Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 112


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Społeczeństwo wiedzy > Popularyzacja nauki czy promocja osób?

Z takim samym skutkiem.

Monity o wysłaniu listu z artykułem oraz prośba o ustosunkowanie się do ewentualnego opublikowania tego tekstu pozostały do tej pory bez odpowiedzi. Nie będę szerzej komentować prostej relacji autor-redakcja oraz reguł savoir vivre’u, których osoby parające się piórem powinny przestrzegać. Dla mnie to sytuacja wręcz zdumiewająca wobec faktu wysokiego bezrobocia wśród psychologów oraz wypierających ich z rynku świadczenia usług leczniczych lekarzy, którzy nagminnie dokształcają się na różnych kursach psychoterapii stosowanej...

Charaktery wolą jednak drukować hermetyczne językowo elaboraty przepełnione nazwiskami wielkich uczonych i myślicieli, a w sprawach bólu kierować na podawane strony internetowe, niekoniecznie ukierunkowane profesjonalnie. Czy to jest właściwa popularyzacja nauki tak trudnej oraz interdyscyplinarnej i zdecydowanie wymagającej pokierowania procesem myślowym nie wprowadzonego czytelnika?

Kto może popularyzować wiedzę?

Problem z popularyzacją nauki jest produktem ubocznym patologii w szkolnictwie wyższym i nauce. Media, szczęśliwie przerwały zmowę milczenia na ten temat. Cieszy, że coraz częściej media przemawiają głosem nie tylko decydentów środowisk naukowych ale również osób nie utytułowanych lecz posiadających doświadczenia i rozeznanie w podstawowych problemach nurtujących społeczność akademicką.

Niestety, najczęściej w mentalności przeciętnego polskiego redaktora jakiegoś działu w czasopiśmie to jedynie osobnik obdarzony przedrostkiem prof., lub co najmniej dr hab. może wypowiadać się publicznie na łamach czasopism. Odrębną grupę stanowią osobnicy raczkujący w sferze nauki, pod warunkiem, że będąc co prawda magistrami są niewątpliwie desygnowanymi przez swoich utytułowanych odpowiednio zwierzchników do podejmowania dalszych stopni kariery naukowo-popularyzacyjnej.

Osoby nie promowane przez utytułowanych nie mają prawa głosu. Przeciętny redaktor czasopisma nie zadaje sobie większego trudu aby wniknąć w dorobek naukowy utytułowanego. Wystarczy, że to profesor. Profesor to autorytet. Nieważne jaką posiada naprawdę wiedzę, nieważne czy jest kanalią usuwającą w cień zagrażających jego administracyjnej karierze rywali. Według przeciętnego redaktora czasopisma dr nauk, nie polecany przez utytułowanego, to ktoś zdecydowanie poniżej pułapu konwersacji do której ów redaktor mgr, ale redaktor działu naukowego może się zniżyć.

Media to czwarta władza, o tym mówią nawet dzieci. I jak każda władza może uczynić wiele dobrego ale też wiele złego. W tym również zła o skutkach społecznych.

Nonszalancja przeciętnych pracowników czwartej władzy rodzi wiele nieporozumień. Czytamy na przykład, że oto dziennikarka "Rzeczpospolitej" Anna Paciorek została laureatką Nagrody Phil Epistémoni (Przyjacielowi Nauki), przyznawanej co dwa lata przez Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa dziennikarzom wyróżniającym się w relacjonowaniu problemów życia akademickiego i nauki (Rzeczpospolita 27.01.2005). Jeśli zainteresujemy się bliżej jakie to problemy życia akademickiego i nauki relacjonowała Anna Paciorek, okazuje się, że przede wszystkich prowadziła wywiady z decydentami http://www.rzeczpospolita.pl/szukaj/gazeta_online.pl oraz pisała panegiryki na temat możliwości edukacyjnych jakie nasz kraj oferuje. A oto parę tytułów: Dobra szkoła wyrównuje szansę, Pożądane języki obce, Potrzebne wsparcie rządów: Jedna Europa, wspólne programy studiów, Europejska czołówka ( w której są Politechnika Warszawska i Wrocławska, Egzaminatorzy się uczą: Posłowie kontrolują przygotowania do nowej matury, Pedagogiem być! Najpopularniejsze kierunki na studiach dziennych na uczelniach państwowych, Kłopoty z kadrą, Komu pochwałę, komu naganę: Państwowa Komisja Akredytacyjna sprawdza jakość wyższych uczelni, W Polsce po angielsku, Nie trzeba wyjeżdżać: Bezpłatne kulturoznawstwo w Ośrodku Studiów Amerykańskich.



strony: [1] [2] [3] [4]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.033 | powered by jPORTAL 2