Komentarze do "GORĄCY TEMAT: Czy wśród Polaków nie ma wiarygodnych naukowców ?"
... - 2015-05-22 00:31:33
Nie wiecie ze cala cywilna
nauka to jedynie odtajnanie w
czasie odkryc armii przez
wywiady po okolo 100 latach
tak zeby wyglodaly na
prawdziwe.
Niektore projekty to nawet
szykany i pogrozki
ze szpiegow.
Cala teoria Eisteina to
pogozka Pruskiego kontrwywiadu
co sie dzieje jesli dostanie
sie kula
w glowe jesli szpera w tajnym
Prus. Poprostu czas staje w
miejscu
i z wlasnego punktu widzenia
czuje sie ze umiera
sie w zamrzonym niruchomym
swiecie w nieskonczonosc.
Nie ma cywilnej prawdziwej
nauki tak jak nie ma panstw
bez armii i tajnego.
Ciekawe ze odkrywcy teorii
nadprzewodnictwa BCS potrafili
policzyc odpowiedz Meissnera
w teorii wielocialowej w 1957
a nie przewidzieli
Lasera odkrytego w 1960 i ze
material moze miec
ujemny wspolczynnik absorpcji
poprzez inwersje obsadzen.
Kwantowa dusza wydaje sie byc
opisywana przez funkcje falowa
duszy kwantowej
wewnatrz funkcji falowej
wszechswiata podczas kiedy
czucie wlasnej egzystencji
jest
ciaglym pomiarem
samoegzystencji i dusza moze
zapasc sie na mozgu zwierzecia
lub czlowieka. Podczas kiedy
swiadomosc rownolegla (Jedna
swiadomosc
zlokalizowana na dwoch lub
wiecej mozgach na podobienstwo
tzw. kota Schrödingera)
wydaje sie byc zbyt kwantowa
aby zostala zaobserwowana
dusza nie zapada sie
czesto ale wydaje sie ze
zapada sie wystarczajaco
czesto aby miec uczecie
urodzin
jako zwierze natychmiast po
odczuciu smierci. Z punktu
widzienia mechaniki kwantowej
kracjonizm i ewulucjonizm to
jedno. Ewolucja to widziany z
bardzo duza rozdzielczoscia
czasowa akt stworzenia.
Modelujac akt stworzenia na
poziomie jednego elektronu
podobnego w sensie rozkladu
prawdopodobienstwa polozenia
do Slimaka i obserwacja
jego duszy kwantowej przez
milardy lat pokazuje ze
reinkarnacja jest mozliwa
poprzez
powrot Poincare wszechswiata
jako calosci i swiadomosc moze
powroci dokladnie
(jako ludzka) i w przyblizeniu
(jako zwierzeca).
Reinkarnacja jako prawdziwe
kwantowe zjawisko fizyczne
powtornego pomiaru
wlasnego istnienia nie powinna
byc glownym argumentem ochrony
wszystkich zwierzat przed
jakimkoliwek zabijaniem.
Wystarczy ze mamy
technologie sztucznej
inteligencji aby wiedziec i w
pelni sobie wyobrazic co
dokladnie czuja i jak cierpia
zwierzata nawet jesli nie
przecinalibysmy sie z nimi
w nastepnych kwantowych
wcieleniach. Ale
najpradopodbniej sie
przecinamy.
Podpiszcie petycje na
podstawie argumentu ze
bedziemy czuli co one czuja w
nastepnych wcieleniach jako
zwoerzeta. Pamietajmy zgodnie
z mechanika kwantowa
mozemy natychmiast po smierci
w swoim czasie odczuc urodzic
sie zwierzeciem
jako ze nie mozemy mierzyc
swojego niestnienia jako nie
istniejacy aparat
kwantowy a nasza swiadomosc
jako niezniszczalny
niezmiennik kwantowy jest
powtarzalna:
htt ps://w ww.cha nge.o
rg/p/us-congress-us-senate-pre
sident-of-the-united-states-fo
rbid-killing-any-animals-for-a
ny-purpose-according-to-the-qu
antum-theory-and-announce-them
-inviolable-by-law
Kwantowa teoria wszechswiata
implikuje steryl - 2014-02-04 20:42:07
Unia Europejska powinna podjac
natychmiastowe kroki
zabraniajace
uboju jakichkoliwek zwierzat w
tym drobiu. Kwantowa teoria
wszechswiata przewiduje
reinkarnacje i niesmiertelnosc
swiadomosci
jako zjawiska kwantowe.
Swiadomosc moze odrodzic sie
na nizszym
poziomie zwierzecia a
odczyciem smierci zdodnie ze
teoria swiadomego
pomiaru sa natychmiastowe
narodziny bez pamieci w tym
jako zwierze.
To glodujaca Afryka ktora je
glownie rosliny jest
najbardziej zaawansowana
poniewaz nie zabija mozgow
zwierzat.
Ludzkosc bedzie musiala sie
pogodzic ze z powodu kwantowej
teorii
wszechsiata nalezy jesc
jedynie produkty roslinne a
nawet sztuczne
w wiec wpierw na granicy
glodu. Znany z religii
katolickiej post
musi zgodnie z prawdziwa nauka
trawac wiecznie i symboliczne
wino i chleb symbolizuja
naukowy posilek bo sa czysto
roslinne.
Czy paczki Trojanskie
"Trojanki" jest
najprostsza forma zycia ?
Jest wiele zjawisk fizycznych
ktore istnieja w bardzo
ograniczonym rezimie
parametrom jak np.
"zywa" paczka
Trojanska w atomie wodoru.
Paczki Trojanskie z powodu
pantofelkowatego wygladu i
wewnetrznego galaretowatego
trzesienia sie mozna wrecz na
wzor pantofelkow nazywac
Trojankami mimo ze sa z
jednego elektronu. Specjalne
stany elektronu ktorych chemia
prawdopodobienstwa podlega
ukladowi obracajacemu sie tak
jak obrot planety ktory wydaje
sie niezbedny aby z substancji
nieorganicznych wylonilo sie
tam zycie z powodu
nieregularnych makaronow linii
energetycznych w funkcji
parametrow. Istnieja one
jednak w bardzo ograniczonym
rezimie parametrow a raczej
jednego jakim jest pole
elektryczne rotujacego
swiatla. Sa tez stabilne na
skutek wolnej zmiany
parametrow a takze
"rozmnazaja sie"
kiedy jeden atom oddzialuje
dipolem z drugim.
Podobnie jak rosliny rosna tez
przy obecnosci swiatla
pobierajac z niego
energie potrzeba na
uformowanie ksztaltu.
Rowniez ich
"fotografia"
Kirlianowska tzn. silnie
zablokowana emisja
spontaniczna wykazuje symptomy
zycia.
Jest mozliwe ze to wlasnie
kolonie paczek Trojanskich
oddzialujacych dipolowo byly
najprostrzymi pra-formami
zycia w lodowatym
wszechswiecie wypelnionym
swiatlem i wodorem. Z teorii
"zywych" paczek
Trojanskich nie wydaje sie
prawdopodobne zeby zycie
powstalo tylko na ziemi
poniewaz zakres parametrow
jakie stworzylo slonce i
ziemia musi byc powtarzalny
przy znikomym
prawdopodobienstwie.
Temat: "Silnik spalinowy
z cylindrem eliptycznym"
Od dawien dawna samochody
uzywaja silnikow spalinowych w
ktorych
energia chemiczna paliwa
podgrzewa gaz ktory nastepnie
w przemianie
termodynamicznej wykonuje
prace.
Silnik spalinowy to nic innego
jak wersja silnika parowego w
ktorym praca
czynnika aktywnego i jego
podgrzewanie nastepuje w
jednym miejscu tzn.
w cylindrze jednak cylindry i
tloki silnikow spalinowych sa
w przekroju kolowe
i od dziesiatkow lat nie
zmienily sie i nie roznia od
tych w parowozie.
Nie jest to zgodne jednak ze
zlamaniem symetrii ruchem i
powoduje ze cisnienia
poprzetrzne tlok-cylinder sa
asymetryczne i zwiekszone
statystycznie podczas
przyspieszen i hamowania
pojazdu. Przy duzych
czestociach pracy silnika
rzedu kilohercow
calki z tych cisnien po czasie
a wiec drodze tarcia
cylinder-tlok sa duze.
Rozwiazaniem moze byc zmiana
przekroju cylindra i ksztaltu
tlokow na eliptyczny.
Ustawienie eliptycznych
cylindrow
i tlokow krotsza osia elipsy w
kierunku osi pojazdu zwiekszy
powierzchnie
przylegania w kierunku
statystycznie najwiekszych
przyspieszen i zredukuje
szkodliwy ich efekt
mkroskopowego uderzania i
nacisku tlokow w powierzchnie
cylindrow na skutek hamowania
i przyspieszania.
Przedluzy to drastycznie czas
zycia silnika wyznaczony
glownie poprzez zuzycie tych
powierzchni.
emat: ""Parowy"
silnik elektrostatyczny"
Wiadomo ze poniewaz
kondesatory przechowuja
ladunki elektryczne a ladunki
te oddzialuja
pomiedzy plytkami kondensatora
dziala sila przyciagaca ktora
by je zlepila jesli pomiedzy
nie bylo by stalege
dielektryka lub jesli nie
bylyby umocowane
mechanicznie.
Sila ta wyraza sie wzorem
F=C V^2/d
gdzie C to pojemnosc
kondensatora, V to napiecie a
d odleglosc pomiedzy
plytkami.
Mozliwy jest wiec silnik
elektrostatyczny w identycznym
ukladzie jak silnik parowy
ale kiedy zamiast para
cylinder a raczej jego
przednia scianka napelniane sa
wraz
z tlokiem ladunkiem
elektrycznym a wiec tlok i
przednia scianka cylindra
wziete razem jako kondensator
o zmiennej odleglosci pomiedzy
plytkami sa pod napieciem.
Oczywiscie scianki cylindra z
wyjatkiem przedniej sciany
musza byc z dobrego izolarora
np ze szklanej rury.
Jesli cylinder napelniony jest
powietrzem pod stalym
cisnieniem tzn. ma staly otwor
w przedniej sciance funkcje
komutatora bedzie z
powodzeniem pelnic odleglosc
przebicia
po wykonaniu pracy tak ze tlok
bez ladunku wrocil do pozycji
zerowej.
Suw pracy jest oczywiscie w
porownaniu z normalnym
silnikiem parowym faza
sprezania
poniewaz sila kondensatorowa
jest przyciagajaca.
Silnik taki umozliwia
najlepiej w jak najmniejszej
skali z powodu koniecznosci
jak najwiekszej odleglosci
miedzy izolowanymi szynami
uzytami do przenoszenia
napiecia bezposrednie
napedzanie modelu parowozu z
Generatora van der Graafa.
Oczywiscie odlegosc przebicia
w powietrzu musi byc mniejsza
niz
odleglosc pomiedzy szynami.
Dla skali HO napiecie
przebicia wynosci 1.65 *
32kV/cm
a wiec okolo 100 tysiecy Volt.
W skali domowej oczywiscie
model taki bedzie musialby byc
zbudowany
z lekkiego papieru lub
styropianu co gwarantuje
bezpieczenstwo malych pradow i
mocy pod
wysokim napieciem.
W skali laboratoryjnej w
cylindrze musi byc wysoka
proznia zeby zwiekszyc
napiecie przebicia
sile a wiec i moc urzadzenia.
Swiatem bedzie rzadzil kraj
ktory opanuje technologie
Trojanskiej broni Gamma. Bomba
Gamma sklada sie z wneki
rezonansowej podobnej do pudla
gitary czy skrzypiec ale dla
swiatla ktora pompuje sie
pozytronami i elektronami tak
aby nie zrekombinowaly. Sa
one wewnatrz w tzw. kwantowym
stanie Trojanskim podobnym do
ukladu podwojnego gwiazd tzn.
obiegaja sie na wzajem na
okolo w ruchu po okregu.
Poniewaz zarowno elektron jak
i pozytron sa zlokalizowane i
odseparowane w tym ruchu a
emisja spontaniczna jest
zablokowana wneka i
wysokim wzbudzeniem
pozytronium nie zachodzi
proces rekombinacji. Bomba
Gamma jest trudna i
niebezpieczna poniewaz wymaga
ciaglego pompowania swiatla do
wneki. Jest to rownowazne
zapalnikowi zwyklej bomby
jednak w niebezpiecznej
konfiguracji kiedy przekaznik
zapalnika musialby byc caly
czas wlaczony a nie wylaczony
a sama konfiguracja jest z
jednych z natrudniejszych
eksperymentow obecnych
laboratoriow. Nie ma wiec
zabezpieczenia od wylaczenia
mocy. Wylaczenia zasilania
wneki powoduje rekombinacje
par i natychmiastowa eksplozje
o mocy nawet kilkuset bomb
atomowych. W odroznieniu od
klasycznej bomby atomowej lub
wodorowej bomba Gamma jest
zimna. Podobnie jak bron
neutronowa powoduje jedynie
radiacyjnymi uszkodzeniami
dyfuzyjnymi uszkodzenia
materii zywej zostawiajac bez
wiatru i ciepla rzeczy i
infrastrukture.
Choroba popromienna Marie
Curie byla spowodowana glownie
tym promieniowaniem.
Jednak z powodu przenikliwosci
promieniowania gamma ktore
jest poprostu swiatlem lub
promieniami Roentgena o
energii ktora potrafi wyzwalac
pary elektron-pozytron z
prozni moze smiertelnie
oswietlic caly kraj lub pol
planety. Bomba ta tez moze byc
o wiele silniejsza od bomby
wodorowej w mocy
promieniowania poniewaz moze
wyzwalac gramy masy
relatywistycznej
odpowiadajace tysiacom bomb
atomowych bezposrednio z babli
elektronowo-pozytronowych bez
pozostalosci jadrowych jak to
ma miejsce w przypadku
klasycznej broni jadrowej.
Promieniowanie Gamma w
porownaniu z promieniowaniem
beta czyli
wysoko-energetycznymi
elektronami, promieniowaniem
alfa czyli
szybko poruszajacymi sie
jadrami Helu oraz
promieniowaniem neutronowym
jest najbardziej przenikliwe a
do ochrony przed nim potrzebne
sa pancerze
o grubosci kilkudziesieciu
centymetrow wykonane z
ciezkich metali.
Jednak obecna technika cywilna
pozwala na
“latwa”
produkcje kilkudziesieciu
pozytronow a ich produkcja w
gramach wymaga laserow gamma
lub zwyklych o gigantycznych
mocach ktore sa bardzo trudne
w konstrukcji oraz
Magaelektrowni o mocy calych
panstw jak Three Goerges Dam w
Chinach o mocy calej Polski
aby te lasery do
“masowej”
produkcji pozytronow zasilac.
h ttp://w
ww.newscientist.com/article/dn
4049-gammaray-weapons-could-tr
igger-next-arms-race.html
to zapewne człowiek PiSu lub/i
dziennikarz Gazety Polskiej
autor: ~Habil.
Latwiej w USA - 2012-12-27 06:59:15
Fizyka teoretyczna USA jest
dosc prosta bo wystarcza
cyklicznie przeliczac stare
wyniki ciagle duzo lepiej
np. w przestrzeni parametrow.
Wystarczy dostep dp
superkomputera i jako taka
w prownaniu z inzynieria
programowania umiejetnosc
oisania kodow z progranicza
amatorstwa i high school.
Stymuluje ja
glownie przemysl elektroniczny
- coraz szybsze
i pojemniejsze komputery.
W Polsce juz nic nie mozna
zrobic bo Polska
nie ma rodzimych technlogii
supercompuerowych
jak Cray czy SGI a komputery
USA sa za drogie
dla rodzimej produkcji dobr
niskich.
