Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Jasełka akademick...
Darmowy program a...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 204


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Komentarze do "List do NFA w sprawie Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego"

TORTYT437615TIRTYRTTR - 2024-01-27 16:34:42
MERYTRH437615MAYTRYR
autor: ~NAYUYUTY437615NERTHRRTH

TORTYT220639TIGFNMYUM - 2024-01-09 17:50:39
METYUTYJ220639MAWRERGTRH
autor: ~NAYUYUTY220639NEHTYHYHTR

burza nad Arctowskim - 2008-04-08 10:01:48
"pomówienia, insynuacje i szarganie dobrego imienia polarnika" to jedyna odpowiedź na odważny list p Cygana. W tym tonie jest jeszcze kilka wypowiedzi, w tym żałosna p. Zdziwiona. Ja odbieram treść inaczej, w tonie naprawy tego co jest złe, a to zostało wyjaśnione. Uważam, że wypowiadać się mogą tylko ci, którzy znają realia, głównie zimownicy, bo będą to wypowiedzi rzeczowe, a nie te z pokrojuZdziwionej. Polarnicy to reprezentacja Narodu, a więc ich dobór powinien być rzetelny. Wiadomo, że reprezentanci teraz pojadą tylko za "godziwe" pieniadze. Nie sa to czasy Arctowskiego i Dobrowolskiego, gdzie naukowcy zrzekali się swych apanaży. Pieniądz teraz jest rozdawany tym co krzycza i przedstawiaja jekaś siłe, nie jest to PAN, wiec skad brac srodki? Od tego jest kierownictwo, poprzedni p Dyrektor wiedział jak załatwić. Pierwsze 5 wypraw było finansowane przez WP, srodków nie brakowało, potem już gorzej, jeździli w wiekszosci ochotnicy. Selekcja kandydatów była scisła- badania stanu zdrowia fizycznego i psychicznego w WIML, wywiady dzielnicowych w miejscu zamieszkania, konieczne zaswiadczenia z Poradni P/alkoholowej, ?tego problemu p Jakub nie podniósł/, zaswiadczenie o niekaralnosci. Wyłonione wyprawy mogły predentować do miana elit. Obecnie jest przypadkowośc, co wykazuje JC w swym wyzwaniu. Wyznaczonemu składowi wypraw nalezą się objasnienia co do warunków zimowania, zagrażajacych konfliktów itp. Proponowałem swa współpracę w tej materii, ale nie otrzymałem realizacji projektu, jak i tego, że nalezy stwożyć sekcje lekarzy zimowników, którzy mogą przekazać swe doswiadczenia nastepcą. Co do pracy w warunkach polarnych to też trzeba tam być, aby o tym pisać. Np monitoryng zwierząt- piekna, naukowa nazwa, a w praktyce sa rózne mozliwosci, a zadanie moze kazdy wykonac, nie tylko córka kierownika. Z VIII wyprawą przysłano dwu urzedników do kontroli Stacji, pracownika NiK, i ubowca, który miał zlikwidować siatke szpiegowska, pierwsza z kontroli miała sens. Sprawy stacji musza zostać wyjasnione, nie moga panowac stosunki feudalne ani "kolesiowe" bo to jest wizytówka i powinna być chluba RP. Trzeba wyjsc z zacietrzewienia, a problemy wnikliwie ocenic ciało nadrzedne jakim jest chyba PKBP jestem lekarzem, byłym zimownikiem VII i XXI wyprawy do Stacji Arctowskiego i jestem z tego dumny'
autor: ~bohdan

zemsta - 2008-03-30 23:09:49
Zbyt pochopnie wyciąga pani kategoryczne wnioski zarówno z tekstów naukowych jak i nieformalnych wypowiedzi.
autor: ~kosmopolita

Re: Zemsta - 2008-03-30 22:55:22
Gratuluje... dal sie Pan sprowokowac... Niestety, z Pana wypowiedzi wynika, ze nie pofatygowal sie Pan, zeby samodzielnie przeczytac i krytycznie zastanowic sie nad oryginalnymi tekstami, do czego zachecalam. Wtedy moglby Pan postawic konkretne zarzuty co do wyboru prob z populacji czy stosowanych metod zbierania i analizowania danych. Ja nic nikomu nie probuje wmowic i ani tez nie czytam i nie tlumacze samych abstraktow (te w Science i Nature sa zwykle bardzo krotkie i lakoniczne). Rozumiem, ze jest Pan za ograniczeniem dostepu spoleczenstwa do Intenetu, a w szczegolonosci do publikacji naukowych. Te powinny byc komentowane jedynie przez "wtajemniczonych" a i to po uzyskaniu aprobaty dziekana odpowiedniego wydzialu?
autor: ~Malgorzata Lagisz

