Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 122


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Varia > Kryzys ogarnia zarządzanie
 

Artur Śliwiński

Kryzys ogarnia zarządzanie


W niniejszej publikacji zwracamy uwagę na wpływ kryzysu ekonomicznego na edukację managerów, co jest także okazją do refleksji nad narosłymi w Polsce problemami teorii i praktyki zarządzania. W kolejnym numerze EEM zilustrujemy te problemy patologią kształcenia menagerów na Uniwersytecie Warszawskim.

Fakt, iż obecny kryzys ekonomiczny sprowokował w świecie szeroką dyskusję nad ortodoksyjnym nurtem ekonomii jest powszechnie znany, chociaż reakcji na zakwestionowanie wiarygodności tego nurtu w Polsce jeszcze nie widać. Jasne jest, że ortodoksyjna ekonomia dłużej się nie utrzyma, potrzebne są nowe projekty intelektualne. Mniej natomiast słyszy się głosy podważające teorię i praktykę zarządzania, może z wyjątkiem zarządzania ryzykiem finansowym, które zostało właściwie doszczętnie skompromitowane jako „teoretyczna podstawa” kryzysu finansowego.

Jednak obecny kryzys obnażył podstawową słabość wiedzy z zakresu zarządzania. Jest to wiedza programowo zorientowana na wyposażenie menagerów w kompetencje i umiejętności praktyczne. Tymczasem te kompetencje i umiejętności okazały się zbyt słabe, ograniczone lub powierzchowne, by skierować biznes w kierunku rozwoju społecznego i gospodarczego, a nie na skraj globalnej przepaści. To oczywiście nie przekreśla wartości wielu gruntownych dociekań i praktyk zarządzania biznesem, ale całość („anglosaska”) wygląda dziś nie najlepiej. Kogo wykształciły (czy wyhodowały) szkoły biznesu, jaki gatunek absolwentów tych szkół zdominował sferę biznesu; co sprawiło, że w korporacjach akademickich i zawodowych zapanowała negatywna kultura organizacyjna (typu „Watergate”), dlaczego wykłady z etyki biznesu przypominają kiepski makijaż? I tak dalej.

Już dostrzegany przed kilkoma laty niepokój wynikał z dwóch obserwowanych tendencji. Pierwszą z nich stanowiło zabieganie ludzi biznesu o nadanie wiedzy z zakresu zarządzania statusu wiedzy naukowej, a potem z rozpędu – statusu wiedzy uniwersyteckiej. Nikt oczywiście nadal nie widzi potrzeby podważania sensowności nauczania zarządzania (w tym samym znaczeniu, jak nauczania kowalstwa lub krawiectwa). Przeważająca większość zachodnich uniwersytetów dała się uwieść takim zabiegom i płynącym za nimi funduszom, ale w zdrowym instynkcie samozachowawczym ustawiło zarządzanie jako przybudówkę w postaci afiliowanych przy nich szkół biznesu. W ślad za tym wymyślono dwupoziomowy proces nauczania (z wyższym poziomem MBA), ale ciągle niejako na obrzeżu campusów.

W HBS (Harward Bussiness School), któremu zawdzięczamy pomysł studiów MBA, od pewnego czasu mówi się o „wypaleniu się rynku studiów MBA”, a ich przyszłość widzi się w czarnych barwach: „wiele szkół biznesu przegląda programy MBA, czy mają one jeszcze jakieś znaczenie w XXI wieku” oraz ogólniej, iż „ rośnie liczba nauczycieli akademickich wyrażających miażdżą krytykę wymierzoną w szkoły biznesu w ostatnich latach”.