Miki: Proznia kwantowa zmienia
wartosc stalej kosmologicznej
Sparky: We Francji zauwazono
znikajace wino Scooter: Widac
ze Polacy kontroluja
czwartosc.
o o o o
O X A
A
Naukowcem nie moge dostac sie
do kartek na zy - 2012-11-23 21:05:26
Kiedy na poczatku lat 90tych w
Polsce silnie powiazanej
jeszcze z PRL wydano mi wize
studencka F-1 bylem pewien ze
zostalem zwerbowany
przez obcy wywiad i chyba KGB
lub moze Mossad ta metoda ze
nigdy nie wie sie
dla kogo sie pracuje.
Myslalem ze poprostu
potrzebuja studenta manekina
dla celow szpiegowskich.
Takiego wypelniacza biura
zeby
wygladalo na grupe badawcza.
Mialem wtedy czysta intencje
wspolpracy z KGB w USA w
wendeccie "za zielona
karte" bo
USA nie chcialo natychmiast po
studiach wydac mi
jej tylko z powodu
wyksztacenia. Ostatnio mnie
deportowano i nie wiem teraz
do kogo i do jakis sadow z tym
isc, do CIA ?
ze wszystko z mojej strony
bylo faszerstwem i jak dostac
kartki na jedzenie w Stanie
Nowy York i jakikolwiek
glodowy zasilek. W USA dla
ludzi bez pieniedzy wszytsko
jest na "get out of
here".
Na "azylu" w Meksyku
przed Polska i USA - 2012-11-10 05:41:02
Ostrzegam wszystkim ze z
amerykanskim wyksztalceniem o
kosztach okolo pol miliona
dolarow (100 tysiecy rocznie,
czesne + koszty zycia) za piec
lat studiow PhD, jestem ciagle
ignorowany i szykanowany w
sowieckim stylu przez polskie
uczelnie w tym rodzima
Politechnike Warszawska z
pensja profesora ponizej
nielegalnej Meksykanskiej
pracownicy w USA sprzatajacej
hotele ze musze miec
nostryfikacje i habilitacje
zeby tam pracowac. W 2007
wywiad amerkanski lub obcy
ktoremu w czyms przeszkadzalem
sama obecnoscia na terytorium
USA porwal mnie do Warszawy
zastawiajac
pulapke abym z
przeterminowanym kilkanascie
lat statusem wizy studenckiej
F-1 pojawil sie w strefie
nadgranicznej 25 mil Kanady
gdzie mnie wylegitymowano bez
pozwolenia po odmowie wjazdu
do Kanady. W tym samym czasie
obywatele Rosji z ZSSR pelnili
wysokie funkcje akdemickie na
uczelniach Kanady i USA.
Obecnie musze koczowac na
granicy Meksykanskiej. Polskie
smieciowe uczelnie ignorujace
koszty i trudnosc wyksztacenia
w USA i salutujace ZSSR nalezy
ignorowac.
Zeby byli naukowcy musi byc
nauka - 2012-10-30 22:10:50
Zeby w danym kraju byli
naukowcy musi byc najpierw
nauka. Obecnie nauka
amerkanska to w teorii
"odcyfrowywynie
technologii softwaru i
hardwaru"
tzn. przelewanie ich
zlozonosci na wyniki naukowe
a w eksperymencie miliony
dolarow na najwyzszej klasy
technologie. Teoretyczna nauka
amerykanska
oparta jest na wielogodzinnych
a nawet wielotygodniowych lub
rocznych symulacjach
komputerowych na najszybszych
komputerach.
Symulacje te przeprowadzane
godzinami a nawet miesiacymi
podobne sa do
"pedzienia" uranu w
atomowych wirowkach a nawet
pobnie kosztuja.
Polska w tym sensie nigdy nie
miala zadnaych badan naukowych
wiec trudno mowic w ogole o
Polskich naukowcach
przynajmniej pracujacych lub
wyksztaconych tylko w Polsce.
Obecnie olowkiem na papierze
mozna sobie rysowac
historyjki pornograficzne i to
tylko jesli mas ie
talent artystyczny.
USA przeszkadza niezaleznym
Polskim naukowcow za granica
nie uznajacym juryzdykcji
ciagle komunistycznej Warszawy
z Moskwy w sprawach nauki. W
2007 po 20 latach przebywania
w USA na oszustwie
imigracyjnym i prywantnej
niezaleznej pracy naukowej
zostalem podstepem zwabiony na
granice Kanady i
wylegitymowany po czym bylem
szantazowany ciezkimi i
niebezpiecznymi dla zycia
warunkami w obozie
deportacyjnym zeby wyjechac z
USA.
Wykorzystano moje zmeczenie
kiedy nieswiadomy zagrozenie
zglosilem sie po probie
przekroczenia
granicy polna droga na
oficjalne przejscie graniczne
bo nie wytrzymalem kondycyjnie
ponad 18 godzin
jazdy i chcialem jak
najszybciej znalesc sie w
hotelu.
Zanim pewni siebie ze
powiazane z atomowym i
rakietowym ZSSR wyksztalcenie
naukowe pozwoli na
na szataz USA jak to robia
naukowcy rosyjscy tzn.
albo wydadza nam wize
emigracyjna albo bedziemy
pracowac nad czyms co w USA
wymaga procedury sprawdzajacej
Q ale na terenie innego kraju
np. w Polsce lub w Iranie
trzeba zauwazyc ze najpierw
zauwazy nas Izrael.
Jezeli odtworzymy to co jest
uznane za tajne w Izraelu
i wrog Izraela zdobedzie tym
samy znaczaca przewage nad
Izraelem zgodnie z wikipedia
mozemy zostac zliwidowani
przez Mossad. Jak pisze wiki
Mossad zlikwidowal na
terytorium Belgii Geralda
Bulla obywatela Kanady ktory w
projekcie babilon
budowal ponad stumetrowe
dzialo dla Sadama Huseina
mogace razic cele w Izraelu.
Analizujac projekty naukowe
szczegolnie ze strategicznej
dla wojskowosci nauki w
okresie PRL mozna zauwac
ze KGB trzymalo poprzez
Profesorow PRL cywili z
daleka od sowieckiego scisle
tajnego trywializujac
badania i blokujac od
projektow wysoce numerycznych
i tzw.
nieliniowych.
naukowcy z Polskim paszportem
pod atakiem wyw - 2012-08-06 22:25:41
Prywatni naukowcy z Polskimi
paszportami sa obecnie
pod atakiem obcych wywiadow i
tzw. szpiegostwa
sytuacyjnego lub symbolicznego
tzn. stwarzaniem sytacji na
rozkaz majacych na celu ich
dyskredytacje np. zatrunienie
Rosjanina zeby Polak z PhD
pracowal fizycznie i
nielegalnie, zatrudnienie
podstawionego Amerykanina
wytronowanego na danego Polaka
etc. ignorowanie
prywatnego dyplomu przez
uczelnie stanowe lub panstwowe
etc.
Rosja za wszelka cene bedzie
probowac utrzymac
w Polsce strukure panstwowego
szkolnictwa wyzszego
PRL aby rozwijac tam siatki
szpiegowskie.
Bedac w obcych krajach nie
nalezy przejmowac sie
odrzuceniem nawet przez
wsyzstkie uczelnie w calym
panstwie, pracowac naukowo po
kryjomu i prywatnie, pracowac
na czarno i nie placic
zadnych podatkow aby finasowac
innych naukowcow z praca.
wywiad blokowal naukowcow nie
lojalnych dla k - 2012-07-31 22:22:55
Studiujac bardzo mlody
wydawalo mi sie ze mam
potencjal odkrywania scisle
tajnego i waznego w
technologii broni. Za prawo
imigracyjne USA mialem zamier
przekazywac moje
odkrycia do krajow trzecich.
Wydaje sie ze moje intencje
odkryl rowniez Zwiazek
Sowiecki w Warzawie.
Szybko sie zorientowalem
ze wchodzenie do
komunistycznego budynku
panstwowego nie zanczy ze bede
mogl w przyszlosci udowadnic
ze kiedykolwiek tam bylem.
Bylem otoczony przez wywiad do
tego stopnia
ze zaslaniano mnie od
przechodniow i okien oraz
swoimi sobowturami zeby nawet
nikt nie wiedzail w ktorym
miejscu budynku przebywam i
zeby nikt nie widzial ze
jestem w budynku panstwowym
oraz
skierowano mnie wywiadem do
drougiego miasta niz meldunek
zebym wiekszosc czasu spedzal
tam a nie w domu.
Sam wzor na grawitacyjna sile
Lorentza juz wyglada
antygrawitacyjnie. dm/dt v to
sila Ciolkowskiego powodujaca
wznoszenie sie rakiety
natomiast reszta G M /r c^2 to
inaczej G M^2 / (r Mc^2) to
stosunek energii
hipotetycznego
samoodzialywania
grawitacyjnego w ogleglosci od
"przewodu" z pradem
masy do relatywistycznej
energii spoczynkowej. Jak
mozna zauwazyc jest malutki.
Musza istniec
"magnetyczne" pola
grawitacji - 2012-07-30 08:49:34
Wydaje sie ze ogolna teoria
wzglednosci Eisteina moze nie
byc prawdziwa poniewaz zostala
nastrojona w granicy
nierelatywistycznej fo prawa
Newtona.
Powinien jednak najpierw
istniec normalny
"elektromagnatyzm"
grawitacyjny tzn. drugie pole
grawitacyjne jak magnatyczne
powodujace grawitacyjna sile
Lorentza. Wydaje sie
nieprawda
ze prady mas nie powoduja
wirowych
"magnetycznych" pol
grawitacyjnych
a zmiany tych pol znow nie
powoduja wirowych
"elektrycznych" pol
grawitayjnych. Poniewaz
grawitacyjne fale
"elektromagnatyczne"
powinny
poruszac sie z predkoscia
swiata. Magnetyczny
grawitacyjna potatnosci prozni
jest G/c^2 i dlatego
grawitayjna sila Lorentza
nigdy nie zostala zmierzona.
Jest ona wtedy dana przez
F= dm/dt G/c^2 M v /r
gdzie zamiast pradu
elektrycznego pole magnetyczne
grawitacyjne wytwarza prad
masy dm/dt i dla
liniowego przeplywu masy jest
rowne B= G/c^2 dm/dt/2 Pi r .
Nie uwzglednienie tej sily
powoduje zle rownania
Eisteina.
Teoria ta natyczmiast
przwiduje ujemna mase
grawitacyjna poniewz grawiton
taki podonie jak foton
powinien wytwarzac czaste i
antyczaste w sensie tej
teorii tzn. dwie ktore by sie
odpychaly grawitacyjnie.
NKWD moglo spreparowac
wysiedlenie Infelda - 2012-07-29 20:15:22
NKWD moglo spreparowac
wysiedlenie etniczne Infleda z
Kanady zeby kazdy poznijszy
podobny incydent nie byl
wiekszy: Leopold Infeld (ur.
20 lipca 1898 w Krakowie, zm.
15 stycznia 1968 w Warszawie)
– polski fizyk
teoretyk, autor prac z ogólnej
teorii względności, teorii
pola i elektrodynamiki.
Pochodził z rodziny żydowskich
kupców. Ukończył szkołę
handlową, po czym studiował
fizykę (początkowo wbrew woli
ojca) na Uniwersytecie
Jagiellońskim. Doktorat
uzyskał w 1921 roku,
promotorem jego pracy
doktorskiej był profesor
Władysław Natanson. W 1920
podczas pobytu w Berlinie
zetknął się z Einsteinem,
uczęszczał na wykłady Maxa
Plancka i Maxa von Lauego. Po
studiach uczył w żydowskich
gimnazjach w Będzinie, Koninie
i Warszawie. Wtedy to napisał
pierwsze prace naukowe. Posadę
asystenta na uniwersytecie
udało mu się objąć dopiero po
8 latach, jak sam twierdził, z
racji swojego żydowskiego
pochodzenia[1]. W 1930 został
asystentem w katedrze Fizyki
Teoretycznej na Uniwersytecie
Jana Kazimierza we Lwowie,
gdzie następnie uzyskał
habilitację[1]. W 1932 podczas
pobytu w Lipsku napisał dwie
prace, które stają się
początkiem jego
międzynarodowej kariery. W
pierwszej z tych prac
(napisanej razem z
holenderskim matematykiem van
der Waerdenem) rozwinął tzw.
rachunek spinorowy do postaci
dającej się wykorzystać w
ogólnej teorii względności
(van der Waerden wprowadził
wcześniej rachunek spinorowy
do szczególnej teorii
względności). W drugiej pracy
Infeld znalazł postać równania
Diraca w czasoprzestrzeniach
ogólnej teorii względności.
Kolejnym etapem w karierze
naukowej Infelda był dwuletni
pobyt w Cambridge w
charakterze stypendysty
Fundacji Rockefellera. Poznał
tam Maxa Borna. Efektem ich
współpracy było uogólnienie
klasycznej elektrodynamiki
Maxwella w taki sposób aby
możliwy był nielinowy opis
pola elektromagnetycznego
(tzw. elektrodynamika
nieliniowa lub elektrodynamika
Borna-Infelda). Teoria ta była
krokiem pośrednim na drodze do
elektrodynamiki kwantowej. Po
odrzuceniu jego kandydatury na
stanowisko profesora w Wilnie,
w 1936 został stypendystą w
Instytucie Studiów
Zaawansowanych w Princeton i
rozpoczął współpracę z
Albertem Einsteinem[1].
Wynikiem tej współpracy był
prace dotyczące równań ruchu w
ogólnej teorii względności
(tzw. teoria
Einsteina-Infelda-Hoffmanna).
Podczas dwuletniego pobytu w
Princeton Infeld przy
współpracy z Einsteinem
napisał książkę Ewolucja
fizyki, która stała się
międzynarodowym bestsellerem
(w ciągu siedemdziesięciu lat
od chwili publikacji miała
ponad 200 wydań). W 1938 roku
został profesorem fizyki na
Uniwersytecie Toronto w
Kanadzie. Prace z tego okresu
dotyczyły kosmologii
relatywistycznej i teorii
faktoryzacji (jedna z metod
rozwiązywania zagadnienia
własnego). W Toronto Infeld
pracował do roku 1950. Kanadę
był zmuszony opuścić po tym
jak oskarżono go niesłusznie o
kontakty z komunistami w
Polsce i możliwości sprzedaży
im tajemnic wojskowych
(dotyczących broni
nuklearnej). W 1950 roku objął
katedrę fizyki teoretycznej na
Uniwersytecie Warszawskim.
Wspólnie z Wojciechem
Rubinowiczem założył Instytut
Fizyki Teoretycznej
Uniwersytetu Warszawskiego. W
1952 został członkiem Polskiej
Akademii Nauk. W 1962
zorganizował w Warszawie
konferencję naukową na temat
postępów w fizyce
relatywistycznej, na której
pojawili się najwybitniejsi
fizycy (m.in. Paul Dirac,
Richard Feynman). Sygnatariusz
Listu 34, w którym
intelektualiści protestowali
przeciw cenzurze w Polsce, a
następnie listu do The Times,
zawierającego stwierdzenie, że
w Polsce nie było represji i
dyskredytującego Radio Wolna
Europa. Jego synem jest prof.
Eryk Infeld, absolwent
Uniwersytetu Cambridge i
Wydziału Fizyki i Astronomii
UW, od 1985 kierujący
Pracownią Fizyki Plazmy
Instytutu Badań Jądrowych,
autor wielu prac, członek
licznych międzynarodowych
towarzystw naukowych. Doktorat
pod kierownictwem Leopolda
Infelda zrobił między innymi
Włodzimierz Kołos. Został
pochowany na Cmentarzu
Wojskowym na Powązkach w
Warszawie (kwatera A 27 rz.
Tuje m. 21).
Polska nigdy nie miala
Wernhera von Brauna - 2012-07-29 20:14:46
Najwiekszym naukowcem Niemiec
byl efektywnie Wernher von
Braun. Po zajeciu Niemiec
przez aliantow przeszedl od
Hitlera na strone USA. To on
zbudowal rakiety V-2 ktore w
cywilnej formie umozliwily USA
budowe statkow kosmicznych.
