PAN kontra PAU
Władza miała jednak ciągle problemy z opanowaniem środowiska naukowego w skali kraju, ale od wewnątrz. Największą organizacją naukową była Polska Akademia Umiejętności, posiadająca wielkie tradycje zarówno z czasów rozbiorów (od 1815 r. jako Towarzystwo Naukowe, potem od 1872 r. jako Akademia Umiejętności, a od 1919 r. jako Polska Akademia Umiejętności), jak i w okresie międzywojennym.
Ale nie była to agenda państwowa, lecz suwerenne stowarzyszenie naukowców, które w dalszym ciągu stawiało silny opór, świadome dziejącego się dramatu. Wtedy to dojrzała idea powołania "centralnej komórki koordynującej badania naukowe" i "ustalającej wytyczne ich planowania". Taką państwową instytucją miała być Polska Akademia Nauk. Jej wzorem stała się przede wszystkim Akademia Nauk Związku Sowieckiego, uznana za przodującą w świecie (ibid., s. 143). Polską Akademię Nauk powołano w roku 1951 na I Kongresie Nauki Polskiej - był to najczarniejszy okres stalinowskiego terroru. Wówczas prof. Jan Dembowski, który wkrótce został pierwszym prezesem PAN, kończąc swoje przemówienie, nawoływał: "Wzywam wszystkich uczestników Kongresu do swobodnego wypowiadania się, do twórczej współpracy w dziele przebudowy naszej nauki i jej powiązania z potrzebami kraju, który buduje dla siebie i na pożytek całej ludzkości nowy ustrój społeczny: ustrój socjalistyczny" ("Życie nauki", nr 7-8, 1951, s. 650). Naukę polską włączono do planu tworzenia globalnego socjalizmu.
Jest jednak zastanawiające, że na oficjalnej stronie internetowej PAN historia tej instytucji została bardzo wygładzona. Ani razu nie pojawiają się takie słowa, jak: "komunizm", "socjalizm", "totalitaryzm", "ideologia", "stalinizm", "Bierut". Dlaczego jest to ukrywane? Nie wystarczy napisać ogólnikowo o "nowych warunkach ustrojowych" i o "gorączkowych dyskusjach". Przecież dokonywał się akt łamania sumień profesorów, łamania kręgosłupa polskiej nauki, która miała służyć już nie prawdzie, ale ideologii. Jak potworne musiały być naciski, skoro dwa największe (i niepaństwowe) stowarzyszenia naukowe - Polska Akademia Umiejętności i Towarzystwo Naukowe Warszawskie - nie tylko poparły ideę powołania jednej centralnej i państwowej instytucji, ale poddały się, zrezygnowały z dalszej działalności, oddając PAN "cały swój dorobek, doświadczenie, czynne placówki naukowo-badawcze oraz majątek" (s. 663, 665). Gdy dziś po latach czyta się wystąpienia prezesów, prof. Kazimierza Nitscha i prof. Wacława Sierpińskiego, oznajmiających, że ich stowarzyszenia "tracą rację bytu", bo ma być tylko jedna centralna organizacja, to aż ciarki przechodzą, bo przecież byli to ludzie bardzo inteligentni i nie mogli nie wiedzieć, że nastąpiło całkowite przewartościowanie sensu nauki polskiej.
Jak Rada Główna do spraw Nauki i Szkolnictwa Wyższego podlegała ministrowi, tak Polska Akademia Nauk podlegała Prezydium Rządu. Oba organy nabrały więc charakteru stricte politycznego. Wzorem naukowca lansowanym przez władze był zarazem fizyk i komunista F. Joliot Curie, o którym Józef Cyrankiewicz na Kongresie Nauki Polskiej mówił, że jest "przykładem prawdziwej postawy naukowca-bojownika" ("Życie nauki", nr 7-8, 1951, s. 659).
Centralna Komisja: czy tylko troska o jakość nauki?
Trzecim ramieniem pozwalającym władzy na kontrolowanie nauki była Centralna Komisja Kwalifikacyjna dla Pracowników Nauki powołana w 1951 roku. Jej status, zakres działania, a nawet nazwa co pewien czas, aż po ostatnie lata, ulegały zmianie. Akty prawne dotyczące tej instytucji nigdy nie były w całości zebrane w jednej publikacji, trudno więc śledzić wszystkie niuanse związane ze zmianami, najczęściej w kontekście przełomów politycznych.
Początkowo był to organ powołany do decydowania w sprawach nadawania tytułów naukowych docenta, profesora nadzwyczajnego i profesora zwyczajnego oraz w zakresie zatwierdzania uchwał o nadaniu stopnia naukowego kandydata nauk i doktora nauk (M. Jaroszyński, Prawo pracowników naukowych, Wrocław 1971, s. 117). W 1958 r. CKK otrzymała nową nazwę: Komisja Kwalifikacyjna, i podporządkowana została Polskiej Akademii Nauk, a ta - pamiętajmy - była podporządkowana Prezydium Rządu. Zakresy działania Rady Głównej i Komisji Kwalifikacyjnej zaczęły się krzyżować, a w ich centrum znalazła się kariera naukowca, który musiał wspinać się po coraz nowych szczeblach, zabiegając o pozytywne opinie.
strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6]
|