zemsta - 2008-03-30 21:47:35
Eksperymenty z zakresu psychologii społecznej zawsze były fascynujące, a szczególnie - dla mało krytycznych czytelników. Między innymi dlatego stały się podstawą manipulacji społeczeństwem. W Polsce, taka fazę przechodziliśmy w okresie zaawansowanego Gierka, a sztandarowym wyznawca tego poletka jest prof. Reykowski..................... ................. Eksperymenty z zakresu psychologii społecznej, są atrakcyjne, łatwo je powtórzyć, szczególnie jeśli odpowiednio sprytnie dobierze się próbkę populacji. Można wmówić wszystko...................... .............................. ...................... Nawet takie absurdy, że: 1. pod względem wyznawanych wartości Polacy mają najbliżej do Hindusów, a następnie do Turków,....................... ... 2.zdrowiej jest siedzieć cicho i liczyć na to że ktoś za nas odwali brudną robotę, czy....................3. częstotliwość zemsty jest większa w krajach o niskiej odpowiedzialności cywilnej i słabym poszanowaniu prawa......................... ..............Pani wpis pokazuje zagrożenia jakie niesie ze sobą cywilizacja szerokiego dostępu do internetu i jak łatwo można sprowokować oczekiwane zachowanie cytowaniem dowolnie wybranych tłumaczeń najnowszych abstraktów publikacji z szanowanych czasopism naukowych.
autor: ~kosmopolita

watek naukowy - 2008-03-30 13:21:55
Szanowna Pani Małgorzato, Bardzo dziękuje za 'unaukowienie' tej dyskusji. Omówione wyniki badań wcale mnie nie zdziwiły, wręcz przeciwnie potwierdzily moje osobiste obserwacje (doznane na wlasnej skórze) które staram sie dalej kontynuowac ( mimo wszystko). Chcialbym Panią namowić jednak na napisanie odrebnego tekstu omawiającego badania nad kooperacją międzyludzką ew. ze swoimi oryginalnymi spostrzeżeniami. Taki tekst byłby mile widziany na NFA! Tekst mozna przesłac w doc. na adres jozef.wieczorek@interia.pl
autor: ~Józef Wieczorek

watek naukowy cz.2 - 2008-03-30 12:36:04
Tekst nr 3.: "Kara aspołeczna", czyli kara za zachowania prospołeczne. Reakcja na to, że ktoś ośmielił się nas ukarać np. za brak kooperacji w powyższej grze (znowu grano w Dylemat Więźnia), czyli po prostu zemsta. Tym razem okazało się, że częstotliwość występowania reakcji zemsty jest różna w różnych krajach świata, a do tego silnie związana z kulturą społeczeństwa, a dokładniej z wyznawanymi wartościami, takimi jak praworządność, współpraca cywilna, wiara w instytucje egzekwujące prawo, itp. Znowu rozgrywano kilka rund gry, z lub bez możliwości "karania". Początkowe poziomy kooperacji znacznie różniły się pomiędzy narodowościami. W rozgrywkach bez użycia "kar" we wszystkich grupach poziom kooperacji spadał w kolejnych rundach. Gdy możliwe było "karanie", poziom kooperacji wzrastał lub przynajmniej utrzymywał się na tym samym poziomie. Efekty stosowania kar za brak współpracy silnie zależały od typu społeczeństwa – w niektórych powodowały głównie zemstę, a nie wzrost współpracy. Im mściwsze było społeczeństwo, tym od początku mniej chętnie współpracowało i tym niższy średni zysk osiagało ono w rozgrywkach. Częstotliwość kary była mniejsza a częstotliwość zemsty była większa w krajach o niskiej odpowiedzialności cywilnej i słabym poszanowaniu prawa. Uwagi prywatne: Ciekawe czy podobna zależność występuje w obrębie tego samego społeczeństwa, w zależności od wartości wyznawanych przez poszczególnych ludzi? – czekam na kolejne publikacje… Niestety, w badaniach tych nie było uczestników z Polski. Posługując się mapką ze strony internetowej worldvaluessurvey (dane z tej bazy używane były w publikacji) można zauważyć, że generalnie pod względem wyznawanych wartości Polacy mają najbliżej do Hindusów, a następnie do Turków. Reprezentanci Turcji udział w badaniach brali i, niestety, kooperowali niezbyt chętnie, a mścili się chętnie… Może to tłumaczy fakt, że w Polsce na zwrócenie uwagi, że coś jest nie tak i może być poprawione, częstą reakcją jest śmiertelna obraza i ataki personalne… dobrze to nikomu nie wróży…
autor: ~Malgorzata Lagisz