Polska nigdy nie miala
podobnego naukowca: Wernher
von Braun, właściwie Wernher
Magnus Maximilian Freiherr von
Braun (ur. 23 marca 1912 w
Wirsitz, obecnie Wyrzysk, zm.
16 czerwca 1977 w Alexandrii,
Wirginia, USA) –
niemiecki uczony, jeden z
czołowych konstruktorów rakiet
i pionierów podboju kosmosu;
podczas II wojny światowej
współtwórca pocisków
balistycznych V-2, członek
partii nazistowskiej, oficer
SS; po wojnie uczestnik
amerykańskiego programu
kosmicznego. Spis treści
[ukryj] * 1 Młodość i wojna *
2 Praca w USA * 3 Przypisy * 4
Zobacz też * 5 Linki
zewnętrzne Młodość i
wojna[edytuj] Po roku 1920,
kiedy Wyrzysk − w
wyniku postanowień traktatu
wersalskiego −
znalazł się w granicach
państwa polskiego, rodzina von
Brauna wyjechała do Berlina.
Wernher od młodości
interesował się astronomią,
duży wpływ na niego wywarła
praca Hermanna Obertha
dotycząca wykorzystania rakiet
do podróży międzyplanetarnych.
W latach 1930–1931
von Braun studiował w
Instytucie Techniki w Berlinie
i Zurychu. W roku 1933 wstąpił
do Fliegerkorps i zdobył
licencję pilota. W 1934 roku
ukończył studia na
Uniwersytecie Berlińskim,
uzyskując tytuł doktora. Do
Luftwaffe wstąpił w roku 1936,
a rok później został
dyrektorem technicznym w
ośrodku rakietowym w
Peenemünde, rozwijającym
technikę rakietową dla
zastosowań wojskowych (w
Niemczech nie prowadzono badań
nad rakietami dla celów
cywilnych). W tym samym roku
zapisał się do NSDAP. W roku
1940 von Braun został przyjęty
do SS i otrzymał stopień
Untersturmführera
(podporucznika), a w 1943
awansował do stopnia
Sturmbannführera (majora). Był
głównym projektantem rakiety
balistycznej A-4, która stała
się „bronią
odwetową” V-2. Przy
produkcji tych rakiet w
kompleksie Mittelbau-Dora
wykorzystywano tysiące
przymusowych robotników; wielu
z nich nie przeżyło tego
okresu. Praca w USA[edytuj] Po
kapitulacji Niemiec von Braun,
z gronem współpracowników,
oddał się 12 maja 1945 roku w
ręce Amerykanów, licząc na
możliwość kontynuowania prac
nad rakietami do celów
cywilnych. Amerykańskie
władze, w obliczu rysującej
się konfrontacji z państwami
komunistycznymi, chętnie
przyjęły grupę von Brauna, jak
również ocalałe podzespoły
pocisków V-2, przymykając oko
na jego wojenną przeszłość
(część niemieckich naukowców
została z kolei zagarnięta
przez ZSRR). Przez pierwsze
lata powojenne von Braun i
inni niemieccy specjaliści
rakietowi pracowali i
mieszkali skoszarowani w
Forcie Bliss w Teksasie.
Pracując w ramach programów US
Army, von Braun uczestniczył w
projektowaniu pocisku
balistycznego średniego
zasięgu Redstone. Na podstawie
tej konstrukcji stworzono
następnie rakietę Jupiter C,
która 31 stycznia 1958 roku
wyniosła na orbitę pierwszego
amerykańskiego sztucznego
satelitę Ziemi Explorer 1. Von
Braun został zatrudniony w
powstałej w 1958 roku agencji
kosmicznej National
Aeronautics and Space
Administration (NASA), stając
się pierwszym dyrektorem
centrum lotów kosmicznych
Marshall Space Flight Center w
Alabamie. Stanowisko to dało
mu możliwość ukształtowania
wieloletniej strategii podboju
kosmosu przez NASA, określonej
później mianem
„paradygmatu von
Brauna”[1][2].
Kolejnym dziełem von Brauna
była rakieta Saturn V, która
pozwoliła wylądować
amerykańskim astronautom na
Księżycu. Za to osiągnięcie
został odznaczony w 1969 roku
jednym z najwyższych
odznaczeń: Distinguished
Service Medal. W 1970 roku
został zastępcą dyrektora NASA
do spraw planowania, w 1972
odszedł jednak z NASA i podjął
zatrudnienie w firmie
lotniczej Fairchild Aircraft.
31 grudnia 1976 roku odszedł z
Fairchild Aircraft, gdyż
zdiagnozowano u niego raka.
Przeszedł operację, co jednak
nie powstrzymało rozwoju
choroby, która okazała się
śmiertelna.
Qian Xuesen co by sie stalo
gdyby Polacy miel - 2012-07-29 15:48:40
Quian Xuesen - przyklad
nakowca z Chin i vendetty za
prawo emigacyjne USA co by sie
stalo gdyby ZSSR pozwolilo
Polakom w PRL na dostep do
scisle tajnego -
atomowo rakietowe Chiny moga
obecnie razic kazdy cel na
Ziemi:
Qian Xuesen (ur. 11 grudnia
1911 w Hangzhou, zm. 31
października 2009 w Pekinie)
– chiński inżynier i
naukowiec w dziedzinie
aeronautyki i astronautyki,
twórca chińskiego programu
kosmicznego.
Miał znaczący wkład w rozwój
techniki rakietowej i
naddźwiękowej Stanów
Zjednoczonych (współtwórca Jet
Propulsion Laboratory,
pomysłodawca promu
kosmicznego). Padł ofiarą
antykomunistycznej nagonki w
USA. W 1955 roku opuścił Stany
Zjednoczone. Oficjalnym
powodem wydalenia było
zatajenie w formularzu wizowym
przynależności do organizacji
komunistycznej. Według
niepotwierdzonych informacji
został wymieniony przez rząd
USA za jedenastu amerykańskich
pilotów wziętych do niewoli
podczas wojny koreańskiej. Po
powrocie do ojczyzny został
szefem 5. Akademii Badawczej
przy Ministerstwie Obrony i
dyrektorem tworzonego od
podstaw programu
balistycznego.
Spis treści
[ukryj]
* 1 Życie w Chinach
* 2 Kariera w USA
o 2.1 Pozyskanie
tajemnicy V2
o 2.2 Wyjazd do
Chin
o 2.3 Propozycja
wahadłowców
o 2.4 Wydalenie z
USA
* 3 Kariera w Chinach
o 3.1 Propozycja
lotów załogowych
o 3.2 Poparcie i
oddanie reżimowi
o 3.3 Kontakt z
Zachodem
o 3.4 Schyłek życia
* 4 Publikacje naukowe
o 4.1 Monografie
* 5 Przypisy
* 6 Zobacz też
* 7 Bibliografia
* 8 Linki zewnętrzne
Życie w Chinach[edytuj]
Qian Xuesen urodził się w
Hangzhou, stolicy prowincji
Zhejiang, 180 km na południowy
zachód od Szanghaju. Hangzhou
opuścił w wieku trzech lat,
gdy ojciec otrzymał posadę w
ministerstwie edukacji w
Pekinie. Dyplom inżyniera
(budowy lokomotyw[1]) uzyskał
na uniwersytecie Jiao Tong w
Szanghaju. Rok po studiach, w
1935, przyznano mu stypendium
powstania bokserów. 15
sierpnia 1935 opuścił Chiny,
by studiować w Stanach
Zjednoczonych.
Kariera w USA[edytuj]
Przez pierwszy rok studiował w
prestiżowym MIT. Doktorat
uzyskał w 1939 w amerykańskim
Caltech, gdzie studia
rozpoczął 1 września 1936. Był
podopiecznym i zaufanym
Theodora von Kármána. Qian
Xuesen szybko stał się
cenionym specjalistą w
dziedzinie rakietnictwa i
lotów z dużymi prędkościami.
1 czerwca 1937 wraz z Frankiem
Maliną, Johnem Parsonsem,
Weldem Arnoldem rozpoczął
badania w Cal Tech Rocket
Research Project utworzonym
przez Kármána. Grupa ta była
zalążkiem słynnego Jet
Propulsion Laboratory
– kolebki
amerykańskiego programu
kosmicznego. Podjął też
współpracę z założoną wówczas
firmą Aerojet Corporation, z
którą skonstruował wiele
rakiet sondażowych i pierwszą
amerykańską aerodynę
startującą dzięki silnikowi
rakietowemu.
Pozyskanie tajemnicy
V2[edytuj]
„
W wieku 36 lat jest
niekwestionowanym geniuszem,
którego prace nadały niebywały
impuls do rozwoju aerodynamiki
wysokich prędkości i napędu
rakietowego
”
— Theodore von
Kármán[2]
W 1943 roku Amerykanie
dowiedzieli się od brytyjskich
sojuszników o nowych,
rakietowych broniach Hitlera.
Siły Powietrzne USA
przedstawiły von Kármánowi
zdjęcia niemieckich instalacji
i zamówiły u niego raport.
Kármán wyznaczył do pomocy
swoich najzdolniejszych
studentów: Qian Xuesena i
Franka Malinę. W trójkę
podjęli się zbudowania takich
samych pocisków. Wojsko
zgodziło się na projekt i
oddało badaczom do dyspozycji
kwotę trzech milionów dolarów
(dzięki tym funduszom powstał
ośrodek JPL). Mimo że Qian
Xuesen nie miał obywatelstwa
(starał się o nie dopiero w
1949), otrzymał wszelkie
certyfikaty dostępu do
tajemnic wojskowych. Dzięki
rekomendacjom m.in. Teodora
von Kármána Departament Obrony
USA uznał go za osobę kluczową
dla rozwoju techniki
wojskowej. Został naukowym
doradcą Sił Powietrznych USA
oraz uczestnikiem Operacji
Lusty – próby
zdobycia tajemnic nowych
rakietowych broni Hitlera, w
tym rakiet V2. Wojsko
przyznało mu tymczasowo
stopień pułkownika i
stanowisko doradcy.
W ramach operacji Lusty USA
pozyskało dokumentację,
sprzęt, kontakt z naukowcami
zaangażowanymi w budowę broni
rakietowych dla III Rzeszy. 5
maja 1945 w Kochl Qian Xuesen
przesłuchiwał Wernhera von
Brauna i innych inżynierów
budujących V2. Von Braun
przygotował dla niego raport
(Przegląd niemieckich
osiągnięć w dziedzinie rakiet
na paliwo ciekłe i ich dalsze
możliwości), który był dla
Amerykanów podstawą rozwoju
własnego przemysłu rakietowego
i astronautycznego. Rudolph
Hermann ujawnił nawet, że w
swoich pracach w Niemczech
korzystał z publikacji
naukowych Qiana Xuesena. Jego
teorię dotyczącą lotów
ponaddźwiękowych pomyślnie
przetestowali w tunelach
aerodynamicznych –
niedostępnych wówczas w USA.
Łącznie pozyskano w Niemczech
trzy miliony stron
dokumentacji technicznej (ok.
1500 ton). Qian Xuesen badał w
Niemczech koncepty samolotów
Messerschmitt Me 262 i
Messerschmitt Me 163.
Zwieńczeniem jego pobytu w
Niemczech było opracowanie
800-stronicowej pracy Jet
Propulsion (napęd odrzutowy).
Praca była utajniona, tylko do
dyspozycji armii USA.
Wyjazd do Chin[edytuj]
W 1947 roku, w związku ze
śmiercią matki, Qian Xuesen
wyjechał na trzy miesiące do
Szanghaju. Spotykał się z
ojcem, poznał Jiang Ying,
sławną chińską sopranistkę
operową, córkę jednego z
wojskowych doradców Czang
Kaj-szeka, z którą wkrótce się
ożenił (miał z nią dwójkę
dzieci). W 1949 roku zaczął
starać się o amerykańskie
obywatelstwo. Na te lata
przypada też szczyt jego
amerykańskiej kariery. Miał
propozycje pracy od wielu
uczelni. Odmówił profesury na
MIT i trzech innych
uniwersytetach. Przyjął
profesurę Caltechu i tam
kontynuował pracę.
Propozycja
wahadłowców[edytuj]
W 1949 Qian Xuesen
zaproponował wykorzystanie
skrzydlatego pocisku
rakietowego, opartego o V2, do
transportu ludzi. 22-tonowy
pocisk miał transportować
dziesięciu pasażerów na
odległość 5000 km (trasa Los
Angeles – Nowy Jork)
w ciągu 45 minut. Po pionowym
starcie następowałoby
60-sekundowe rozpędzanie
rakiety do prędkości 14740
km/h, osiąganej na wysokości
160 km. Lądowanie odbywałoby
się długim lotem ślizgowym z
wysokości 43 km. Prędkość
lądowania miała wynosić 240
km/h. Jego praca teoretyczna
stała się podstawą programu
Dynasoar, który ewoluował
później do postaci wahadłowców
kosmicznych.
Qian Xuesen eksperymentował
też z jądrowym napędem
rakietowym.
Wydalenie z USA[edytuj]
„
Wychowano mnie tak, że jak
jesteś gościem, nie możesz
obrazić twojego gospodarza.
Jestem gościem w tym kraju,
niechcianym gościem, więc
wracam
”
— Qian Xuesen[1]
Na początku lat 50., w związku
z akcją antykomunistyczną
prowadzoną przez komisję
McCarty'ego, Qian Xuesen padł
ofiarą zarówno amerykańskiego
antykomunizmu, jak i
chińskiego nacjonalizmu. Na
kilka tygodni przez wybuchem
wojny koreańskiej, 6 czerwca
1950, odwiedziło go FBI.
Podobnie jak inni chińscy
naukowcy w USA, zaczął
otrzymywać od rodziny listy
ostrzegające, że czekają go
prześladowania, jeśli
natychmiast nie powróci do
ojczyzny.
Qian Xuesen został oskarżony o
działalność wywrotową i
przynależność w latach 30. do
partii komunistycznej. Miał
jakoby brać udział w imprezach
organizowanych przez
lewicującego profesora
Caltechu, Sidneya Weinbauma.
Policja uznała je za tajne
zgromadzenia partii
komunistycznej. Obecność
naukowca na nieoryginalnej
liście członków wystarczyło
jako dowód, podczas gdy osoby
znające Qian Xuesena mówiły,
że z Weinbaumem łączyło go
zamiłowanie do muzyki
poważnej.
Dwa tygodnie po pierwszej
wizycie FBI Qian Xuesen
zdeklarował chęć powrotu do
Chin. Do takiej decyzji
przyczyniły się duma, honor i
udział w poniżających
przesłuchaniach. Jednak FBI i
władze USA nie chciały, by
osoba o takiej wiedzy opuściła
kraj, więc pod zarzutem
przynależności do organizacji
wywrotowej trafił do aresztu.
Po dwóch tygodniach wyszedł za
kaucją, ale FBI cofnęło jego
wizę oraz wszelkie przepustki
i dostęp do tajemnic
wojskowych. Uniemożliwiło to
dalszą pracą zawodową. Przez 5
lat miał areszt domowy i był
przedmiotem sporu między
Urzędem Imigracyjnym a FBI.
Pierwszy uważał go za
nielegalnego imigranta i żądał
jego wydalenia, a dla drugiego
był potencjalnym zdrajcą,
który nie powinien opuszczać
kraju. Mimo starań jego
amerykańskich
kolegów-naukowców, osobistego
wstawiennictwa Kármána i
rektora Caltechu (uczelnia
wynajęła też dla niego
adwokata, Granta Coopera), w
1955 Qian Xuesen został
ostatecznie deportowany. Po
pięciu latach FBI uznało, że
posiadane przez niego
tajemnice nie są już tak
istotne. 17 września 1955 roku
Qian Xuesen opuścił USA
parowcem SS "President
Cleveland"[1] płynącym z
Los Angeles do Hongkongu.