David Garvin z HBS twierdzi, że Zbliżamy się do końca epoki.Since 1959, business schools have taken a more analytical and discipline-based approach than before. Od 1959 roku, szkoły biznesu przyjęły bardziej analityczne i dyscyplinarne podejście niż dotychczas. For the last 50 years, then, business schools have emphasized analytics, models, and statistics. Przez ostatnie 50 lat,, szkoły biznesu podkreślają analizy, modele, i statystyki. Ale Yet MBA graduates increasingly need to be more effective: they need to have a global mindset, for example, develop leadership skills of self-awareness and self-reflection; and develop an understanding of the roles and responsibilities of business, and the limitations of models and markets.absolwenci MBA […]muszą mieć zdolność globalnego myślenia, na przykład, rozwój umiejętności przywódczych, samoświadomości i autorefleksji oraz zrozumienia roli i odpowiedzialności biznesu, a także ograniczeń modeli i rynków”.

Tego na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w Polsce (wówczas dość oderwanej od realiów zarządzania biznesem) nie zauważono i nie zrozumiano. Nie zauważono, że istnieje tradycyjna hierarchia nauk, którą łatwo można zdeformować, wywołując poważne perturbacje. W tej hierarchii istotne jest rozróżnienie nauki (uniwersytetu) od wiedzy praktycznej (biznesu). Warto zacytować mądrą myśl Rogera Scrutona, iż „humanistyce przeciwstawiają się pewne sztuczne dyscypliny, zazwyczaj poskładane z różnych kawałków bez oczywistego związku ze sobą, po to, aby kontynuować złudzenie procesu edukacyjnego, który w istocie dobiegł końca być może jeszcze w szkole podstawowej. W przedmiotach tych obowiązuje zasada «„przydatności», zgodnie z którą edukacja nie jest celem, lecz środkiem w tych nietechnicznych dyscyplinach, w których taka interpretacja wydawała się uprzednio niemożliwa”.

W latach 1980-2010 „fakultety zarządzania” nie tylko zyskały w Polsce rangę samodzielnych wydziałów uniwersyteckich i politechnicznych, ale (jak przypadku Uniwersytetu Warszawskiego) pozycję uprzywilejowaną i częściowo nadrzędną wobec innych wydziałów. Szereg przypadków świadczy, że wpływy Wydziału Zarządzania UW na władze uniwersytetu są niezwykle silne.

Drugą negatywną tendencją w edukacji managerskiej było nieustanne „pączkowanie” nowych dyscyplin zarządzania, adresowanych do wąskich grup zawodowych w formie oferta „naukowej nobilitacji”. Jako charakterystyczny przykład można podać zarządzanie nieruchomościami, które znajduje się w przytłaczającej liczbie studiów podyplomowych (afiliowanych przy szkołach wyższych). Paradoks polega na tym, że jakość wiedzy z tego zakresu jest skandalicznie niska z kilku powodów. Po pierwsze, ponieważ została ona określona bez elementarnej znajomości praktyki (lecz drobiazgowo i rygorystycznie) w tzw. minimum programowym ministerstwa infrastruktury. Po drugie, ponieważ do wykładów z zarządzania nieruchomościami napłynęła lawina ludzi, którzy żadnej praktyki w tym zakresie nie mieli (prawników, ekonomistów, socjologów etc.) i jedynie powtarzają coś za przepisami lub książkami. W Polsce jest zaledwie kilku wykładowców posiadających wiedzę i doświadczenie praktyczne z zarządzania nieruchomości, zaś studiów z tego zakresu - kilkakrotnie więcej. Po trzecie, słuchaczom tych studiów zależy przede wszystkim na zaświadczeniu o ich ukończeniu, ponieważ jest ono niezbędne do uzyskania państwowego certyfikatu zawodowego. Na marginesie warto dodać, że taki certyfikat nie ma żadnego uzasadnienia.

Na czym więc polega zasadnicza wada edukacji managerskiej? Polega głównie na tym, że przyjmując pozory wiedzy technologicznej (sugerując, że umożliwia uzyskanie uniwersalnych „kompetencji i umiejętności”) stała się przedmiotem w 100 % bezkrytycznym wobec realiów społecznych i gospodarczych, a nawet w znacznej mierze okazała się edukacją skrajnie apologetyczną nie tylko w stosunku do roli managerów, lecz do całości spraw politycznych i gospodarczych.

nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.023 | powered by jPORTAL 2