watek naukowy cz.1 - 2008-03-30 12:34:09
Jeden z Panów upominał się że dyskusji brakuje naukowości.. A więc: w ciągu ostatnich kilku tygodni ukazały się 3 artykuły naukowe związane z tematem kooperacji międzyludzkiej, które pasują do niniejszego (i kilku innych) wątków na NFA. Teksty te to: 1. Milinski M, Rockenbach B (2008) Punisher pays. NATURE|Vol 452|20 March 2008 2. Dreber A, Rand DG, Fudenberg D, Nowak MA (2008) Winners don’t punish. NATURE|Vol 452|20 March 2008 3. Hermann B, Thoni C, Gachter S (2008) Antisocial punishment across societies. SCIENCE|Vol 319|7 March 2008 (Jeżeli nie posiadają Państwo do nich dostępu, a chcieliby przeczytać oryginały, to mogę wysłać pliki .pdf mailem). Pozwolę sobie na krótkie i dość luźne streszczenie najciekawszych wyników: 1 i 2. (tekst nr 1 to komentarz-podsumowanie do tekstu 2, wiec traktuje je razem): Ludzie maja skłonność do karania osób, które wg. nich wykorzystują ich lub inne osoby (działają na niekorzyść grupy, społeczeństwa itd.). Niestety, nie są za to wynagradzani, a wręcz przeciwnie, sumarycznie zyskują mniej niż ludzie którzy biernie przyglądają się rozwojowi sytuacji (ci "wygrywają"). Do takich wniosków prowadzi eksperyment, który przeprowadzono używając zmodyfikowanej gry symulującej podstawowe interakcje społeczne, zwanej "Dylemat więźnia". Oprócz standardowych opcji ("kooperacja" lub "zdrada") dano możliwość "karania" partnera jeżeli czymś się naraził (np. "zdradził"). "Karanie" wiązało się z kosztem dla karzącego, więc było działaniem altruistycznym – podnosiło poziom kooperacji w całej grupie, ale kosztem osoby która się tego niewdzięcznego zadania podejmowała. Dodatkowo, czasem osoba "karana" w odwecie "karała" karzącego i wtedy mogła nastąpić eskalacja konfliktu (a w efekcie obaj gracze mieli dużą szansę na najniższy końcowy wynik gry). W ostatecznym rozrachunku, te osoby które same nie karały, ale korzystały ze zwiększonej kooperacji w grupie, zyskiwały najwięcej. Wniosek prywatny: nie należy się dziwić, że niewiele osób odważa się występować w obronie interesu społecznego, zwłaszcza jeżeli osobiście na tym mają stracić… bo zdrowiej jest siedzieć cicho i liczyć na to że ktoś za nas odwali brudną robotę…
autor: ~Malgorzata Lagisz

watek nienaukowy - 2008-03-30 12:33:31
Wątek nienaukowy: 1. Co fama niesie: Każdy ma przyjaciół i znajomych, którzy z kolei mają przyjaciół i znajomych, którzy z kolei… Prawdopodobieństwo że bezpośrednio lub pośrednio mamy kontakt z kimś kto kiedyś zimował na Arctowskim jest duże, większe niż się wydaje… Z moich obserwacji wynika, że osoby takie (zwykle młodzi naukowcy, czyli osoby postawione nisko zarówno w Stacyjnej jak i naukowej hierarchii), w sytuacjach publicznych lub przy osobach z którymi nie pozostają w bliskiej przyjaźni, tematów dotyczących życia na Stacji, organizacji pracy, ludzi tam przebywających, starannie unikają. Przez "przyjaciół przyjaciół" można się jednak dowiedzieć, że organizacja jest fatalna, warunki kiepskie, a stosunki między ludźmi nie najlepsze. Oczywiście, prawie nikt tego publicznie nie powtórzy, bo po co robić sobie wrogów i ryzykować swoją karierę? 2. Niezwykle ciekawą lekturą jest zamieszczona na stronie Stacji lista uczestników wypraw. Wiele tam nazwisk osób wybitnych, zasłużonych i znanych. Zastanawiający jednak jest fakt, że w wielu wyprawach brały udział osoby o identycznych nazwiskach. Niekoniecznie są to nazwiska szczególnie częste w naszym Kraju, więc raczej nie jest to dzieło przypadku. Zjawisko takie miało miejsce dokładnie na 14 z 31 wypraw, a czasem takich "par" na tej samej wyprawie było więcej niż jedna. Rozumiem, że zainteresowania i talenty techniczne oraz naukowe często przekazywane są w rodzinie (np. ojciec stolarz ma syna stolarza, a klimatolog żeni się biologiem, a ich córka jest wybitnym geologiem a na dodatek umie naprawiać radiostacje…), ale liczba takich rodzinnych par biorących udział w polskich wyprawach jest zastanawiająca. Czyżby koneksje i interesy rodzinne przedkładane były ponad interes podatników, z których pieniędzy Stacja jest finansowana? Słyszałam, że taką "politykę prorodzinną" tłumaczono walką z nadmiernym spożyciem alkoholu na stacji. W takim wypadku chylę czoła, bo mamy do czynienia ze nowatorskim eksperymentem: 14 wypraw z "rodziną" 17 wypraw bez "rodziny", więc wystarczyłoby tylko określić ilość spożywanego alkoholu na głowę na każdej wyprawie, porównać obydwie grupy i już byśmy wiedzieli czy w przyszłości lepiej wysyłać polarników z rodzinami czy bez. Z wiedzy tej mogłyby skorzystać liczne inne stacje zapewne borykające się z podobnym problemem. I artykuł w Science czy Nature murowany! Może nawet IgNobel by się trafił! Jeżeli jednak danych takich nie zbierano (szkoda tych publikacji…), to czy nie prościej i taniej byłoby zakazać wwozu alkoholu na stację?
autor: ~Malgorzata Lagisz