Prawdopodobne jest, że podczas
rozmów pokojowych w Genewie
USA wymieniły go za jedenastu
amerykańskich pilotów
pojmanych w czasie konfliktu
koreańskiego. Oficjalnym
powodem jego wydalenia było
kłamstwo w formularzu wizowym
przy pytaniu, czy kiedykolwiek
należał do organizacji dążącej
do obalenia siłą rządu Stanów
Zjednoczonych. Jego ostatnimi
słowami na amerykańskim lądzie
miały być: "Nigdy tu nie
wrócę, nie mam do
czego".
Wyjazd Qian Xuesena Cooper
skomentował słowami:
„
To, że rząd pozwolił temu
geniuszowi, naukowemu
geniuszowi, zostać odesłanym
do komunistycznych Chin, które
skorzystają z jego umysłu,
jest jedną z tragedii tego
stulecia dla Stanów
Zjednoczonych
”
— Grant Cooper[3]
Kariera w Chinach[edytuj]
Natychmiast po powrocie do
Chin został poproszony o
kontynuowanie prac dla Chin.
Qian Xuesen nie odmówił, mimo
że oznaczało to budowę od
postaw kadry naukowej i
inżynierskiej, budowę nowej
gałęzi metalurgii, przemysłu
maszynowego i elektronicznego,
a przede wszystkim rozpoczęcie
pewnych badań od zera. Starał
się także wdrożyć poznane w
USA systemy planowania i
organizacji pracy.
5 stycznia 1956 został
mianowany dyrektorem nowo
powstałego w Pekinie Instytutu
Mechaniki. O skromnych
początkach może świadczyć, że
miał do dyspozycji jeden suwak
logarytmiczny i jeden telefon.
Jego zastępcą został Guo
Yonghuai, który również zdobył
doktorat w Caltech w 1946.
Dyrektorem zarządzającym
został Xu Guozhi, analityk
którego Qian Xuesen poznał na
statku do Chin.
17 lutego tego samego roku
Qian przedstawił rządzącym
plan rozwoju i budowy pocisków
balistycznych: Plan
ustanowienia przemysłu
lotniczego na rzecz obrony
kraju. Projekt zakładał
powołanie ośrodka do prac nad
aeronautyką i rakietnictwem.
Dwa tygodnie później 1 marca
rząd ustanowił 12-letni plan
rozwoju chińskiego przemysłu
aeronautycznego. Pomoc
zadeklarowali Sowieci (trwała
ona do 1960, do kryzysu na
linii Moskwa-Pekin).
Ministerstwo obrony narodowej
Chin powołało 26 maja swoją 5.
Akademię, która zajmowała się
wyłącznie rakietami
balistycznymi. 8 października
jej szefem został Qian Xuesen.
Akademia mieściła się w
kompleksie
szpitalno-sanatoryjnym.
Pierwszymi pracownikami było
stu absolwentów liceów i
dwustu absolwentów uczelni
wyższych. Qian Xuesen wykładał
rakietnictwo, a Zhuang Fenggan
– aerodynamikę.
13 września 1956 Rosjanie
sprzedali Chinom dwa pociski
R-1. Dostarczone w grudniu
tego samego roku okazały się
kopiami niemieckich V2.
Miesiąc później, 15
października, Sowieci
podpisali nową umowę o
współpracy. Mieli dostarczyć
specjalistów i wykładowców,
prototypy bomb jądrowych, dwa
pociski R-2 (ulepszoną V-2) i
jej dokumentację techniczną.
Rakiety zostały dostarczone do
5. Akademii koleją, w
tajemnicy, nocą.
W styczniu 1958 ruszył Projekt
581 – program budowy
pierwszego chińskiego
sztucznego satelity. Pomimo
wielkich ambicji szybka budowa
satelity i odpowiedniej
rakiety nośnej nie powiodła
się. Pierwszy chiński satelita
trafił na orbitę dopiero w
1970 roku, w ramach projektu
651. Rozpoczęto go w styczniu
1965. Qian Xuesen zapowiedział
wtedy, że dokona satelizacji
właśnie w 1970 lub 1971 roku.
W 1962 zaprezentował
– podobne do
amerykańskiego PERT
– komputerowe
narzędzie do zarządzania
projektami aeronautycznymi.
Propozycja lotów
załogowych[edytuj]
W 1968 Qian Xuesen założył
ośrodek medycyny kosmicznej, w
ramach przygotowań do lotów
załogowych. W 1972 powstały
człony rakietowe FB-1 i
rakiety CZ-2. W 1974
wyniesiono pierwsze satelity
wywiadowcze FSW, które były
już na tyle duże, że
potencjalnie mogły zmieścić
jednego astronautę.
Pod koniec lat 70.
zaproponował skrzydlaty
załogowy statek kosmiczny.
Przypominał on zaniechany 15
lat wcześniej przez Amerykanów
statek Dynasoar.
Wkrótce, w lutym 1978, szef
chińskiej agencji kosmicznej
Ren Xinmin publicznie
oświadczył, że Chiny pracują
nad statkiem załogowym i
stacją kosmiczną.
Poparcie i oddanie
reżimowi[edytuj]
Qian przez lata miał poparcie
chińskich decydentów dla
programu kosmicznego.
Prawdopodobnie dlatego, że był
oddanym komunistą popierającym
każdą decyzję rewolucyjnych
rządów (rewolucja kulturalna w
1968, masakrę na placu
Tian'anmen w 1989). Sam
zadenuncjował nawet dawnego
kolegę, Qiana Weichanga, 17
lipca 1957.
Jego artykuł w Kexue Dazhong z
1 czerwca 1958 roku, o nowych
metodach i procesie uprawy,
skłonił Mao do tzw. wielkiego
skoku. W wyniku tej kampanii
gospodarczej z głodu zmarło od
20 do 40 milionów Chińczyków.
Dwa miesiące później kongres
ludowy wybrał go gubernatorem
prowincji Guangdong. W grudniu
1958 wstąpił w szeregi partii
komunistycznej.
Sześciokrotnie spotykał się z
przewodniczącym Mao, któremu
osobiście dawał wykłady
naukowe (pierwszy raz 6 lutego
1964).
W 1966 sam zaproponował
wzbogacenie rakiet
balistycznych DF-5 o środki
przeciwdziałania
radioelektronicznego, aby
pociski mogły zmylić
amerykańską obronę
przeciwrakietową.
W 1966 w czasie rewolucji
kulturalnej, został pomówiony
przez kadrę własnej placówki o
szerzenie nazistowskiej
propagandy. Powiązanie z Lin
Biao i oskarżenia
współpracowników spowodowały,
że 23 stycznia 1967 Mao
zwolnił go ze stanowiska.
Przez jakiś czas pracował jako
zwykły robotnik. Dzięki
wsparciu innych polityków, po
publicznym złożeniu
samokrytyki i zadeklarowaniu
poparcia dla przywódcy, został
mianowany wiceministrem.
W październiku 1991 otrzymał
najwyższe odznaczenie
państwowe dla naukowców. Było
to jednocześnie oficjalne
zakończenie kariery zawodowej
Qiana. W 2001 roku obchodzono
jego 90. urodziny[1].
Przerwany w 1980 roku ze
względów finansowych program
załogowych lotów kosmicznych
został wznowiony w 1992 roku.
Do 2008 roku Chińczycy
wykonali trzy załogowe loty
kosmiczne, jeden połączony ze
spacerem w przestrzeni
kosmicznej.
Kontakt z Zachodem[edytuj]
Po powrocie do Chin Qian
Xuesen zerwał kontakty z
amerykańskimi
współpracownikami. Nie odebrał
nagrody dla wybitnych
absolwentów (ang.
Distinguished Alumni Award)
przyznanej mu przez Caltech w
1979. Rok później nie zgodził
się na spotkanie z Haroldem
Brownem, sekretarzem obrony
USA (byłym szefem Caltech),
który złożył wizytę w
Pekinie.
Jedyny wyjątek uczynił dla
Franka Marble i jego żony Ory
Lee. Byli jego przyjaciółmi w
USA. Żegnali go, gdy odpływał
z Los Angeles w 1955. W 1981
zostali nagle zaproszeni przez
Chińską Akademię Nauk i tam
spotkali się z Qian Xuesenem.
Później wizytowali go jeszcze
dwukrotnie. Z relacji
małżeństwa wynika, że nie
władał już płynnie angielskim,
unikał rozmów o przeszłości i
nie wspominał nic o swojej
pracy w Chinach.
Schyłek życia[edytuj]
Od pewnego czasu Qian Xuesen
na stałe, najpewniej aż do
śmierci, przebywał w
luksusowym rządowym szpitalu w
Pekinie. Tam też oglądał
telewizyjną transmisję z
pierwszego chińskiego spaceru
kosmicznego. Wraz z dwoma
dziennikarzami pisał swoją
autobiografię. Przynajmniej
raz do roku był odwiedzany
przez premiera Chin[1]. W
Chinach jest uważany za
bohatera narodowego: Redaktor
chińskiego "Science
Times" powiedział o nim:
„
To u nas wielka figura. Jest
absolutnie... ekstremalnie
sławny. Jest symbolem naszej
militarnej i politycznej
niezależności od Zachodu, bo
dał nam siłę, pierwsze rakiety
balistyczne, satelity, statki
kosmiczne.
”
— Zhao Yan[1]
Państwowa chińska telewizja
zaliczyła go do 11 najbardziej
utalentowanych Chińczyków[4].
Przy uniwersytecie Xi'an
Jiaotong działa biblioteka
jego imienia, posiadająca
większość jego prac
naukowych.
Jego dorobek naukowy został
doceniony również poza
Chinami. Jego nazwiskiem
nazwano planetoidę odkrytą w
1980 (3763 Qianxuesen). W 2008
magazyn Aviation Week and
Space Technology nadał mu
tytuł osoby roku, za znaczący
wpływ dla rozwoju
awiacji[5][2], a jeden ze
statków kosmicznych w książce
2010: Odyseja kosmiczna
Arthura C. Clarke'a nosi jego
imię.
Qian Xuesen został skremowany
6 listopada, po uroczystej
ceremonii pożegnalnej na
pekińskim cmentarzu Babaoshan.
Wzięło w niej udział około 10
000 ludzi, w tym
przedstawiciele najwyższych
władz Chińskiej Republiki
Ludowej, przewodniczący ChRL
Hu Jintao, i były
przewodniczący Jiang
Zemin[6].
Publikacje naukowe[edytuj]
* Tsien HS,
Two-dimensional subsonic flow
of compressible fluids,
Aeronaut. Sci. 1939
* Von Karman T, Tsien HS,
The buckling of thin
cylindrical shells under axial
compression, J Aeronaut Sci
1941
* Tsien HS, Symmetrical
Joukowsky Airfoils in shear
flow, Q. Appl. Math. 1943
* Tsien HS, On the Design
of the Contraction Cone for a
Wind Tunnel, J. Aeronaut.
Sci., 10, 68-70, 1943
* Von Karman, T. and Tsien
HS, Lifting- line Theory for a
Wing in Nonuniform Flow,
Quarterly of Applied
Mathematics, Vol. 3, 1945
* Tsien HS, Similarity
laws of hypersonic flows, J.
Math. Phys. 25, 247-251,
(1946)
* Tsien HS, The transfer
functions of rocket nozzles,
J. Am. Rocket Soc, 1952
* Tsien HS, Rockets and
Other Thermal Jets Using
Nuclear Energy, The Science
and Engineering of Nuclear
Power, Addison-Wesley Vol.11,
1949
* Tsien HS, Take-Off from
Satellite Orbit, Journal of
the American. Rocket Society,
Vol. 23, No. 4, 1953
* Tsien HS, The
Poincaré-Lighthill-Kuo Method,
Advances in Appl. Mech., 1956
* Tsien HS, The equations
of gas dynamics, 1958
* Tsien HS, Rockets and
Other Thermal Jets Using
Nuclear Energy, The Science
and Engineering of Nuclear
Power, Addison-Wesley
Monografie[edytuj]
* Engineering
Cybernetics,Tsien,
H.S. McGraw Hill, 1954
* Tsien, H.S. Technische
Kybernetik. Übersetzt von Dr.
H. Kaltenecker. Berliner Union
Stuttgart 1957
*
ТЕ

61;НИ&
#1063;ЕС&a
mp;#1050;АЯ
; К&#
1048;БЕ&am
p;#1056;НЕ
ТИ

50;А
* Hydrodynamic manuscript
facimile, Jiatong University
Press, 2007 ISBN
978-7-313-04199-9
Bojkot Polakow nic nie znaczy - 2012-07-24 21:58:28
To ze nie chce nas zatrudnic
zaden amerykanski uniwersytet
za Polski paszport nie znaczy
ze nie jestesmy doskonalymi
naukowcami i prywatnymi
profesorami. Znaczy to tylko
ze to wszystko wrogowie.
Pokojowi Polacy nidgy nie
doceniali znaczenia - 2012-07-14 08:47:07
Pokojowi Polacy nidgy nie
doceniali znaczenia nauki
podobnie jak wlasnej
wojskowowosci Polacy dzieki
narodowemu pacyfizmowi nigdy
nie rozumieli znaczenia nauki
a nawet jesli rozumieli byli
za leniwi zeby zrobic w niej
cokoliwek zaczacego. Modelem
zycia w Polsce byl zawsze
"Polak na jablonce"
- czlowiek lezacy pod drzewem
"na slonce"
dostarczajacym owocow i
jedzenia na caly rok i nie
martwil sie ani o wyzsze
technologie ani mic lepszego.
To wlasnie dzieki nauce III
Rzesza zbudowala w 1939
najsilniejsza armie swiata z
technologiami nie rozniacymi
sie jakosciowo znaczaca od
obecnych technologii
wojskowych USA. Dzieki nauce
pokonala w ciagu miesiaca
panstwo Polskie o wielkosci
wlasnego terytorium w ciagi 4
tygodni. Zarowno czolgowe
wydzialy mechaniczne jek i
wydzialy lotnicze wymagaly
wiedzy matematycznej i
fizycznej osiaganej slabo w
teorii nawet przez obecnych
statystycznych studentow.
Wszak najpleszymi inzynierami
nawet w USA zostaje jedynie
elita. Polacy nie zostali
dopuszczeni do mozliwosci
rozwijania wlasnych
technologii wojskowych w 1945
przez mocarstwa okupacyjne z
podstawowego powodu ze
agresywnosc Niemiec przeciwko
ludnosci zydowskiej moglo miec
podloze w ustawach
imigracyjnych 1921 i 1924 USA
a Polacy zawsze byli jednym z
najbardziej agresywnych
narodow widzacych w USA nowy
Eden nawet jesli tylko porzez
masowa pokojowa emigracje.
Majac mozliwosc rozwijania
wlasnych technologii
wojskowych mogacych np.uzbroic
Chiny naukowcy odmowieni prawa
stalego pobytu w USA majac
srodki i mozliwowsc rozwijania
znaczacych odkryc i
technologii mogliby znaczaco
obnizyc przewage militarna USA
uzbrajac Chiny np. w jeszcze
szybsze multisupersoniczne
rakiety interkonynentalne lub
czolgi o nieoograniczonym
zasiegu co wywolalo np.
nagonke na Fleischmanna i
Ponsa w 1991. Nawet gdyby
naprade odkryli latwa zimna
synetze jako cywile bez
klauzuly scisle tajne
umozliwiajaca nieograniczony
zasieg atomowych czolgow bez
tankowania moglaby by w
podobony sposob stracona do
"kaczki" przez
wywiady.
