www.nfa.pl/

:: List do Prof. Henryka Samsonowicza
Artykuł dodany przez: nfa (2007-04-11 17:05:06)

Józef Wieczorek

List do Prof. Henryka Samsonowicza



Szanowny Panie Profesorze,

Przyznam się, że zmartwiła mnie rozmowa z Panem Profesorem przeprowadzona w GW: Uniwersytety zawsze zagrożone. http://www.gazetawyborcza.pl/1,76498,4041319.html Jej ogólny wydźwięk kłóci się z moim widzeniem tych spraw, choć tekst zawiera i bliskie mi akcenty jak np. „Chciałbym przypomnieć słowa Woltera, które wyjątkowo wysoko cenię: "Nie zgadzam się z żadnym słowem, które pan wypowiada, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby mógł pan te słowa wypowiadać"

Takie podejście ja sobie również wysoko cenię co dokumentuję na stronach redagowanego przez siebie serwisu NIEZALEŻNE FORUM AKADEMICKIE www.nfa.pl , a czego np. Gazeta Wyborcza udokumentować nie może ( np. Jasełka akademickie z rektorem UW w roli Heroda http://www.nfa.pl/articles.php?id=42)

Ja uchwał antylustracyjnych ani Senatu UW, ani innych senatów nie popieram, a nawet jestem zdecydowanie przeciw, co więcej uważam jest za nieprzyzwoite (Do Senatu UW http://www.nfa.pl/articles.php?id=361 , APEL O OSTATECZNĄ LIKWIDACJĘ STANU WOJENNEGO NA UJ http://www.nfa.pl/articles.php?id=329 , List do Dziekana Wydziału Filozofii UJ (w sprawie lustracji i przyzwoitości) http://www.nfa.pl/articles.php?id=367 )

Doskonale pamiętam jak rektorzy (i ich podwładni) zachowali się przy tworzeniu obecnej, fatalnej ustawy o szkolnictwie wyższym - nie zdobyli się na bunt przeciwko złemu prawu, (które sami produkowali) a ruch protestu niezależnej części środowiska całkowicie ignorowali. Niestety hipokryzja rektorów to jedna z najdotkliwszych chorób jakie toczy polskie środowisko akademickie.

Uważa Pan, że uczelnie "powinny mieć prawo przeprowadzić lustrację według swojego uznania. Wybrany przez nie tryb lustracji zostanie rzecz jasna później oceniony przez społeczeństwo". No to dlaczego takiej lustracji do tej pory nie przeprowadziły ? Podam Panu sprawdzony przykład 'lustracji' dokonanej przez senacką komisję UJ pod kierunkiem historyka prof. Jerzego Wyrozumskiego. Pod względem metodologicznym badań - zero ! (na to nie ma nawet stopnia w indeksie) rezultat - pokrzywdzeni to np. L. Maleszka i np. TW donoszący m.in. na mnie. W archiwach UJ - brak jakichkolwiek danych o pracach Komisji, natomiast wyniki prac rzucone na łamy Alma Mater dla wyśmiewania się z szału lustracyjnego. Oczywiście, żadnej możliwości dyskusji z materiałem. Tak wygląda autonomiczna 'nauka' w Polsce, m.in. na najstarszej polskiej uczelni stanowiącej wychwalany wzór dla innych (więcej w : Powracająca fala zakłamywania historii http://www.nfa.pl/articles.php?id=141. ). I jak społeczeństwo ma to ocenić ? skoro społeczeństwo o ekscesach 'wybitnych' historyków, 'autorytetów' selekcjonujących inne 'autorytety' nawet nie może się dowiedzieć ! To dla mnie wystarczający dowód, że to środowisko nie jest w stanie się samo oczyścić i trzeba mu pomóc. Niestety moja pomoc, od dawna oferowana, jest stanowczo odrzucana. Mimo to, pomagam jak mogę na portalu www.nfa.pl pokazując co tak naprawdę się dzieje na uczelniach, instytutach, co się kryje pod gronostajami i co można zrobić aby tą sferę uleczyć.

Do tej pory uczelnie nie otworzyły swoich archiwów, a teczki UJ są bardziej tajne niż teczki esbeckie. Niestety na uczelniach stan wojenny jeszcze się nie skończył i rektorzy bardzo chętnie odwołują się do ustawodawstwa lat 80-tych aby uniemożliwić niewygodnym oddziaływać na młodzież akademicka, prowadzić badania naukowe, czy chociażby aby mogli poznać nazwiska i argumenty merytoryczne usuwania ich z uczelni.
Niestety jako Minister Pan w tych sprawach przecież nic nie zdołał zrobić, chociaż np. w listopadzie 1990 r. zostałem przez Pana przyjęty i informowałem co się święci na uczelniach, a co się zamiata pod dywany.
Sądy powszechne odwołujące się do autonomii uczelni nieraz aprobują ekscesy uczelni, rektorów i jak same twierdzą nie są od tego aby dochodzić prawdy. Sądy żadnej reszty same nie załatwią, chyba że załatwią skarżących się - co miałem nieprzyjemność poznać w praktyce, bardziej dotkliwie niż przesłuchania przez SB.