pytanie cd - 2008-03-27 14:26:04
Pytanie ? Co to ma wspólnego z Antarktyda ? Za co wywalili? To chyba pytanie do anonimowej (do tej pory) komisji. Chętnie sie zapoznam z dokumentacją ukrywaną ponad 20 lat w ramach realizacji posłannictwa uczelni w zakresie poszukiwania prawdy. Fakt, nie pisałem pamietnikow i nie moge ich odszukać w garażu ( ktorego też nie mam). Ostatnio jeden z rektorow UJ ukrywających moje papiery ( gdzie ?) odnalazl swoje w garazu i nie wynikało z nich że robił świństwa i to wielu przekonało. Nawet opublikowal je w pismie nad ktorym sprawuje opieke gdzie żaden moj tekst ukazać się nie może, także tekst o tajnych teczkach UJ o czym przeciez jest na NFA, (ale reakcji nie ma, bo to nie jest rękopis znaleziony w garażu, a tylko takie budza reakcje, i to pozytywne) Oskarżenie mnie o psucie młodziezy nie jest tajne ale nie ma też takich ktorzy by wystąpili chociażby z protestem o skazywanie ludzi na smierc zawodowa z oskarzenia niczym nie dokumentowanego fabrykowanego przez anonimowe komisji. To czysty komunizm w stalinowskim wydaniu, ale o tym nie mozna pisac i na wlasnej stronie bo to narusza standardy patrzacych w przyszłośc ( bo w przeszłośc spojrzec nie są w stanie).
autor: ~Józef Wieczorek

pytanie cd - 2008-03-27 14:03:50
To pytanie do Pana Józefa Wieczorka.
autor: ~ciekawy

pytanie - 2008-03-27 14:02:49
Za co Pana wywalili z UJ?
autor: ~ciekawy

desperacja a NFA - 2008-03-26 08:44:47
Witam, Napisałem, że krok Pawła Cygana, czyli napisanie do NFA, to krok desperacki, ponieważ wiem jak się w Polsce podchodzi do krytyki własnego środowiska. Już słysze głosy o "niekalaniu własnego gniazda", "praniu brudów na własnym podwórku: i tym podobne dyrdymały. Myślę, że teraz trudno będzie Pawłowi znaleźć pracę w "nauce" w Polsce. Na pocieszenie, mogę jedynie napisać coś takiego. Wczoraj odwiedził nas były magistrant, który swego czasu nie dostał się na studia doktoranckie, z powodów raczej abstrakcyjnych, nie związanych z jego bardzo dobrymi wynikami w nauce. No więc przyszedł do nas wczoraj i mówi jakie to szczęście, że się nie dostałem, bo teraz robię doktorat w Niemczech a w Poznanu i tak nie ma specjalisty w grupie, którą się zajmuję. Mijemy więc nadzieję, że jakoś cała sprawa obróci się na plus i dla Pawła i dla wypraw na Antarktydę. - Tomasz Osiejuk
autor: ~Tomasz Osiejuk

Wyprawa na Antarktydę i zarzuty Pawła Cygan - 2008-03-26 08:14:55
Bardzo potrzebny głos tym bardziej, ze nieanonimowy. Może da jednak do myslenia, że to co opisał Paweł Cygan ma sens i uzasadnienie. Nie wiem jednak dlaczego " w polskich warunkach krok wysłania emaila na NFA" ma być desperacki a nie naturalny ? To niczym nie grozi przynajmniej ze strony NFA ! Ponadto "stawia się on prawie w pozycji straconej wobec środowiska naukowego w Polsce" - zapewne wobec znacznej jego części -tak, co jest udowodnione wielokrotnie , ale NFA to tez srodowisko naukowe i takim straceńcom daje mozliwosć/ platforme do dzialania ( w koncu NFA przez straceńca zostało utworzne !) . Pragne tu jednak podkreslić, ze pomysł mediatora akademickiego po kilku latach działań JW i NFA został zauważony na szczeblach decydenckich i wchodzi do programu reform. Gdyby wszedł do praktyki takie sprawy jak ta winny byc przedmiotem dzialań mediatora i to na wczesnych stadiach rozwojowych.
autor: ~Józef Wieczorek