Najpierw USA bedzie musialo
uniewaznic wszystkie moje
dochody z przeszlosci. Zostaly
uzyskane tak ze uczelnia w USA
przyjela mnie na PhD na
podstawie rekomendacji
Gierkowskich idiotow i
komunistycznych bandytow pod
presja wyjazdu przed sluzba po
studiach w SPR ktorzy w Unii
Europjskiej moga mi teraz
naskoczyc a wtedy moj mozg byl
tak wyprany przez komunizm ze
balem sie zostac nielegalnym
emigrantem Dochody moglyby
podlegac podwojnemu
opodatkowaniu tez w Polsce i
ci bandyci dostaliby z nich w
ten sposob centa a swoje
idiotyczne "badania
naukowe" do ktorych w PRL
jako studenta zmuszano mnie po
presja tortur w LWP.
A może jednak da się
katastrofę zbadać
"korespondencyjnie".
Wyniki Biniendy są nadzwyczaj
obiecujące. Co więcej, nasi
prof.-inżynierowie są na pasku
propagandy rządowej w
mniejszym stopniu niż
myślałem. Może jeszcze coś z
tego będzie?
autor: ~obserwator
Co to jest nauka w Polsce ? - 2012-06-18 07:12:21
Jedno jest pewne: wystarczy
przekazywac wszystko w nauce z
Rosji do USA a Niemcy nic
nowego tam nie zrobia. Napewno
w teorii. To juz wiem.
Gdyby Polacy wiedzieli lub
mogli wyprodukowac cokolwiek
znaczacego w nauce to podobnie
jak Rosjanie przekazali by
innym krajom “za
zielona karte”.
Wszyscy Polscy naukowcy chca
wyemigrowac do naukowego raju
USA a USA w tym im
przeszkadza. Spotykalem w
latach 90tych profesorow z
PANu na truskawkach zeby
zarobic na samolot do USA w
szewckicg restaurajcach a
nawet na budowach. USA i Rosja
dawno oddzielily Polakow od
scisle tajnego betonowa kopula
funduszy przez ktora nie mozna
sie przebic. Zeby odkryc w
nauce cos naprawde znaczacego
potrzeba miec wojskowy budzet
USA ktory przypuszczalnie jest
10-100 razy wyzszy niz cywilne
a te juz sa stukrotnie wyzsze
od Polskich.
Polska nauka nie spelnia
podstawowego warunku zeby byc
ponad Izraelem. tzn warunku
kostki elementu skonczonego.
Waznosc elementu skonczonego
znala juz III Rzesza probuja
budowac komputer na
przekaznikach aby liczyc
turbulencje skrzydel
messeschmitow. Kryterium jest
mozliwosc roziwazania rownania
rozniczkowego czastkowego jak
np. popularne z Politechniki
rownanie dyfuzji lub Lapalcea
trzymajac liczby w pamieci
przynajmnie 512^3. To dopiero
jak to ma USA daje przewage
nad Izraelem. Kostka na na
biurku naukowca a nie w
centrum superkomputerowym
kosztuje okolo 10 000 tys
dolarow pamieci.
Nie. Moj profil
“FBI” na
Politechnice Warszawskiej byl
taki ze utrzymywalem prywatny
sprzet komputerowy do pracy na
PW z nielegalnej pracy w
Szwecji i Wielkiej Brytanii.
Ta praca najpierw byla
przestepstwem wiec naprawde w
ogole nie mialem wstepu na
uczelnie panstwowa bo studenci
musza byc najpierw
nieskazitelni. Wtedy byl to ZX
Spektrum. PC bylo la mnie
wtedy za drogie i kosztowalo
wiecej ni wakacje pracy na
czarno np. w Szwecji. Na nim
napisalem wszystkie programy
aby potem przepisac je na
Fortran. Komputera do
prawdziwych obliczen pozyczyl
mi promotor z domu. Tez
niewiadomo czy nie byl
przeszmuglowany z naruszeniem
banu technologii
mikroprocesorowych dla ZSSR.
Jezeli to na poczatku lat
90tych byli studenci to w
takich warunkach nie mozna
prowadzic zadanyych badna.
Moja praca z gigantycznych
planow gigantycznych obliczen
szybko zredukowala sie do
przepisania starszej o 10 lat
publikacji w ktorej ktos
diagolnalizowal macierz 10 x
10 w przestrzeni parametru. W
RP i EU dsa to rzeczy
niedopuszczalne.
Najwieksze odkrycia naukowe
byly zawsze proste i
przelomowe. Np. Einsteina ze
na statkach kosmicznych czas
plynie wolniej i ludzie
starzeja sie mniej, BCS ze
nadprzewodnictwo to wynik
laczenia sie elektronow w pary
ktore ze zle przewodzacych
fermionow staja sie lubiacymi
sie bozonami, lasera ze fotony
sie kondensuja i mozna
produkowa dowolnie silne silne
sfazowane swiatlo, Mossbauera,
ze istnieja tak czule
rezonatory atomowe ze mozna
wykryc nimi ruch samochodziku
zabawki, DNA ze zycie
formowanie sie fraktalnego
superkrysztalu ktorego
szczegoly zakodowane sa w
organicznych spiralach, czy
wreszcie tranzystora ze pol
wieku teorii kwantowej
przewidzialo i wyjasnilo
mozliowosc kontroli
mikroskopowym urzadzeniem
duzego pradu elektrycznego
malym a tam samym budowe
oscylujacego generatora.
Wspolna cecha tych odkryc jest
to ze uwapuklaja one proste
ukryte dotychczas fakty ale
przy pomocy bardzo
skomplikowanego aparatu
matematycznego lub
laboratoryjnego. Polacy jednak
nigdy nie odkryli nic
podobnego nie majac ani
srodkow ani chyba nawet checi.
Komunizm spotegowal ta
niemozliwosc promujac teorie i
atmosfere ze wszystko mozna
ukrasc i sciagnac od
kapitalistycznych wrogich
nacji bez zadnego wysilku i
tylko po to zeby zbudowac
lepsza bron a pozniej je
zniszczyc.
A kto moze wspolzawodniczyc w
Polsce z absolwentem Harvardu
czy Stanford ktory na studia
od Bakalarza do PhD wydal
okolo pol miliona dolarow
czyli tyle co dzialka Nobla w
nagrodzie zbiorowej.
Nawet Niemieckie uczelnie z
Mochanium wlacznie to bullshit
do amerykanskich. Niskiej
jakosci zel klimatyzowane
budynki uniwesyteckie i zawsze
spozniony modelami sprzet. A
gdzie Polsce do Niemiec z
narodowymi silnikami Diesla
Mercedesa czy z pociagami ICE.
W Polsce nie mozna wykonywac
zadnych powaznych badan
naukowych ani dokanac odkryc
naukowych. Wszystko zawsze
bedzie ponizej Niemiec a wiec
z prezchodniosci duzo ponizej
USA.
Teoretyczna nauka amerykanska
oparta jest na wyzysku innych
krajow i
“sciaganiu”
; poniewaz Amerykanie sa za
leniwi zeby pracowac w
lamiglowkach trudnej teorii za
male pieniadze. W okregu
zainteresowan uczelni USA
wysysajacych pomysly sa
glownie Rosja, Indie i Chiny
ale rozszerzaja sie one na
biedniejsze kraje eurpejskie
jak Grecja czy Hiszpania.
Studenci i uczniowie wychowani
sa tez z powodu biedy w
przekonaniu ze i w teorii bez
drogich narzedzi
laboratoryjnych i komputerow
mozna ciagle zrobic cos
waznego. Dotyczy no tez
wielkich badan numerycznych
ktore sa domena inzynieryjnych
korporacji majacych dostep do
wlasnych cetrow
superkomputerowych i
wirtualnej rzeczywistosci
symulacji. NSF finansuje
badania elitarne ktore mozna
policzyc na palcach. Dawno
odkryla to Holandia w ktorej
nie prowadzi prawie w ogole
badan teoretyczych a jej
uczelnie powiazane sa scisle z
badaniami stosowanymi glownie
w dziedzinie lepszego
transportu i energii. Powoli
tez wylacza badania
laboratoryjne bardziej
zwiazane z wojskowoscia USA
niz np. spektralne badanie
obrazow van Gogha. Gdyby
Polska uzyla tych obserwacji i
doswiadczen zdala by sobie
sprawe ze przy obecnym
poziomie przemyslu i
technologii nie jest w stanie
i nie stac jej na prowadzenie
jakichkolwiek publicznei
finansowanych badan naukowych
a jej uczelnie sa do momentu
odbudowy pzremyslu high-tech
niepotrzebne.
Polska i Polacy wydaja sie nie
rozumiec ze wiekszosc
swiatowej nauki ostatniego
polwiecza byla stymulowana
przez wyscig zbrojen. Bez
armii amerykanskiej nawet
nauka USA prawie nie istnieje.
Nauka w USA to ukryty
socjalizm. Mimo ze nawet
uczelnie stanowe kontrolowane
sa z duzymi elementami wolnego
rynku jak np. dotep firm do
ich kampusow czy konkurencja
na rynku pozyskiwania grantow,
nauka w USA nie podlega w
pelni gosposdarce rynkowe
dlatego ze jej produkacja jest
potrzebna rownie odrebnej dla
bezpieczenstwa narodowego od
wolnego rynku bo nie
produkujacej ni potrzebnego
dla cywilnej ameryki armii.
Jedynie dziedziny majace
bezposrednie zastosowanie w
technologii broni lub jej
sterowania jak Fizyka Ciala
Stalego lub Optyka kwantowa
maja stale i bezpieczne
finansowanie. USA w
odroznieniu od Polski pokryta
jest gesta siecia
paramilitarnych laboratoriow
wojskowych jak Livermore Los
Alamos czy Oak Ridge ktore to
one dokonuje najwiekszych
odkryc poniewaz maja
najwieksze budzety oraz
podobnie jak armia USA
najlepsze srodki. Badan
laboratoriow komercyjnych nie
zauwaza sie bezprosrednio
poniewaz otoczone sa one
tajemnica przemyslowa a widac
je dopiero w gotowych
produktach. W tym sensie Poska
nie ma a nie moze prowadzic
zadnaych badan naukowach
poniewaz jej armia obecnie
oparta jest polowicznei na
pozostalosciach z technologi
ZSSR a polowicznie na
symboliczynch darowiznach w
znikomych ilosciach USA.
Wszystkie strategiczne galezie
przemyslu PRL okazaly sie po
otwaciu granic
niekonkurencyjne jak zreszto z
istnienia np. Pewexu i roznicy
cen wiedzialo to spoleczenstwo
i doprowadzilo ono do
calkowitej likwidacji
rodzimego przemyslu high tech
lub ponad 90% redukcji
producji z powodu nadprodukcji
w PRL produktow strategicznych
telewizor czy samochod lecz
tak niskiej jakosci ze nie
sprzedawalnych w USA lub EU.
jak np. normalny fiat 126 p z
tasmy w tamtych czasach.
Przelom w nauce moze nastapic
jedynie jesli uda sie wzbudzic
pola lub czastki do energii o
rzedy wielkosci wieksze niz
mozliwe jest to w najwiekszych
akceleratorach. Rozwiazaniem
moze by cyklotron o wielkosci
Ziemi np. pierscien obigajacy
Ziemie nad rownikiem obracjacy
sie na orbicie satelitarnej.
Takie urzedzenia moga by
budowane jedynie w wspolpracy
wielu krajow. Akceletro taki
umozliwi rozpedzanie czastek
do takich energii ze z 100%
prawdopodobienstwem stana sie
one czarnymi dziurami. Inne
przelome projekty to
stworzenia i kontrola zycia z
materii nieorganicznej oraz
superkomputery o skali
integracji i szybkosci
nosnikow o wiele rzedow
wielkosci wiekszej od obecnej
umozliwiajace jego symulacje.
Nie stac mnie obecniew
Warszawie na klasyczny (PCI)
oscyloskop dla przyjmnosci do
domu wiec sa to dla Polski
projekty w swiecie marzen.
Rozwazajac mozliwosc odkryc
naukowych w Polsce trzeba
najpierw sobie zdac sprawe ze
w krajach nie zniszczonych
wojnami ze zdrowym systemem
kapitalistycznym i z
gospodarka rynkowa ja USA
produkcja i postep jest
wynikiem dziesiecioleci
notatek. Notatek ogolnym
sensie jak maszyny,
technologie i tasmy
produkcyjne. Korporacji jak
kodak czy Ford nie mozna
stworzyc przez jeden rok a
sami zatrudnieni nie produkuja
wprost bez teja kaumulacji
absolutnie nic. Korporacja
Amerykanska poprostu
“wydaje”
dla obecnej populacji majatek
i dorobek pokolen. W tym
sensie trwajaca kilkadziesiat
lat i to w wiekszej czesci pod
systemem komunistycznym wrogim
produkcji i postepowi moze
malo produkowac i dlatego malo
wymyslic. Nauka amerykanska
jest scisle powiazana z
gospodarka. To rynek
zatrudnienia w sektorze
high-tech usasadnia celowosc
istnienia wlasnych uczelni i
sa one czesto w prostej linii
powiazane ze
“swoimi”
uczelniami tak fundujac ich
istnienie w przeszlosci jak i
placac czesne swoim
wydelgowanym studentom
stypendiami. W Polsce PRL to
komunistyczna armia stworzyla
uczelnie na potrzeby produkcji
oficerow rezerwy za darmo i
stad katastrofa takze w nauce
po otwarciu wolnego rynku i
granic.
99% obecnej wiodacej nauki
amerykanskiej to symulacje
numeryczne np. wirtualne
chemia tzn. symulowanie
reakcji chemicznych na
superkomputerze czy tez
symulacje powstawania galaktyk
albo symulacje jak laserem i
prawdopodobienstwew narysowac
samochod w 3 wymiarach.
Wszystko to wymaga
gigantycznych nakladow
poniewaz stoi za tym centrum
superkomputerowe ktore wymaga
pokoi bezpylowych chlodzenia
cieklym helem i oczywiscie
samych superkomputerow. Nauka
europejska nie liczy sie w USA
w cale poniewaz wlasnie nie ma
dostepu do takich srodkow lub
dostep opozniony i duzo
mniejszy. Nawet francuscy
naukowcy sa oplacani duzo
ponizej USA i marza o stalej
emigracji do USA ale nie sa
tam chetnie widziani jako za
malo produktywni a nawet
Niemcy nie potrafia produkowac
wlasnych supermicroprocesrow
ani kompuerow rownoleglych a
jedynie kontrolery mogace
sterowac procesami
technologicznymi w fabrykach.
Sa one duzo wolniejsze i o
mniejszej skali integracji
mikroelementow na krzemie. W
kraju uzywajacym jedynie stare
zagraniczne samochody jak
Polska i nie majace wlansnych
marek jak mozna latwo
wywnioskowac to nauka z
pogranicza science fiction i
Poska jest tam na samym dole.
Marnosc Polskiej nauki
pokazuje sie juz historycznie.
Jedynym Polskim noblista w
dziedzinie najbardziej
strategicznej dla wojskowosci
Fizyki byla kobieta tzn. Maria
Curie. Formalnie jednak byla
wtedy obywatelka Francji. Inny
osoby ktore ja otrzymaly a
byly luzno powiazane z Polska
np. urodzenie tez mozna
natomiast na palcach rak: *
1907 – Albert
Abraham Michelson –
w dziedzinie fizyki (obywatel
USA, urodzony w 1852 w
Strzelnie) * 1920 –
Walther Hermann Nernst
– w dziedzinie
chemii (obywatel Niemiec,
urodzony w Wąbrzeźnie) * 1935
– Irène
Joliot-Curie – w
dziedzinie chemii (córka Marii
Skłodowskiej-Curie) * 1943
– Otto Stern
– w dziedzinie
fizyki (obywatel Niemiec,
urodzony w Żorach, mieszkał
m.in. we Wrocławiu). * 1944
– Isidor Isaac Rabi
– w dziedzinie
fizyki (urodzony w Rymanowie).
