Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 136


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Pomysły na poprawę jakości kształcenia > Co robić z masowością kształcenia? Próba diagnozy.

Po ukończeniu studiów dostaje się dyplom. Dawniej była to przepustka do lepszego, bardziej stabilnego życia. Dyplom ukończenia uczelni był kiedyś certyfikatem gwarantującym określoną wartość produktu finalnego tej uczelni – jej absolwenta. Lat temu jeszcze 50 miało to pewnie sens, bo absolwent taki, jeśli był wybitny miał szansę natychmiast podjąć pracę „zgodną z kierunkiem studiów”. Dziś jest to praktycznie niemożliwe. Ogólność tzw. „profilu absolwenta” tak dalece odbiega od „konkretności” wymagań jego bardzo wyspecjalizowanego stanowiska pracy (mówimy o zatrudnianiu „zgodnym z kierunkiem studiów”, a więc nie o takim, gdzie np. inżynier informatyki wykonuje swój zawód obsługując komputer w pocztowym okienku), że jakiekolwiek zatrudnianie go natychmiast po studiach na „zgodnym z kierunkiem studiów” stanowisku pracy doprowadziłoby szybko jego pracodawcę do bankructwa. Rozsądny pracodawca przyjmuje zwykle dyplom z pewną rezerwa i pyta np. jakie miał kandydat do pracy „przedmioty nauczania” i jakie odbył praktyki. Niekiedy z kim miał zajęcia itp.. Dyplom jest coraz częściej dodatkiem, bywa, że formalnym jak np. w instytucjach państwowych, do rozmowy kwalifikacyjnej. W wielu jeszcze instytucjach jest to dodatek konieczny, ale równie wielu pracodawców zaczyna dyplomy w jakimś sensie weryfikować, co oczywiście zamazuje ich sens jako wspomnianego certyfikatu. Obawiam się, iż wkrótce dojdziemy do sytuacji jaka jest obecnie np. w USA, gdzie z jednej strony ustawiają się kolejki po absolwentów kilku elitarnych – zwykle prywatnych – uczelni, z drugiej dyplomy innych nie robią właściwie na nikim wrażenia. Od tych pierwszych (absolwentów dobrych uczelni) nie oczekuje się jednak „wykonywania pracy zgodnej z kierunkiem studiów”, ale dobrych podstaw ogólnych i zdolności szybkiej adaptacji do zmieniających się wymagań jego miejsca pracy. Trudno tu zresztą mówić o „zgodności z kierunkiem studiów”, bo pojęcie kierunku studiów funkcjonuje tam trochę inaczej (to student określa „kierunek studiów” wybierając określone zajęcia. Tak wiec to on sam kształtuje „profil absolwenta’ i podejrzewać można, iż próba „uporządkowania sytuacji poprzez np. podanie listy takich profilów byłaby bezsensowna, bo np. 4 z 10 dostępnych zajęć student wybrać może na 210 sposobów, a uwzględniając – jak każą obowiązujące przepisy - ich kolejność znacznie więcej.) Tak naprawdę, to amerykański dyplom jest bardziej dyplomem ukończenia uczelni, niż konkretnego kierunku studiów. Uczelni elitarnych nie może być wiele, bo w przeciętnej populacji kandydatów do elity jest zaledwie kilka procent. Jak by nie kombinować dyplomy pozostałych będą miały raczej niską wartość. Nie jest tez wcale pewne czy dominanta poziomu w grupie tych pozostałych będzie bliska poziomowi tych dobrych. Oczekiwałbym raczej czegoś przeciwnego.



strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.043 | powered by jPORTAL 2