Wyprawa na Antarktydę i zarzuty Pawła Cygan - 2008-03-25 22:47:41
Witam, Na początek wypadałoby bym się krótko przedstwił. Nazywam się Tomasz Osiejuk i jestem biologiem z Poznania. Przez jakiś czas dość blisko współpracowałem z Pawłem Cyganem, pomagał mi w badaniach nad trznadlami w Wielkopolsce a potem przez dwa lata prowadziliśmy badania w Norwegii nad ortolanem. Znamy się od 1998 r., poznaliśmy się przez przypadek na kongresie ornitologicznym w Durban, RPA, potem spędziliśmy jakiś czas na wspólnych badaniach w USA. Od jakiegoś czasu nasze drogi się nieco rozeszły, troszkę się nawet skonfliktowaliśmy, jak to w życiu, ale nie na tyle żeby przestać się szanować. Byłem na liście emailowej osob, do ktorej Paweł regualrnie nadsyłał emaile "sprawozdawcze" z Antarktydy. Z tego co pamiętam i co mam zachowane w emailach od Pawła, nie sądzę by powodowały nim wyłącznie osobiste powody i by desperacki, w polskich warunkach krok wysłania emaila na NFA, wynikał z zaciekłosci czy osobistej urazy. Brak akceptacji misji na Antarktydzie wg mnie narastał z czasem i był wynikiem tego co tam spotkał. Nie chcę tutaj potępiać w czambuł organizatorów z Zakładu, który wyprawę organizował, ponieważ mimo wszystko znam sprawę wyłącznie z jednej strony. Zapewne zdalne organizowanie wyprawy na drugi koniec świata jest technicznie bardzo trudne. Niemniej jednak coś na rzeczy musi być i zasadność i "forma" badań na Antarktydzie na pewno wymaga wyjaśnienia i przemyślenia na przyszłość. Na pewno wiem, że postępowanie Pawła wymagało wielkiej odwagi cywilnej, bo trzeba sobie zdawać sprawę, że w chwili obecnej stawia się on prawie w pozycji straconej wobec środowiska naukowego w Polsce. Jak to napisał któryś z przedmówców, zaledwie doktor usiłuje przeciwstawić się korporacji habilitowanych, ktorzy zawsze mają rację. I właśnie z tego względu, jako przedstawiciel tej "korporacji" chciałbym poprzeć starania Pawła o obiektywne wyjaśnienie sprawy. Mogę jedynie dodać, że jako kierownik jednej z najlepszych w swojej działce jednostek w kraju, nie ustępującej podobnym na zachodzie, opinie swoje zamierzam wyrabiać na podstawie faktów a nie sugestii "członków" korporacji. Tomasz Osiejuk (profesor UAM, Zakład Ekologii Behawioralnej, Poznań)
autor: ~Tomasz Osiejuk

Odowiadam studentowi geografii - 2008-03-25 21:58:47
Szanowny Kolego! Nie żałuję, że wziąłem udział w wyprawie. Nie miałem też, żadnych kłopotów związanych z psychologicznymi aspektami przebywania w małej grupie na ograniczonej przestrzeni. Konfliktów na naszej wyprawie w zasadzie nie było - członkowie mojej wyprawy nie byli ludźmi skłonnymi do używania agresji. Owszem, byliśmy podzieleni, ale inna możliwość w takiej sytuacji jest wielce nieprawdopodobna. Przeprowadzenie wspólnej i poważnej rozmowy bardzo poprawiło atmosferę. Kłopot polegał na tym, że nie zajmował się tym kierownik, którego to była rola. A to o czym piszę w liście, a co jest związane z działalnością ZBA PAN, powinno się niebawem zmienić. Mam taką nadzieję. Z chęcią odpowiem na wszelkie pytania dotyczące wypraw, warunków na miejscu, etc. Mój adres to: jpcygan@poczta.fm A teraz z innej beczki. Uciekanie się do ataków personalnych to typowa metoda postępowania osób nie mających rzeczowych argumentów. Mówiąca wiele o osobie w ten sposób postępującej. Emocje są złym doradcą, zwłaszcza negatywne. Ale jest to immanentna właściwość dyskusji na wszelkich forach, gdzie panuje pełna anonimowość. Nie wątpię, że opublikowano już na ten temat wiele fachowych artykułów. I niech to nie zniechęca chcących dyskutować w sposób kulturalny. Przepraszam, za tę refleksję luźno związaną z przewodnim tematem tego forum, jakim jest mój list.
autor: ~Jakub Cygan

hm..zniesmaczenie - - 2008-03-25 20:54:50
Witold Paczenko śladem innych zniesmaczonych przystapił do ataku personalnego bo to ulubiona forma wypowiedzi wielu 'forumowiczow' nie mających nic merytorycznego do zaprezentowania. NFA nie jest moderowane wiec wypowiedzi są jakie widac . Np. na Onecie takich wypowiedzi nie ma, bo nie mozna nawet słowa napisac o modertatorach. Na NFA nie są usuwane bo NFA jest m.in. po to aby pokazywac jakie jest środowisko. Oczywiście wielu uwaza, ze ich wypowiedzi sa usuwane gdy nie potrafią zamieścić wpisu albo gdy system szwankuje lub nie puszcza adresow.
autor: ~Józef Wieczorek