* 1950 – Kurt Alder
– Nagroda Nobla w
dziedzinie chemii urodzony w
Królewskiej Hucie (obecnie
Chorzów) * 1950 –
Tadeusz Reichstein –
w dziedzinie fizjologii lub
medycyny (obywatel Szwajcarii,
urodzony we Włocławku) * 1963
– Maria
Goeppert-Mayer –
Nagroda Nobla w dziedzinie
fizyki (urodzona w Katowicach)
* 1978 – Isaac
Bashevis Singer – w
dziedzinie literatury
(obywatel USA, urodzony i
wychowany w Leoncinie,
mieszkał w Warszawie i
Biłgoraju) * 1992 –
Georges Charpak – w
dziedzinie fizyki (obywatel
Francji, urodzony w Dąbrowicy,
niedaleko Równego) * 1996
– Harold Kroto
– w dziedzinie
chemii (obywatel Wielkiej
Brytanii, rodzina pochodziła z
Krotoszyna) * 1999 –
Günter Grass – w
dziedzinie literatury
(obywatel Niemiec, urodzony w
Gdańsku, w jego twórczości
często występują polskie
wątki) * 2004 –
Frank Wilczek – w
dziedzinie fizyki (obywatel
USA, pochodzenia polskiego) *
2009 – Jack W.
Szostak – w
dziedzinie medycyny (obywatel
USA, pochodzenia polskiego)
USA stosuje wobec Polskich
naukowcow w celu
nieproliferacji tzn.
rozsprzestrzeniania
technologii ZSSR metode
Stalina tzn. odcinanie w USA
od srodkow do zycia. Jak sa
glodni to i nic nie moga
zdzialac w nauce ani
publikowac i rozprzestrzeniac.
USA powinno wydac mi zielona
karte juz w 1990 kiedy
musialem udawac studenta aby
uniknac sluzby zasadniczej a w
domu prywatnie pracowalem
powyzej Polskiego profesora.
Aby finansowac prywatne
badania musialem pracowac
fizycznie w Szwecji i Wielkiej
brytanii a ostatnio z powodu
nielegalnego statusu w USA
gloduje.
Zawsze interesowaly mnie tylko
dwa problemy w Fizyce: bron
absolutna jak zapalic
wszechswiat tzn. czy proznia
kwantowa jest rezonansem i jak
ja aktywowac zeby obnizyla sie
do zniszczenia wszystkiego
(tzn. czy jest czynnik gamowa
prozni) oraz cloacking jak
star treck tzn. jak wypychac
wojskowe statki kosmiczne i 3
wymiarow w czwartosc jak w
Star Treck zeby znikaly i
mogly razic wiazkami lasera
zaczynajacymi sie w punkcie.
Torpedy fotonowe sa chyba
przewidziane w teorii borna
Infelda.Wszystko inne jest
nudne. Watpie zeby ktos nad
tym pracowal w polskiej Rzeszy
albo dostal na to pieniadze.
Polska nauka to trzy tomy
analizy Maurina z Hozej 69.
Jak widac komunisci
przekazywali kolo pigalaga
podswiadome wiadomosci
szpiegom imperializmu jak
“studenci w wiezienu
za uporczywe uchylanie sie od
sluzby wojskowej” ze
jak zaczna tam z Profesorem
pod Jaruzelem to sa tam tylko
klientami prostytutki
zskojarzonej z pozycja 69. Nic
ponad niego sie nie wznosi w
Polskiej teorii ani w
publikacjach i zaden Polski
naukowiec oprocz Maurina nigdy
go nie opanowal nawet pos
skonczeniu Hozej.
Nauka Niemiecka III Rzeszy
zdefiniowala wszystkie wazne
strategicznie projekty w nauce
a jej Fizyka byla scisle
podporzadkowana tym badaniom.
Wiekszosc “zdobyczy
socjalizmu” ZSSR
wlacznie z energetyka atomowa
pochodzi wlasnie z terytorium
okopowanego Niemiec. Werner
von Braun zbudowal V-2 byl
potem budowac rakiety USA
przeciwko ZSSR. Ministerstwo
Amunicji Rzeszy z fundatorem
mechaniki kwantowej
Heisenbergiem pracowalo nad
reaktorem w Heigerloch i bomba
atomowa dla Hitlera. Koleje
niemieckie mialy byc coraz
szybsze aby szybko przewozic
armie w obrebie granic Rzeszy
i ich parowozy osiagaly ponad
200 km/h juz w latach 30tych.
To wlasnie dzieki technologii
Niemcy skladajace sie w latach
30tych glownie z poczty kolei
i przemyslu ciezkiego stali
zdobyly za latwo 20 lat
przedtem zbudowane panstwo
Polskie w ciagi 1 miesiaca.
Komputery Konrada Suze Z1-3
mialy wykonywac obliczenia dla
technologii wojskowych jak
rakietowe samoloty
Messerschidta. Marzyciele
mysleli abyc moze nawet
budowali a napewno rozwarzali
w ramach teorii unifikacji
oddzialywan i antygrawitacji
latajace talerze-czolgi jak
Haunebu a teoria Eisteina
doprowadzila do mozliwego
projektu Andromeda kiedy to
armia Niemiecka i gestapo
planowalo podroze w
czasoprzestrzeni. Trzeba
pamietac ze III Rzesza to
zmilitaryzowane panstwo
totalitarne a nauka tam
podobnie jak w komunizmie byla
centralnie kontrolowana, byla
pod scisla ochrona armii i
byla narzedziem budowy lepszej
broni. Gdzie ma miejsce nauka
w zdemilitaryzowanym,
pokojowym i cywilnym panstwie
jak RP trudno nawet od nowa
zdefiniowac. Trzeba jednak
zdac sobie sorawe z jej genezy
zarowno w III Rzeszy jak tez
USA zeby rozwazac jej modele i
przyszlosc.
Szczytem osiagniec nauki
radzieckiej a wiec i
poprzeczka dla polskiej byla
bomba atomowa Car. byla to
bomba wodorowa kiedy to
zwiazek radziecki opanowal
metode zapalania fuzji reakcja
rozczepienia jako aktywatora.
Bomba ta byla tak silna ze
nazwano ja nawet wbrew
zdobyczom rewolucji i jest
najwieksza bomba atomowa ktora
kiedykolwiek zostala
zdetonowana. Miala moc 50
Megaton trotylu. To jednak
dosc mierne osiagniecie w
swiecie cywilnym. Taka nauka
jakie warunki zycia. Moswicz
Pobieda i pornografii niet.
Jezeli spojrzec objektywnie na
cywilna nauke amerykanska to
na topie piramidy spolecznej
kapitalizmu nie stoja juz
wladcy tylko porletki.
“We rule for
you” zostalo
zastapione “We fuck
for you”. To one
stymuluja popularnosc
mulimediow ktore to wymagaja
coraz lepszych i szybszych
urzadzen multimedialnych jak
serwery i komputery osobiste
do jej rozprowadzania.
Bezpieczny seks dla czystej
przyjemnosci stymuluje tez
druga czolowa galaz high-tech
przemysl farmaceutyczny
najlepszej antykoncepcji.
Statystycznie ludzie w USA
przestali ogladac i czytac
wszystko z wyjatkiem
pornografii. Komputery i
internet sa ciagle za wolne
zeby natychmiast zaladowac
pelnometrazowy film porno i to
stymuluje technologie a potem
otaczajaca krzem i chemie
nauke.
Większość "uczonych"
trzęsie portkami. A tych
kilkudziesięciu, którzy chcą i
mogą badać musi najpierw
otrzymać fundusze oraz (co
nawet istotniejsze) dostęp do
obiektu badań. W nauce nie da
się badać sprawy
"korespondencyjnie".
autor: ~obserwator
Pranie mozgów - 2012-04-20 22:49:03
Ale się uczeni polscy
obrazili. Konstruktorzy
samolotów, fizycy, informatycy
itp.........., pokażcie co
potraficie ale rzetelnie bez
propagandy w lewo czy prawo
przynajmniej częsciowo
rozpatrzeć główne teorie tej
katastrofy.
autor: ~doktor
@JW - 2012-04-20 22:31:11
Sam miałem za plecami takiego
dziekana jak Protasiuk
generała, znam to z autopsji.
autor: ~Piotr
Prawdziwa Katastrofa... - 2012-04-20 22:12:30
to będzie jak NCBiR albo NCN
ogłosi nabór wniosków na
badanie przyczyn katastrofy.
autor: ~Habil.
cała prawda o katastrofie - - 2012-04-20 21:08:28
W jakim periodyku naukowym te
prawdy Piotr opisał ? I czemu
do tej pory nie ujawnił
nazwiska skoro odkrył tą
prawde ? Jak go można zgłosić
do Nobla ? t
Wkurzony pilot pokazał
generałowi kto tu naprawdę
rządzi, bo to on był przy
sterach. Po prostu puściły
emocje, reszta to nieistotne
szczegóły.
autor: ~Piotr
Kto mówi, że Kleiber dobry? - 2012-04-20 17:03:05
Do sprawy katastrofy trzeba
się po prostu w końcu zabrać
poważnie, aby przerwać
chocholi taniec kompromitujący
Polskę. Dobrze, że powoli
dociera to do establishmentu.
autor: ~Stefan
Kleiber - 2012-04-20 15:48:23
nagle dobry bo po waszej
linii? Wspólczuje. Kompletny
brak racjonalnego myslenia.
Bedziecie popierac kazdego co
wpisuje się w polityczna
koncepcje. Niezalezne Forum
Akademickie brzmi jak
stalinowska choragiewka.
autor: ~TomaSz
... - 2012-04-20 14:52:07
Dopowiadam oczywistą
oczywistość: polityk myśli
przede wszystkim o układach i
układzikach, ktore go wyniosą
do władzy. Zatem jeśli już
umizguje się do elektoratu, to
i tak jest to wyższa forma
demokratycznej egzystencji.
autor: ~Stefan
Spokojnie... - 2012-04-20 14:48:53
Kazdy polityk myśli o
elektoracie i mało o czym
innym. Ale jak juz jakaś
rozsądna myśl padnie, to po co
rozgrzebywać zaszłości (akurat
w tym momencie), lepiej
trzymac za słowo i domagac się
działań za tym słowem idących
(np. prof. kleiber chyba
zarządza jakimiś pieniędzmi i
coś tam przecież może).
autor: ~Stefan
trzeźwy cd. - 2012-04-20 14:47:33
Wytrwali forumowicze,
zwłaszcza ci, którzy nabrali
się 10 lat temu na szumne
zapowiedzi o reformach,
stawianiu na kompetentnych
kandydata na Ministra i samego
Ministra, z pewnością nigdy
więcej nie uwierzą, że
Prezesowi PAN w ostatnim
dziesięcioleciu chodziło o
cokolwiek innego niż własna
kariera polityczna lub
zabezpieczenie interesów
koszuli bliskiej ciału...
autor: ~kampania trwa...
Kleiber kandydatem na
Prezydenta - 2012-04-20 14:42:00
Stawiam, że Prezes PAN
zostanie
"niezależnym"
kandydatem na Prezydenta RP z
poparciem PiS gdy Prezes PiS
się wycofa po zablokowaniu
kandydatury Ziobry. To jest wg
mnie kolejna próba prof.
Kleibera zaistnienia w
świadomości społeczeństwa jako
kompetentny, bezstronny a
przede wszystkim
"zatroskany" o
prawdę ekspert. Zobaczymy za 3
lata...
autor: ~kampania trwa...
rzecznik zbadania katastrofy
przez naukowców - 2012-04-20 14:35:56
Oczywiście b. dobrze, że prof.
Kleiber jest za zbadaniem
katastrofy przez naukowców.
Żle, że tak późno. To powazne
zaniedbanie ze strony
decydentow nauki polskiej, co
wiecej nie mających zaufania
do naukowców polskich i ich
nie znających. W koncu prof.
Kleiber usłyszał nazwisko
prof.Biniendy dopiero po
nagłosnieniu (przez tzw.
oszołomów) eksperymentów gdy
nazwisko to figuruje np. w
bazach OPI ( podlegały prof.
Kleiberowi) i od dawna było
znane na NFA ! ale to ze NFA
jest lepiej zorientowane od
decydentow to od dawna
wiadomo. Oczywiście podjecie
tematu katastrofy przez
naukowcow zagranicznych ( np.
w ramach grantow europejskich)
byłoby jak najbardziej
pożądane.
Ludzie, o czym wy tu paplacie - 2012-04-20 14:24:46
To niestety standard. Nie ma
takiego tematu aby wpisy były
merytoryczne. Fakt, że dzięki
temu NFA pokazuje jaki jest
poziom polskiego środowiska
akademickiego i stąd wola NFA
aby to zmienić. Rzecz w tym
, że bez otwarcia systemu
zmiany nie nastąpia bo
beneficjenci systemu
negatywnej selekcji kadr
akademickich w PRL
kontynuowanej w III RP sa tacy
jak widac.
Uchwycił Pan sedno. Słowotok
głupawych postów. Do tego
sprowadza sie każda dyskusja
na NFA.
Pozdrawiam
autor: ~doktor
Do meritum - 2012-04-20 11:55:10
Dobrze, że w końcu ktoś
wpływowy (Kleiber) jest
rzecznikiem zbadania
katastrofy przez naukowców.
Aspekt polski/niepolski jest
tu drugorzędny. W nauce i tak
muszą być badania co najmniej
dwóch niezależnych zespołów. A
i nawet wtedy kolejne
potwierdzenia są nie bez
znaczenia. Sprawa jest tak
ważna, że nicnieronienie przez
dwa lata jest szokujące. Może
jeszcze nie jest za późno, aby
się obudzić. Dobrze, że
kilkudziesięciu polskicjh
profesorów odważyło się
zadeklarować wolę zbadania
katasfrofy. zagraniczny zespół
tez się przyda. Koszty, w
porównaniu do wagi sprawy, są
po prostu śmieszne. I władze
powinny otrząsnąć się z
letargu i podjąć dobre
decyzje.
autor: ~Stefan
Ludzie, o czym wy tu paplacie - 2012-04-20 11:12:05
Aż się za głowę złapałem, gdy
zobaczyłem temat dyskusji
(ciekawy) i słowotok
kilkudziesięciu głupawych
zazwyczaj postów.
autor: ~Stefan
@habil - 2012-04-17 15:09:21
Zachodzę w głowę, która z
moich xenofobicznych
wypowiedzi naprowadziła
Szanownego Pana do tak
absurdalnego wniosku? Owszem,
przyznaję, mam alergię gdy
pzpr-owski aparatczyk nazywany
przez niektórych profesorem,
chce uczyć mnie prowadzenia
działalności gospodarczej i
gospodarki wolnorynkowej a
inni habilitowani synowie
budowniczych Polski Ludowej
wartości
"prawdziwej" nauki,
ale to naprawdę drobiazg.
Wymieniliśmy poglądy i
pozostaliśmy na tych samych,
przeciwnych zresztą,
stanowiskach. To tyle.
Jarosław Polskę zbaw! Zapal se
Pan zniczyk i dalej Pan nic
nie rób w tym swoim
Białymstoku ku chwale 4-tej
RP, słuchając RM i TV TRWAM!
autor: ~Habil.
@ZbyszekP - 2012-04-17 12:23:32
Pisze Pan:Tymczasoem
znajomego właściciela firmy w
ogóle nie interesuje kto z
jakiej jest uczelni, jaki ma
papier, tylko co potrafi.
. Oczywiście. Ale i te
umiejętności muszą przecież
być jakoś udokumentowane
wiarygodnymi i rzetelnymi
dokumentami, żeby ów
właściciel wiedział, że
kandydat rzeczywiście to
potrafi.
autor: ~Elgin
Błękitnokrwiści - 2012-04-17 12:12:01
Habil napisał "Każdy może
sobie w nauce robić co chce,
byleby miało to sens (pytanie
dla kogo?) i było robione
rzetelnie" - ależ jak
najbardziej, byle za swoje lub
znalazł sobie sponsorów:):) W
przeciwnym przypadku nie
znajduję uzasadnienia
ponoszenia kosztów przez
autochtonów Polski
"Z" na rzecz wąskiej
grupy namaszczonych.