Wyraża Pan pogląd "Do prawdziwego oczyszczenia naprawdę wystarczy ujawnienie archiwów.". Ale np. archiwa uczelniane (np.UJ-
Tajne teczki UJ, czyli o wyższości 'prawa' stanu wojennego nad Konstytucją III RP http://www.nfa.pl/articles.php?id=37 ,
Heroiczna walka władz UJ o (nie)poznanie prawdy http://www.nfa.pl/articles.php?id=304 )
zamknięte, nieujawnione przez niemal 20 lat. To co mogłyby uczelnie zrobić autonomicznie - niezrobione. Samopobrudzenie uczelni tak silne, że na oczyszczenie można czekać wieki, o ile kiedykolwiek nastąpi.

"Ujawnienie materiałów archiwalnych i publiczna dyskusja nad nimi to najlepsza metoda zmierzenia się z przeszłością" ale kto do tego zmusi władze uczelni ! Nie było na to siły przez tyle już lat ! nie ma i obecnie.

Na uczelniach robienie świństw było i jest tak powszechne, że ujawnienie kto robił kolegom świństwa nie jest żadną karą, chyba że dla ujawniającego, bo robiący świństwa bardzo dobrze na tym wychodzili i do dnia dzisiejszego wychodzą.

"W ludziach przyzwoitych, z poczuciem godności, te deklaracje budzą uczucie upokorzenia i wstrętu" - Ja takiej deklaracji nie muszę składać , mam status pokrzywdzonego, ale przyznam że musiałem w życiu składać deklaracje, np. że nie choruję na AIDS, że nie byłem karany (musiałem za to płacić i stać w długiej kolejce po deklarację !) i moje poczucie godności na tym nie ucierpiało. Ucierpiało jednak pod butami decydentów uczelni i także sądów dokonujących linczu na niepokornym.

Zgadzam się, że odsunięcie nauczyciela akademickiego 'od kontaktów z młodzieżą - to rzeczywiście sprawdzona metoda represji". I taką represję np. w stosunku do mnie zastosowano i utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Nie widziałem, aby Pan profesor gdzieś o tym napisał, czy się poskarżył. Ja rozumiem, że dla profesorów trudno jest znieść takie opinie jak :
'odejście dr. J.Wieczorka uważałbym za wielką stratę dla Uniwersytetu',
'świadectwo, które wystawiają dr J.Wieczorkowi jego młodsi koledzy, a także studenci jest takie, jakiego mógłby sobie życzyć każdy nauczyciel akademicki'

Postępują zgodnie z zasadą :raz na zawsze z takimi psujami młodzieży akademickiej, niegodnymi miana nauczyciela akademickiego, trzeba się rozprawić.
Profesorów nie stać na bunt przeciwko sobie, przeciwko swojej hipokryzji, obłudzie, kłamstwom, podłości, mimo że taka ich postawa zawsze stanowiła zagrożenie dla uniwersytetu. Nie da się o tym pisać bez emocji, jeśli tylko ktoś zachował odrobinę człowieczeństwa.
Nihilizm moralny decydentów ( i nie tylko decydentów) akademickich nie ma żadnych granic.

"Historia Uniwersytetu Warszawskiego pokazuje, że uczelnia dobrze korzystała ze swojej autonomii"
Nie uważam aby tak było. Mając na 99% zapewniony etat (zapewnienia prof. H.Makowskiego) na UW musiałem przy składaniu podania wypełnić ankietę, a tam były takie rubryki o przynależności i aktywności. "A przynależnością do ZMS to się pan nie zhańbił" - zagrzmiał tow, dyr S.Orłowski. "A nie' - i wyszedłem, i udałem się za chlebem - co mi zostało, z małymi przerwami, do dnia dzisiejszego.
Było to w katedrze, zresztą tworzonej przez Ojca Pana profesora -wybitnego geologa, gdzie zaczynałem poznawać uroki nie tylko geologii, ale także wyziewy akademickiego bagna.

Wiedziałem, że władze w stanie wojennym wyrzucały Pana profesora z funkcji rektora. Zresztą listy protestacyjne w tej sprawie docierały do Krakowa i je rozpowszechniałem ( w ramach psucia młodzieży) . Sam zresztą byłem nieco później wyrzucony z funkcji wykładowcy i były też listy protestacyjne, czego do dnia dzisiejszego nikt nie może mi wybaczyć. Bo czy można w środowisku akademickim wybaczyć komuś o kim studenci i wychowankowie pisali :..dr Wieczorek uczył nas rzetelności i uczciwości naukowej oraz postaw nonkonformistycznego krytycyzmu naukowego..' 'dr Józef Wieczorek był dla nas wzorem nauczyciela i wychowawcy'. 'Pod jego wpływem geologia stała się dla jego wychowanków nie tylko przyszłym zawodem, ale życiową pasją'
Takich skandali na autonomicznych uczelniach się nie toleruje . Wyrok może być jeden - dożywocie bez młodzieży ! Taka jest autonomia uczelni. Żadnego buntu profesorów w tej sprawie nie było - wręcz przeciwnie a bunt studentów spacyfikowano.