Ciąg daszy. - 2008-03-25 11:41:17
Polecam wszystkim felieton Macieja Rybińskiego z dzisiejszej "Rzeczpospolitej" zatytułowany: "Warchoł polski redaguje i czyta gazety" - niestety nie można zmieścić odnośnika, bo traktowane jest to jako reklama.
autor: ~Jakub Cygan

Ciąg daszy. - 2008-03-25 10:47:08
Szanowni Dyskutanci! Przepraszam, że nie jestem w stanie odpowiadać szczegółowo. Dziękuję wszystkim za zabranie głosu, zwłaszcza tym, których komentarze oparte są rzeczowe i odnoszą się do konkretów. Dziękuję także tym. którzy napisali bezpośrednio do mnie (podaję raz jeszcze mój adres: jpcygan@poczta.fm). Mam nadzieję, że wspólnymi siłami doprowadzimy choćby do tego, że sprawa nie zostanie zignorowana. Swój list napisałem (przepraszam, że się powtarzam), ponieważ nikt z osób odpowiedzialnych za to co dzieje się na Stacji im. H. Arctowskiego (mam na myśli dyrekcję Zakładu Biologii Antarktyki) nie zareagował na moje obserwacje, uwagi, pytania i propozycje w sposób jakiego można by od nich oczekiwać. Moim celem było, i wciąż jest, uzmysłowienie osobom odpowiedzialnym za funkcjonowanie Stacji (a także i ZBA, które zarządza Stacją i finansowane jest z pieniędzy pochodzących z podatków), że powinno się przyjrzeć sytuacji w jakiej się obecnie znajduje. Zastanowić się czy stan ten jest pożądany, co można zrobić w oparciu o raport i porównanie z innymi placówkami tego typu. Następnie wyznaczyć stan do, którego Stację chcielibyśmy doprowadzić, oszacować koszty i mając takie (rzeczowe) podstawy, starać się o potrzebne środki finansowe. Wykonanie tej pracy należy powierzyć specjalistom. Biolog, choćby nie wiem jak doskonały, na pewno nie posiada odpowiedniej wiedzy i doświadczenia. Ja też ich nie mam i nigdy mi nie przyszło do głowy myśleć inaczej . Ale skoro tak wiele nieprawidłowości byłem w stanie dostrzec, to co można myśleć o dotychczasowym zarządzaniu Stacją? Napiszę może jeszcze, po raz kolejny, że nie mam pretensji do polarników. To nie jest ich wina, że zostali zakwalifikowani do udziału w wyprawie. Problemem jest brak procedur ich doboru. Jest to na ogół subiektywna decyzja pojedynczych osób. Ja zostałem zapytany czy nie chciałbym pojechać na wyprawę i zajmować się monitoringiem – nie jako pracownik naukowy, ale naukowo-techniczny, czyli biolog, a nie adiunkt. Dyrektor Tatur (do niedawna byliśmy na "Ty") znał mnie od dawna. I wiedział o tym, że nie zwykłem milczeć gdy jestem świadkiem wydarzeń, które nie powinny mieć miejsca - kiedyś (bezskutecznie) protestowałem przeciwko niedotrzymaniu przez dyrektora Centrum Badań Ekologicznych PAN publicznie złożonej obietnicy, dotyczącej zatrudniania w tej instytucji pracowników likwidowanego wówczas Instytutu Ekologii PAN (nota bene jest to kolejna sprawa warta wyjaśnienia). I w rozmowie ze mną powiedział nawet, że jeśli ten się dowie, że zatrudnia mnie w charakterze członka wyprawy, pewnie będzie miał do niego pretensje. Powiedział to w żartobliwej formie, ale jednak powiedział... Teraz pewnie żałuje swojej decyzji? Być może nie powinienem znaleźć się na Stacji? Ale tam się znalazłem, zakwalifikowany zgodnie z obecnie stosowanymi metodami doboru i zobaczyłem, to co zobaczyłem oraz wziąłem udział w czymś, w czym uczestniczyć bym nie chciał. Gdyby powiedziano mi o tym przed wyjazdem, miałbym wybór. Pisałem o tym zresztą w moim liście. Ale wracam do meritum. Uważam że wiele z tego co należy zmienić w organizacji i funkcjonowaniu Stacji, nie wymaga nakładów finansowych, a jedynie umiejętności korzystania z dostępnej wiedzy. Tłumaczenie się brakiem pieniędzy mnie nie przekonuje - uważam, że jeśli coś ma działać za małe pieniądze, ale źle, to lepiej taką działalność zakończyć. Na Wyspie Króla Jerzego jest, poza nasza Stacja, 7 stacji całorocznych i 2 sezonowe. Może lepiej wydać pieniądze jedynie na wysyłanie naukowców na te stacje? Nasza zużywa dziennie około 400 litrów paliwa o najwyższej jakości, którego litr kosztuje około 6 złotych. Rocznie, wydatek tylko na ten cel (bez paliwa do amfibii, traktorów, spychacza, spalarki, etc.), to ponad 850 tysięcy złotych. Dodajmy do tego koszty transportu (wynajęcie statku), żywności, pensji pracowników technicznych. Nie znam szczegółów, ale na pewno można by za te pieniądze wysłać kilka osób rocznie na inne stacje? Albo zamykać ją na zimę? Zwłaszcza, że ostatnią zimę spędziło na niej jedynie 6 osób (w tym 3 pracowników technicznych, 2 naukowych i lekarz, będący kierownikiem lekarzem i pracownikiem technicznym jednocześnie), a w tym roku, o czym mówiono po przypłynięciu kolejnej wyprawy, „zimowników&#822 1; miało być tylko 5? Może przesadzamy z naszymi ambicjami? Piszę to wszystko i do głowy przychodzą mi kolejne pomysły. Mógłbym tak pisać i pisać. Ale nie o to przecież chodzi, a o sensowną dyskusję wśród specjalistów. Ja mogę służyć tylko swoimi przemyśleniami na ten temat - jak wspomniałem, za specjalistę w tej dziedzinie się nie uważam. Chociaż odwiedziwszy w swoim życiu wiele stacji naukowych, tak w Polsce, jak i za granicą, mam możliwość ( i skłonność) porównania ich między sobą. Pod różnymi względami. W tej liczbie i Stacji im. Henryka Arctowskiego. Załóżmy, że jedynym właściwym postępowaniem byłoby milczenie i odczuwanie radości z tego, w czym dane mi było uczestniczyć? Załóżmy, że gdyby każdy kandydat przeszedł testy psychologiczne nie zostałbym zakwalifikowany do udziału w wyprawie? Wcale tego nie wykluczam. Ale czego to dowodzi? Chyba nie błędów po mojej stronie? A jak na to reaguje dyrektor ZBA PAN? Pisze o procesach cywilnych o pomówienie? Czy to jest argument w dyskusji? Czy on przeczytał mój list? Czy ja dałem mu powód do takiego zachowania? Czy tak powinien zachować się człowiek powołany do kierowania zespołem ludzkim? Skończę może zanim zadam za wiele pytań? Na koniec napiszę może, że cieszę się z istnienia NFA, która daje możliwości dyskutowania na tematy, dyskusja na które jeszcze kilka lat temu nie byłaby możliwa.
autor: ~Jakub Cygan