Uzasadnienie: jeśli faktycznie
w kraju mamy tylko 1
wartościowy instytut to
wymiana całej 100tyś kadry na
tą "naukową" zajmie
pewnie 200lat, a jeśli w kraju
nie ma i zakładamy (!) że nie
będzie innowacyjnych firm
finansujących badania, w tym
podstawowe, to i tak to nie ma
sensu ani przyszłości.
Prymitywny przemysł nie zarobi
na zaawansowane badania
łopatą. Bardziej logiczne
wydaje się powiązanie teraz
nauk podstawowych i
aplikacyjnych w celu
podniesienia innowacyjności
przemysłu, co zaowocuje w
przyszłości i pozwoli na
szybszy rozwój również nauk
podstawowych. Ale sumie to
może Pan Habil ma rację, może
to źle?
Zakazana lekcja historii: tak
było przed rozb - 2012-04-17 12:05:28
Mechanizm jest prosty: (1)
najpierw należy wmówić
ludziom, że są nic nie warci,
nic nie potrafią i do niczego
się nie nadają (z jednej
strony przy pomocy propagandy
GWna itd, z drugiej strony
poprzez zdewastowanie systemu
szkolnictwa, z trzeciej strony
likwidując przemysł, rolnictwo
i kulturę, a z czwartej
oddając znamiona władzy
nieudacznikom pokroju
POokrągłostołowej paczki
historyków i elektryków, i
wszystko to w cieniu
"grubej kreski"),
(2) w następnej kolejności
wskazać na świetlany przykład
np. miłującego europokuj
narodu niemieckiego i ustami
oksfordczyka omc. mgr. Radka
Sikorskiego oraz wielu
POprawnie zhabilitowanych
habilów poprosić NRD-owską
Anielicę o przejęcie władzy
nad mniej wartościowym narodem
polskim (i śląskim!), (3)
urządzą nam taki raj, w którym
będzie nam tak dobrze, że
dobrze nam tak! (np. Habil
będzie mógł bez ograniczeń
produkować dane w celu ich
"porządnej
publikacji", a podatki na
Jego produkcje będzie zbierać
"europejska"
policja skarbowa). ------- I w
żadnym wypadku nie należy
małostkowo pamiętać, że w
Niemczech żyją jeszcze
osobniki, które to z własnej
woli i na ochotnika zapisywały
się do SS. Bo przecież nagrody
Nobla już zmyły z nich sen o
nad- i podludziach. I nie
należy pamiętać o leżącym na
dnie Bałtyku pomniku
solidarności i lojalności Unii
Europejskiej.
Przed wszystkim muszę od razu
powiedzieć, że za wzór to
stawiam raczej wyimaginowane
środowisko naukowców, któreo w
Polsce nie i ogranicza się ono
to jednego instytutu oraz
kilku katedr i pracowni na
terenie całego kraju. Daleki
jestem równięz od
bilbiometryzacji, choć w
Polsce niestety musi istnieć
system oceny badań
nieaplikacyjnych, a niestey
innego jak bibliometria nie
ma. Dla mnie oczywistością
jest, iz każde badania
podstawowe są po to aby ich
wyniki wykorzystać w praktyce
kidyś tam, ale nie można
ustawiać nauki pod tworzenie
produktu, bo to prowadzi w
prostej linii to technokracji.
W Polsce jest jeden głowny
problem w nauce: nie ma ludzi,
którzy wiedzą jak się uprawia
naukę. Nie ma ich a takim
zakresie (poza nielicznymi
wyjątkami) aby mogli mieć
wpływ na kształt i poziom
badań naukowych. Firm w
Polsce, które finansowały by
badania w stopniu jaki ma to
na Zachodzie nigde w Polsce
mieć nie będziemy (polkch
firm), ale wziązku z tym nie
możemy gwałcić uniwersytetów
inżynieryzacją nauki bo to do
niczego nie doprowadzi. Moja
wizja jest taka: im więcej
wyprodukujemy dobrych doktorów
tym więcej wyjedzie za granice
(nauczy się na czym polega
prowadzenie badań) i tym
więcej wróci i zastąpi obecne
ekipy. Bez otwarcia na
zewnątrz będziemy mieli tylko
własne bagienko i może parę
krajowych wynalazków, którymi
nikt się nie zaintersuje ani w
Polsce ani na Zachodzie i poza
wątpliwą satysfakcją ze
zderzaka z z turbiną będziemy
nadal dreptać w kólko i gonić
za własnym ogonem.
autor: ~Habil.
@Habil - 2012-04-17 08:28:09
W tej dyskusji bliższy jestem
poglądów p. Sławomira. Sam
funkcjonuję w środowisku,
które jako wzór stawia Habil i
długo miałem poglądy Habila.
To jest środowisko, które
swoją karierę optymalizuje pod
kątem współczynników
bibliometrycznych - co
niestety jest logiczną
odpowiedzią na zapotrzebowanie
ministerstwa. Efekt: brak
zainteresowania dydaktyką (na
wyższej uczelni!) czy
jakąkolwiek czasochłonną pracą
organizacyjną, całkowite
odseparowanie od zastosowań
praktycznych, brak znajomości
jakiegokolwiek przedstawiciela
firmy czy urzędu miasta, ale
też poczucie własnej
nadzwyczajnej wartości, w tym
wartości swojego głosu np. na
radach wydziału. ---- Jeśli
jako wzór stawia Pan np.
Niemcy, to ten kraj zasadniczo
różni się od Polski. Są tam
np. instytuty M. Plancka, w
których wręcz niechętnie
patrzy się na badania
aplikacyjne. Ale jest też
rozwinięty przemysł, który jak
gąbka zasysa absolwentów
wyższych uczelni, czy też
"wyrotowanych"
adiunktów czy właśnie
pracowników instytutów
Plancka. Bo ten przemysł na
badania i rozwój wydaje co
najmniej o rząd wielkości
więcej niż polski rząd i musi
mieć ludzi do pracy. Dlatego
Niemcy mogą sobie pozwolić na
szeroko zakrojone badania
podstawowe, bo, po pierwsze,
to jest tani i bardzo
skuteczny sposób kształcenia
kadr (od wiedzy
faktograficznej dużo
cenniejsze są umiejętności
dostrzegania i rozwiązywania
problemów, a tego nauki
podstawowe uczą jak nikt
inny). Po drugie, badania
podstawowe są podstawowym
motorem badań przełomowych
(disruptive technologies).
Proszę jednak zwrócić uwagę na
to, że w obu przypadkach
badania podstawowe są środkiem
a nie celem. Jeśli się z Panem
o coś sprzeczamy, to właśnie o
to, że Pan zdaje się widzieć
badania podstawowe jako cel
ostateczny, natomiast ja, SL
czy Z jako środek wiodący do
ważniejszego celu. ----- Nie
chodzi o to, czy badania
aplikacyjne czy podstawowe są
ważniejsze, ważne, by były
zharmonizowane. Tymczasem u
nas jak politechnika dostaje
do realizacji projekt i może
dokooptować uniwersytet, to
nigdy tego nie zrobi. I vice
versa. Bo nikogo nie
interesuje rozwiązanie
problemu, tylko wskaźniki
bibliometryczne (obie uczelnie
konkurują o te same środki
budżetowe). Tymczasoem
znajomego właściciela firmy w
ogóle nie interesuje kto z
jakiej jest uczelni, jaki ma
papier, tylko co potrafi.
Iście kopernikańskie odkrycie!
----- Jak sądzę, podobnie
negatywny obraz swojego
środowiska mógłby opisać p.
Sławomir. Ani nauki
podstawowe, ani stosowane ani
żadne inne nie są w Polsce
konkurencyjne na poziomie
światowym. Nie widać
mechanizmów, które ten stan
rzeczy miałyby zmienić.
autor: ~Zbyszek P
@SL - 2012-04-17 08:14:25
I to jest właśnie kwintesencja
ogreniczonego myślenia w skali
Polski D czy F czy może Z.
Zamiast prowadzić badania (Pan
i tak żadnych raczej nie
prowadzi) tacy jak Pan zajmują
się wymyślaniem tego co inni
już dawno stworzyli, a to
tylko po to, żeby zaraz coś
sprzedać i zarobić kasę. Bo
nam koniecznie potrzebny jest
polski spektrofotometr, polski
blat do stołu i polskie
jeszcze coś tam. Po to tylko,
żeby się nazywało, że jest
polskie, mimo, że jest dwa
razy droższe i jeszcze gorsze
i zmarnowano czas na
wymyślanie czegoś co już
istnieje. Stąd potem powstają
chore pomysły na polskie
sztuczne serce czy polskiego
robota do operacji
chirurgicznych. Idą na to
miliony wyrzucone w błoto, bo
ktoś ma chore ambicje. Niech
ktoś wreszcie zerozumie, że
mieliśmy w tym kraju najpierw
zabory a potem komunizm i nie
takije możliwości, żeby Polska
stała się konkurencyjna na
świecie w np.
spektrofotometrów czy blatów.
I po jaką jasną cholerę miało
by tak być? Pan jak widać nie
ma zielonego pojęcia co to
jest biologia molekularna i
dlatego zadaje Pan takie
głupie pytania i nie ma pan
pojęcia na temat nauk
podstawowych bez których nie
stnieją nauki stosowane. Dla
Pana uprawianie nauk
podstawowych ma cos wpólnego z
myśleniem politycznym. Czy pan
wogóle rozumie co Pan pisze?
Każdy może sobie w nauce robić
co chce byleby by miało to
sens i było robione rzetelnie,
nawet jeżeli są to najbardziej
abstrakcyjne pomysły. Ale
stawianie hipotezy badawczej w
cely wymyślenia czegoś co da
się sprzedać to jakaś
kompletna głupota!
autor: ~Habil.
Re; wynalazki i ich wdrozenia - 2012-04-17 00:11:18
Kraj na poziomie...surowcow:
weekend.pb.pl/2549825,42280,cu
downy-wegiel-z-polski
A to dlaczego? Odpowiedz mozna
poszukac tutaj:
3w.graphene-flagship.eu/GF/con
sortium.php
Habilu, gdyby nauką w RP
kierowało myślenie
pragmatyczne i inżynierskie, a
nie polityczne, byłoby z nią
znacznie
lepiej-->Uzupełniam właśnie
ekspertyzę prof dr hab:
"skład chemiczny
określono spektrometrem firmy
Spectro (Niemcy) oraz
urządzeniem LECO, twardość
urządzeniem Bricers
(Szwajcaria) spoinę wykonano z
materiałów Lincolna"a ja
dokładam analizy mes softem
Siemensa. Panie Habil, a w
labie, który RP wam
"dzierzawi", macie
jakieś polskie wyposażenie
poza blatami, zresztą pewno
wyprodukowanymi na licencji
szweckiej? A efekty Pana
działalności naukowej z
obszaru biologii molekularnej
to spotkam gdzieś w kraju?
Pisał Pan, że nie ma w kraju
żadnego wartościowego
podręcznika z bm. Napisał
Waszmość więc swój, czy to
zbyt mało punktowane?To za co
ja (budżet) właściwie Panu
płacę skoro nic z tego nie
mam?-->Człowieku zrozum że
wcale nie chodzi o deprecjację
Twojej pracy naukowej, tylko o
brednie, które wypisujesz, że
jako jedyny wiesz na czym
polega uprawianie nauki i jak
uzdrowić ją w RP.
W Polsce nie ma praktycznego
powiązania przemysłu i nauki,
bo też często nie ma samego
przemysłu. Znajomi
inżynierowie mechanicy nie
mogli w Poznaniu znaleźć pracy
w zawodzie, bo jej po prostu
nie ma. Jeden wyjechał
projektować instalacje dla GM
w Warszawie, drugi został
nauczycielem w technikum, a
trzeci zrobił doktorat i
pracuje w VW, jako...
sprzedawca. Praca jest tylko
dla monterów po zawodówce.
Jeżeli nauką w Polsce będzie
rządziło, pożal się Boże
inżynierskie, myślenie i
kupczenie nauką to nic z tego
nie będzie. Jak zwykle
najwięcej do powiedzenia mają
Ci, co nie mają pojęcia o tym
co piszą. Stąd moje
wcześniejsze pytanie. Jak
zwykle nożyce odezwały sie
pierwsze. Przemawia przez Pana
zwykła zawiśc bo się Pan nie
sprawdził w nauce, więc teraz
może Pan tylko na nią pluć. To
model świetnie sprzedający się
na NFA.
autor: ~Habil.
R&D on the west - 2012-04-16 20:12:50
Każdy kto pracował w biurze
R&D w przedsiębiorstwie w
Polsce, współpracował/pracowal
w/dla koncernów zachodnich
wie, że zarząd/dyrekcja/rada
nadzorcza ma w d..ie
"lepszość"
cywilizacji naukowej. Celem
nadrzędnym badań, prac
innowacyjnych jest wyłącznie
zysk, wdrożenie rozwiązań
możliwych do opatentowania i
wyprzedzenie konkurencji.
Nikomu nie płacą za publikacje
lub prace na wysokim poziomie
ale bez szans wdrożenia-->Z
tego punktu widzenia wybitne
prace Pana Habila, Jego
dwucyfrowy indeks, praca
instytutu z Wa-wy wychwalanego
przez niego zostałaby oceniona
raczej w korporacji jako mało
przydatna.-->W pełni
zgadzam się z tezą, że dobre
wzorce zachodnie należałoby
powielić i zdawać sobie sprawę
z niskiej realnej pozycji
nauki polskiej. Z punktu
widzenia podatnika
utrzymującego instytuty,
których praca nie jest
konsumowana w kraju, poza
frajdą wąskiej grupy, jest
zwyczajnym wyrzucaniem środków
w błoto. Dlatego nie wystarczy
w Polsce zacząć uprawiać naukę
na poziomie - trzeba jeszcze
nauczyć się ją
zagospodarowywać. To musi
współgrać.
autor: ~S.Labocha
@Zbyszek P - 2012-04-16 10:34:53
oczywiście
autor: ~Habil.
@Zbysze P - 2012-04-16 10:34:12
Moje pytanie pojawiło się
stąd, iż większość
pojawiających się na forum
pomysłów to marnowanie czasu
na wymyślanie rzeczy, które
istnieją już w cywilizowanym
świecie, lub też przez
"lepszą" cywilizację
naukową zostału uznane za
zbędne. Dlatego też powstaje
wrażenie, że dyskutanci mają
ograniczoną wiedzę na teamt
uprawiania nauki w sposób
skuteczny. Ponadto wielu z
uczestników forum ma głębokie
i niczym nie uzasadnione
przeświadczenie o wyjątkowości
polskiej nauki (i Polski
zresztą też), a co za tym
idzie uważają, iz rozwiązania
"zachodnie" nie dają
się zastosować w Polsce.
autor: ~Habil.
@Habil - 2012-04-16 09:09:54
Pana pytanie można poszerzyć a
nawet pogłębić następująco:
ilu spośród wszystkich
dyskutantów NFA pracowało jako
pracownik biura R&D w
przedsiębiorstwie w Europie
Zachodniej lub USA lub Izraelu
lub Azji Wschodniej lub nawet
w ostateczności w Polsce
przez co najmniej dwa lata?
autor: ~Zbyszek P
@Rychu - 2012-04-15 23:06:00
Nie ma rzetelnych badan
naukowych bez BEZKOMPROMISOWEJ
postawy. Sprawa badania
wypadku smolenskiego to nie
badania naukowe. Postawa
zyciowa może nam komplikowac
zycie, ale tylko zycie pelne
dylematow i niepragmatycxnych
wyborow jest cokolwiek warte.