Pisze Pan "Z niepokojem obserwuję dziś, że ci sami ustawodawcy, którzy wysmażyli skandaliczną ustawę lustracyjną, głośno domagają się szybkiej zmiany ustawy o szkolnictwie wyższym.". A ja to obserwuję z nadzieją, że skandaliczny system nauki petryfikowany ustawą 'profesorską' ( rektorską czy prezydencką) może wreszcie zostanie zmieniony.

Zdumiewające są słowa Pana profesora: "Proszę bardzo, tylko niech ci panowie, którzy liczą na to, że dostaną profesorskie stanowiska bez habilitacji, wezmą udział w takich konkursach, jakie przeprowadzane są w Stanach Zjednoczonych: nie lipnych, jak zazwyczaj u nas bywa, ale autentycznych, ze szczegółowym przedstawieniem całego dorobku, wygłoszeniem exposé, czyli konkursowego wykładu i odpowiedziami na pytania komisji złożonej nie z kolegów z rady wydziału, ale z zewnątrz, z innych ośrodków akademickich."
A kto te lipne konkursy organizuje, jak nie obecne autonomiczne władze uczelniane, instytutowe ? i mimo licznych postulatów (np. Postulaty zmian w systemie nauki w Polsce http://www.nfa.pl/news.php?id=2486 ) zarządzający nauką w Polsce, lipnymi konkursami, nic sobie z tego nie robią ? A przecież odpowiedni zapis w rektorskiej (profesorskiej) ustawie o szkolnictwie wyższym i byłoby 'po krzyku'. A tak rektorzy rękami i nogami bronią się przed autentycznymi konkursami, przed jawnością dorobku naukowego, przed autentycznymi konkursami grantowymi, przed ujawnianiem przychodu, którego koszty uzyskania odliczają w wymiarze 50% . O zachowanie takiego patologicznego status quo środowisko akademickie heroicznie potrafi walczyć. Gorzej jeśli chodzi o zmiany zgodne z Europejską Kartą Naukowca, o co NFA walczy od samego początku, jako pierwsza i niezależna organizacja w Polsce, całkowicie ignorowana przez rektorów stojących na straży dotychczasowych zdobyczy.

Jedna zgoda : "Bardzo podoba mi się idea realizowana w wielu państwach, że przewód doktorski przeprowadza się poza własnym środowiskiem naukowym, a po uzyskaniu samodzielności młody badacz musi być zatrudniony poza swoim uniwersytetem."
To są postulaty NFA, aby te idee wdrożyć w Polsce, niestety na te idee rektorzy są głusi.

"Nie widzę powodu, by profesorowie nie byli powoływani w oparciu o opinie kolegów z innych krajów. Nauka jest jedna. Skoro mogłem być proszony o opinię w sprawie profesury dla historyków z Niemiec i z Francji, to dlaczego na przykład uczony z Tokio nie miałby opiniować wniosku o profesurę warszawskiego japonisty?"
To jest pełna zgoda z NFA, bo o to od dawna walczymy - bezskutecznie. Opór profesorskiej materii jest ogromny.
Mogłem np. opiniować francuskiego naukowca w sprawie habilitacji, dlaczego nie może francuski naukowiec opiniować polskiego ?
A ponadto : Dlaczego doktor, który uformował więcej naukowców, niż to się przydarzyło profesorom, nie może pracować na polskiej uczelni ?
Nie rozumiem :"Tylko, że w nawoływaniu autorów ustawy lustracyjnej o szybką zmianę prawa o uczelniach wyższych nie chodzi o takie reformy" . Przecież to rektorzy twierdzili, że ustawa o szkolnictwie wyższym - gdzie mogli takie reformy wstawić i obecnie je realizować -nie może mieć nic wspólnego z ustawą lustracyjną ! A np. NFA - Postulaty zmian w systemie nauki w Polsce http://www.nfa.pl/news.php?id=2486, Głos NFA w debacie o lustracji środowiska akademickiego http://www.nfa.pl/news.php?id=5195
, które jest za takimi reformami, jest także za lustracją, bo bez lustracji tego chyba się nie da zrobić.

To niestety rektorom chodzi o to aby walczyć o zmiany, ale żeby wszystko zostało po staremu ! Największym zagrożeniem dla uniwersytetów są ich 'profesorowie' - starannie wyselekcjonowani, zgodnie z regułami PRLowskiej selekcji negatywnej.

Józef Wieczorek
www.nfa.pl
www.geo-jwieczorek.ans.pl
www.jwieczorek.ans.pl



adres tego artykułu: www.nfa.pl//articles.php?id=378