ZUS&NFZ - 2008-03-21 12:07:43
Pozostaje się cieszyć, że instytucje takie jak NFZ czy ZUS nie mają ogólnodostępnych wyszukiwarek.
autor: ~g.

obrabianie dupy - 2008-03-21 11:20:14
Kurcze lepiej niż w maglu i tym się zajmują uczeni mężowie na forum akademickim??. Straciłem nadzieje na lepsze jutro!!
autor: ~st

student - 2008-03-21 11:07:38
Witam! jestem studentem geografii, dotarłem na forum przypadkowo przez googla. Miałem nawet pomysł wybrać sie kiedyś na wyprawę ale z tego co widzę - to sam już nie wiem, jeśli to co piszecie to prawda. A poza tym czytając wasze listy (celu wielu z nich nie rozumiem) to aż strach mnie ogarnia czy jak będę już magistrem czy może doktorem to też będę tak mieszał i lał wode jak wy. Czesc.
autor: ~Mateusz j.

sprawdzam - 2008-03-21 10:47:57
Nie jestem ani naukowcem ani akademikiem, ale widzę, że praktykujecie "prześwietlanie" ludzi i "zero" pisane dużymi literami sugeruje Państwa niechęć z założenia oraz nutę pogardy do ludzi bez tytułów, którzy maja własne zdanie. Zdanie inne od Państwa. Ciekaw jestem czy też szukalibyście mnie w jakiejś bazie danych gdybym Was poparł? Watpię. Żenująca obłuda Ale - tak jak pisałem wczesniej - piany coraz więcej. Forum działa!!
autor: ~Witold Paczenko