Milych snow zycze.
autor: ~TomaSz
Pytanie: - 2012-04-15 23:02:22
Chciałbym zapytać ilu spośród
wszystkich dyskutantów NFA
pracowało jako naukowiec w
Europie Zachodniej lub USA
przez co najmniej dwa lata?
autor: ~Habil.
@Swistak - 2012-04-15 22:52:59
Dziekuje za uwage. Na lamach
tego forum trudno o
merytoryczna dyskusje. Uwagi
czysto filozoficzne
sprowadzane są do polityki
albo obsmiewane. Z
akademickoscia NFA nie ma nic
wspolnego.
autor: ~TomaSz
xxx - 2012-04-15 22:15:46
E no Rychu przesadzasz. W tym
Kraju ludzie kochaja przede
wszystkim dramaturgie, a nie
skutecznosc. Bo skutecznosc ma
w sobie cos okropnie
plaskiego, nudnego.
autor: ~Zbigniew
odp - 2012-04-15 21:50:29
Drogi Piotrze, lepiej żyć mimo
wszystko.
autor: ~Rychu
xxx - 2012-04-15 21:43:57
Dyskusja nad
"wykluczaniem polskich
naukowców z badań" jest
lekko bez sensu. Każdy
naukowiec powinien mieć dostęp
do danych, a wyniki, o ile
zostałyby sfinansowane z
publicznych pieniędzy, powinny
by dostępne publicznie. Kto
zrobi badania nie ma znaczenia
wobec faktu, że wyniki tych
badań zostaną upowszechnione,
zgodnie z metodyką naukową i
każdy będzie mógł
zweryfikowania poprawność
metodologii i przyjętych tez.
---- To co zdumiewa, ze prezes
PAN tego nie rozumie. Tzn.
ona zakłada, że istnieje
nauka, no kurde, nie wiem jak
to nazwać, "ruska",
"watykańska",
socjalistyczna, PiSowska i
PO-wska??? Toż to dom
wariatów! --- BTW, czy wyniki,
na które powołuje się
Macierewicz, zostały
upowszechnione zgodnie z
metodologią naukową? Gdzie?
autor: ~Zbyszek P
odp - 2012-04-15 20:18:54
Zbigniew streścił istotę
rzeczy: Fidel Castro ciągle
żyje mimo 638 zamachów na jego
życie, bo jest lepszym
politykiem od obu braci
Kaczyńskich.
autor: ~Piotr
odp - 2012-04-15 20:10:36
Rychu streścił istotę rzeczy:
lepiej żyć w państwie leni,
kolaborantów, donosicieli,
upolitycznionych łajdaków i
ćwierćinteligentów, niż zostać
pochowany w taniej trumnie.
autor: ~Piotr
ps - 2012-04-15 20:09:50
PS1. Mialo byc w poprzednim
tytule "byle" nie
"bely". PS2. To, ze
Fidel Castro ciagle zyje to
nie dlatego, ze Amerykanie sa
wspanialomyslni i szlachetni,
tylko ze jest on (Fidel
Castro) politykiem realista.
autor: ~Zbigniew
odp - 2012-04-15 20:00:39
Zbigniew streścił istotę
rzeczy: prowadząc wojnę z
Rosją, Kaczyński nie miał
prawa lecieć do Smoleńska bez
asysty bombowców; ucierpiała
na tym cała nauka w Polsce z
NFA na czele.
autor: ~Piotr
odp - 2012-04-15 19:58:27
Bezkompromisowo to na
bezludnej wyspie. W życiu się
nie da, poczynając od
uzgodnienia godziny, trasy,
liczby uczestników wycieczki
geologicznej dla pracowników
naszego zakładu i studentów.
autor: ~Rychu
odp - 2012-04-15 19:43:32
Świstak streścił/a istotę
rzeczy: życie to sztuka
unikania kompromisów.
autor: ~Piotr
bely byl szum i kasa - 2012-04-15 19:41:28
Przykro mi, ale dla mnie jest
sprawa drugorzedna czy byl
zamach czy go nie bylo. Po
prostu Kaczynski nie mial
prawa prowadzic wojny z Rosja
i jednoczesnie wsiadac do
samolutu reontowanego w Rosji
przy wsparciu rosyjskich sluzb
specjalnych. W swiecie
polityki fizyczna likwidacja
przeciwnikow nie jest czyms
szczegolnym (wystarczy
przywolac chocy przyklad
Litwinienki, czy proby z
Juszczenka, a Amerykanie jak
"trzeba" to tez sie
nie cackaja - bin Ladena
bynajmniej nie probowali
aresztowac). Kaczynski Lech
jako czlowiek bywal czasem
nawet sympatyczny, ale jako
polityk byl okropnym amatorem.
Mowi sie trudno. Ale teraz
pare osob chce sobie zrobic
reklame w mediach tzw.
dazeniem do prawdy. No to mnie
wystarczy juz sprawa z
Migalskim. Gosc byl tak dobry
w kreowaniu PR, ze zostal
nawet eoroposlem. Bierze co
najmniej kilkanascie tys. PLN
miesiecznie. O poparciu NFA w
walce o sprawiedliwosc na
uczelniach zapomnial. No bo w
koncu nie o sprawiedliwosc
tutaj chodzilo.
autor: ~Zbigniew
Re: Rychu - 2012-04-15 19:18:48
Piękne sformułowanie: życie to
sztuka zawierania kompromisów.
Życzę zatem udanych
kompromisów w sprawach, które
kompromisy wykluczają. Między
innymi do tych wykluczających
kompromisy należą wszelkie
zmiany mentalności, i ogólnie
wszelki postęp naukowy,
technologiczny i społeczny.
Kompromis to wyklucza
kompletnie. A w państwie leni,
kolaborantów, donosicieli,
upolitycznionych łajdaków i
ćwierćinteligentów kompromis
jest cudownym narzędziem
wykluczania tych, którzy do
kompromisu nie są skorzy. Będą
chowani w sosnowych trumnach i
nikt na ich pogrzeb nie
przyjdzie. Choć ich
bezkompromisowość zapewniła
sukcesy tym którzy z nich
kpili.
autor: ~Świstak
odp - 2012-04-15 18:12:11
Oj Panie/Pani Świstak modyś
Waść. Życie to sztuka
zawierania kompromisów (nie
mylić z robieniem świństw
bliźnim) bo jesteśmy skazani
na funkcjonowanie w grupie.
Nie mnie oceniać czy to
dobrze, czy to źle. Tak jest i
już!!!
autor: ~Rychu
Rychu i Piotr - 2012-04-15 17:47:48
Moja odpowiedź adresowana była
do TomaSZa a reakcja Rycha i
Piotra jest zgodna z
Ewangelią i polityką. Życzę
wielu satysfakcji w życiu
zawodowym i osobistym oraz
pozytywnego podsumowania życia
- bo to nikogo nie ominie!
Pracujcie na dębową trumnę ze
złoceniami. Dzieci będą się
miały czym pochwalić przed
sąsiadami.
autor: ~Świstak
odp - 2012-04-15 17:33:10
Popierajcie partię czynem,
umierajcie przed terminem!
autor: ~Piotr
Odp - 2012-04-15 17:04:02
ale nade wszystko warto umrzec
w pokoju (duszy) chocby
glodnym i wykletym.
autor: ~TomaSz
odp - 2012-04-15 16:41:07
Bo życie jest za krótkie, by
jeść suchary.
autor: ~Piotr
odp - 2012-04-15 16:37:16
Rychu streścił istotę rzeczy:
nie warto poświęcać się dla
idei, bo życie jest za
krótkie.
autor: ~Piotr
odp - 2012-04-15 15:57:00
Świstak streścił istotę
rzeczy: albo przeżyjesz albo
zdechniesz z głodu.
autor: ~Rychu
RE: kawal z broda - 2012-04-15 15:13:53
Jak by nie spojrzeć to
idoelogia zawsze jest
narzędziem ustawienia się.
Albo w roli współpracownika
albo pseudoopocyzjonisty.
Poklask, wyróznienia, a nawet
zwykła aprobata załatwiają
doraźną egzystencję i pozorną
chwałę. Zawsze dla tego, który
się wszczelił w interes, nigdy
dla tych którzy na to
pracowali. He! he!
autor: ~Świstak
RE: kawal z broda - 2012-04-15 14:53:53
NFA tez dobrze zaczelo 7 lat
temu. Broda dolaczyla.
Przykre. Wobec zalozen. Jak
się przyjrzec karierom autorów
tekstów przez te lata. O
zjawisku swiadczy bibliografia
NFA oraz jego klony
współpracujące z regimem III
RP. Ostatnio coś tutaj
przycichli ;-)
autor: ~TomaSz
kawał na wieczór kabaretowy - 2012-04-15 13:04:55
Nie wątpię, że Indianie w USA
mają najlepsze uczelnie na
świecie. Tylko co z tego mają
Indianie?
autor: ~Piotr
kawał z brodą - 2012-04-15 11:12:39
Ktoś jeszcze pamięta stary
kawał z czasów komuny? Jakie
jest najlepsze wyjście dla
Polski? Wypowiedzieć wojnę USA
i natychmiast się poddać...
Trochę się obawiam, że wśród
ca 30% społeczeństwa może być
popularna zamiana USA na
Węgry. Gdybyśmy się jednak
zdecydowali na USA to mieli
byśmy najlepsze uczelnie na
świecie i powód do dumy! Kto
jest za USA a kto za Węgrami?
autor: ~kabarecik
@ dr Maciej Horowski - 2012-04-15 00:56:51
A gdyby piloci nie zostali
zlustrowani, to co? Pan
sugeruje,że zachowywaliby się
i reagowaliby inaczej?
Zresztą, to paradoksalny acz
bardzo ciekawy i prawdopodobny
wniosek. Niech Pan posuwa ten
interesujący wątek jeszcze
dalej, żeby mogliśmy sobie
nareszcie uświadomić, jak
zgubny wpływ na stopień
profesjonalizmu może mieć
lustracja.
autor: ~Piotr
Klajberowszczyzna - 2012-04-14 22:08:31
Czy można twierdzić, że Polska
jest dziesiątą potęgą naukową
świata i jednocześnie
utrzymywać, że polscy naukowcy
nie są zdolni do obiektywnego
zbadania zadanego zagadnienia
naukowego? Można! Jeśli się
jest od dwudziestu lat
pupilkiem każdej kolejnej
ekipy rządzącej (i korporacji
profdrhabów) i jeżeli
"rozumie" się tzw.
mądrość etapu. Otóż, na
aktualnym etapie polscy
naukowcy są zaślepionymi
maciarewiczowską propagandą
durniami i tyle! ------
Charakterystyczne jest, iż
Kleiber udzieli tego wywiadu
dla GWna. a smaczkiem są Jego
słowa "nie mam dostępu do
szczegółów tej analizy i nie
mogę uznać jej za
przesądzającą" fałszywie
sugerujące mniej
rozgarniętemu/poinformowanemu
czytelnikowi tej, za
przeproszeniem, gazety
(pozdrowienia dla Habila), iż
prof. Wiesław Binienda ukrywa
szczegóły swoich badań. ---- I
jeszcze jedno: czy wzorem
pilotów nieszczęśliwego
samolotu Pan Kleiber został
zlustrowany do trzeciego
pokolenia, włącznie? A Jego
kumple/mocodawcy???
Wykluczanie polskich naukowców
z badań nad katastrofą
stanowi naruszenie wolności
badań i wykluczeni moga się
skarżyć, ale ma to tylko
znaczenie moralne, bo jakie
jest prawo (jego stosowanie)
każdy widzi
Szkoda, ze doktor ma trudności
z rozumieniem rzeczywistości.
To prof mogli wnieść pozew za
używanie przeze mnie
wulgaryzmów ! ale tego nie
zrobili bo niby jak by to
udowodnili ? nawet nasze sądy
nie zawsze skazywały ludzi bez
dowodów - ryzyko było. Co do
poszkodowanych - jasne, ze to
prof sa poszkodowani bo sie
stoczyli na dno i mogą
udowadniac że to przeze mnie
-gdyby mnie nie było to by sie
może nie stoczyli !
A ponadto nagrania z jednej
sejsji /naukowej'(r. 1985)
gdzie mnie poniżano oczywiście
nie zachowały się ( awaria
rejestracji) - to standard że
urzadzenia rejestracyjne się
psują nie tylko na okolicznośc
katastrof samolotowych ale
takze
na okoliczność 'katastrof'
profesorskich . Strach przed
zapisem prawdy jest wielki,
także w polskim środowisku
'naukowym'..
Reasumując: jeśli teraz w
swoich wypowiedziach prasowych
prof. Kleiber posunie się za
daleko, poszkodowani mogą
wystąpić na drogę prawną
przeciwko Kleiberowi. Tak
wygląda to od strony prawnej.
I tak to zabrzmiało w
wypowiedzi dra Wieczorka. Nie
bardzo rozumiem co ma piernik
do wiatraka i o co właściwie
Panu Doktorowi chodzi.
autor: ~Piotr
do Pana Wieczorka - 2012-04-14 20:41:32
Skoro miało miejsce publiczne
zniesławienie z użyciem tzw.
słów uznawanych za obraźliwe,
to były podstawy aby wnieść
pozew o naruszenie dóbr
osobistych z powództwa
cywilnego.
Niestety skoro to było w 1984
to już uległo przedawnieniu.
Reasumując: jeśli teraz w
swoich wpisach (np. w NFA)
posunie się Pan za daleko,
poszkodowani mogą wystąpić na
drogę prawną przeciwko Panu.
Tak wygląda to od strony
prawnej.
autor: ~doktor
habil - 2012-04-14 20:31:33
Ja nie jestem prof abym używał
wulgaryzmów . chociaż o to na
radzie 'naukowej' w 1984 r
przez wulgarnych chamów- prof
zostałem oskarżony i do dnia
dzisiejszego nie zostałem
przeproszony. Stąd nie mam
generalnie zaufania do
polskich 'naukowców' ( z
małymi wyjątkami)
Czy też Pan krzyczał do
dziennikarza, żeby sp...ł?
autor: ~Habil.
punkty widzenia - 2012-04-14 19:16:14
Jak wiadomo punkt widzenia
zależy od punktu siedzenia, a
przede wszystkim od stopnia
pogrążenia głowy w podręcznej
strusiówce. Ci co nie mają
odwagi chować głowe w piasku
maja inny i to radykalnie inny
punkt widzenia, stąd sa
nazywani warcholami ( i ja tam
byłem i się warcholiłem,
wśród tych co wolą żyć z
podniesiona głową, niż w
podręcznych strusiówkach).
Jak wiadomo punkt widzenia
zeleży od punktu siedzenia.
Pan jest w opozycji do
aktualnej władzy, więc
odczytuje Pan wypowiedż prof.
Kleibera (za którym wcale nie
przepadam) w sposób sobie
odpowiadający. Oczywiste jest
(dla każdego kto nie patrzy
przez pryzmat własnych
krzywd), iż prof. Kleiberowi
chodziło o to, iż tylko
naukowcy niezaangażowani w
spory w naszym bagienku byliby
w stanie obiektywnie ocenić
dane dotyczące przyczyn
katastrofy. Nie ma tu żadnej
mowy o zaufaniu do naukowców
radzieckich, czy innych więc
niech Pan nie przeinacza jego
słów. Bo zachowuje się Pan nie
jak naukowiec (za jakiego się
Pan uważa), ale jak członek
tej zbieraniny, która ostatnio
"warcholiła" przed
pałacem prezydenckim.
autor: ~Habil.
to daje wiele do myślenia. - 2012-04-14 18:25:21
Faktem jest, że Prezes PAN
wykluczył jedynie naukowców
polskich, ale nie rosyjskich,
więc mozna sadzić, ze do
naukowców
rosyjskich/radzieckich nie
stracił zaufania. W każdym
razie poglady Prezesa PAN
winny poruszyć naukowców
polskich - jeśli nie wyjmą
głów z podręcznych strusiowek
to da to wiele do myślenia.