www.nfa.pl/

:: W sprawie Stanowiska Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego i jasełek akademickich
Artykuł dodany przez: nfa (2005-12-22 11:12:24)

Józef WIECZOREK

W sprawie Stanowiska Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego i jasełek akademickich

 Na posiedzeniu w dniu 21 grudnia 2005 roku Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego przyjął stanowisko w sprawie list domniemanych współpracowników Służby Bezpieczeństwa PRL http://www.uj.edu.pl/aktualnosci/pdfs/2005122101.pdf

Publikowanie list współpracowników SB działających na uczelniach to rzeczywiście trudny problem natury moralnej. To co się chowało pod dywan przez tyle już lat wyłazi na zewnątrz, i nijak nie da się tego powstrzymać. Dywany jakby się poprzecierały.

Oczywiście, iż naukowym opracowaniem mechanizmów współpracy pracowników uczelni z SB winni zająć się historycy. Rzecz w tym, że historycy UJ albo sprawą już się zajmowali - agentów nieraz nazywając pokrzywdzonymi (POWRACAJĄCA FALA ZAKŁAMYWANIA HISTORII http://www.nfa.pl/articles.php?id=141 albo/i zarazem heroicznie bronili się przed naukowym opracowaniem problemu przez badaczy od UJ niezależnych, czy też pokrzywdzonych (POLSKA AKADEMIA UMIEJĘTNOŚCI A CZARNA KSIĘGA KOMUNIZMU http://www.naukowcy.republika.pl/czarna_ksiega.html).

Trzeba zgodzić się z Senatem UJ , że 'Ówczesne władze polityczne obawiały się niezależnej myśli, bezkompromisowego podejścia do prawdy i odwagi w głoszeniu poglądów członków uniwersyteckiej społeczności' ale trzeba też dodać, że jeszcze bardziej niezależnej myśli i bezkompromisowego podejścia do prawdy i odwagi w głoszeniu poglądów bały się i nadal się boją członkowie uniwersyteckiej społeczności z Senatem UJ na czele.

Stąd też trudno odcyfrować kto dla nauki wyrządził większe szkody - czy uczelnia, a w szczególności jej władze uwikłane w systemowe pajęczyny czy też sami TW. Wątpliwe jest, że uczelnia była stroną jednostronnie pokrzywdzoną, raczej była jednocześnie krzywdzicielem. Wiele osób nie poddało się i broniąc swojej godności narażało się na szykany zarówno ze strony SB, jak i ze strony władz uczelni ( www.jwieczorek.ans.pl

Trudno te węzły rozwikłać, gdyż niektórzy 'nauczyciele' zdaje się tak się wcielali w pożądaną rolę, że przynależność do SB wcale nie była potrzebna – robili to znacznie w lepszym stylu, bardziej fachowo i z dużymi sukcesami a przy tym całkiem bezkarnie, ba zachowując status autorytetu moralnego i intelektualnego.

Zresztą i granicy czasowej nie można tu postawić bo i po 1989 r. ta działalność bynajmniej nie ustała, a może nawet się lokalnie nasiliła. (Tajne teczki UJ, czyli o wyższości 'prawa' stanu wojennego nad Konstytucją III RP http://www.nfa.pl/articles.php?id=37

Senat najstarszej polskiej uczelni stoi na stanowisku, że jest wierny jej powołaniu, jakim jest służba prawdzie ale to stanowisko stoi w sprzeczności z poczynaniami senatu, do których można zaliczyć chowanie spraw pod dywan, czy chowanie głowy w piasek czy też umywanie rąk. Jednocześnie senat służy nieprawdzie, którą nadal wytwarza rzucając podejrzenia na niewinnych ludzi, których jedyną winą jest to, że nie zeszli jeszcze z tego świata i usiłują dawać świadectwo prawdzie.

Senat uznaje za słuszne obowiązywanie zasady domniemania niewinności, ale mimo to postępuje zgodnie z zasadami domniemania winności w stosunku do niewygodnych osób, których rzekomych win nie zamierza udokumentować skazując ich na śmierć zawodową. Hipokryzja senatu ma wymiary wręcz kosmiczne!

Senat apeluje do przedstawicieli mediów o rzetelne i odpowiedzialne przedstawianie spraw, ale sam prowadzi działania operacyjne zmierzające do nierzetelnego i nieodpowiedzialnego przedstawiania spraw pokrzywdzonych, także przez siebie, nauczycieli akademickich czego najlepszym przykładem są działania podjęte na rzecz wyposażenia akademickich Herodów w broń dalekiego zasięgu do ścinania głów niewygodnym a bezbronnym - w ramach akademickich jasełek. (Jasełka akademickie z rektorem UW w roli Heroda http://www.nfa.pl/articles.php?id=42




adres tego artykułu: www.nfa.pl//articles.php?id=151