Kim jest Witold Paczenko? - 2008-03-21 10:29:27
Wyszukiwarka zarowno bazy OPI jak i scholar.google.com na slowo kluczowe PACZENKO zwracaja wyniki ZERO. Pozostaje w tej sytuacji sie cieszyc, ze NFA dociera rowniez poza srodowisko akademickie - ogolnospoleczna dyskusja jest bardzo potrzebna gdy chodzi o 'mlodziezy chowanie' i wydawanie pieniedzy podatnikow.
autor: ~sprawdzam

hm..zniesmaczenie - 2008-03-21 10:13:28
Obserwuję od jakiegoś czasu potyczkę słowną wywołaną listem dr J.P. Cygana. Szczerze mówiąc zauważam w nim punkty ważne i warte zastanowienia ale otoczone sa one "papką słowną" nic nie wnoszącą merytorycznie a wnioskując z wydźwieku całości umieszczoną w celu dolania oliwy do ognia, dla nadania sprawie wymiaru taniej sensacji. I oto co widzę: dr Cygan zamieszał jak należy a dalsza dyskusja toczy sie już swoim innym życiem, rózni ludzie (związani z tematem i nie związani z tematem) wdali się w dyskusję, która dawno już odbiegła od meritum. I to nazywa się "niezależne forum akademickie" - i bardzo dobrze się nazywa, gdyż dyskusja jest już czysto akademicka, czyli o niczym byle dużo i w mądrych słowach. I to moderuje pan Józef Wieczorek! Proszę wybaczyć - ale chyba z nudów, bo odnajduję tu podobną pogoń za sensacją i "bicie piany" jak u autora listu. A chodziło przecież o sprawę nagany za jakieś niedostateczne liczenia fok czy pingwinów. Ale generalnie - sukces jest - ludzie wplątani, zaangażowani, obrzucają sie błotem zawiniętym w pergamin -Forum działa, Pan Józef moderuje! O to chyba chodzi... Obiektem krytyki jest jak widzę ogólnie całe środowisko akademickie i naukowe - Panie Józefie jest Pan jego częścią a wplątując się w takie żenujące dysputy a co więcej - podżegając je (tak odbieram niektóre Pana komentarze) sam Pan przyczynia się do jego gnicia. Ale widzę, że to wciąga.. Nawet nie wiem kiedy sam się w to zaangażowałem...i sam się sobie dziwię. pozostaję z szacunkiem acz z wielkim niesmakiem.
autor: ~Witold Paczenko

polskie standardy- c.d. - 2008-03-20 20:20:43
Slusznie! Winny jest J.Wieczorek, ze pokazuje wszechobecne "dziadostwo", a to dran.
autor: ~Zbigniew

zapaść moralna - 2008-03-20 20:16:04
O, dzięki Ci Najwyższy, że istnieje wzór Cnót Najwyższych, Luminarz Moralności, nasz Mentor i Patron, Wieczorek Józef!
autor: ~zniesmaczony

polskie standardy - 2008-03-20 20:15:00
Mysle, ze tu sa dwie rzeczy. Ogolne zapasc w polskim systemie akademickim (takie wszechobecne "dziadostwo"). A druga rzecz to jak na tym tle wypada ta konkretna stacja. Jak dla mnie to wypada ona... calkiem normalnie. Mowiac inaczej, zgadzam sie z punktem widzenia p.Cygana, a z drugiej strony uwazam, ze jest troche przesada czepiac sie tych konkretnych polarnikow. Jesli norma w Polsce jest np. ustawianie konkursow i nikogo z decydentow to nie dziwi, to dlaczego tym razem wszystko mialoby byc zapiete na ostatni guzik.
autor: ~Zbigniew

Re: Arctowski - 2008-03-20 19:02:35
Ogromna zapaść zresztą nie tylko moralna, bo dotyczy również aspiracji i dążeń tego środowiska.................... . Analizując wypowiedź polarnika: to wielkie szczęście dostania się na stację, to główna lecz wielce zobowiązująca nagroda niczym pasowanie na polarnika...........Oczywiście polskiego: ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Tych ostatnich jest sporo, ale co tam jeśli finansuje nam sie przygodę!...............Co do zalet: aspiracji nie widać!
autor: ~wyczulony

Arctowski - 2008-03-20 18:03:16
To co pisze 'polarnik' to typowa reakcja przedstawiciela polskiego środowiska naukowego.'Logika' argumentacji również. Od lat tłumacze wladzom UJ, ze negatywnie wpływaja na cale środowisko akademickie a argumentacja 'polarnika' to potwierdza. Zarzuty polarnika muszą budzic wspólczucie i pokazuja jak głeboka jest zapaść moralna środowiska akademickiego.
autor: ~Józef Wieczorek

kilka uwag - 2008-03-20 17:58:02
wyczulony "sądy zajmują się nieprzestrzeganiem ustaw a nie rozstrzyganiem po której stronie konfliktu leży prawda" dokładnie tak jest . "osoba ujawniająca nieprawidłowości w instytucji państwowej jest niestety skazana na niepowodzenie"dokładnie tak jest . "Szukanie wsparcia w organizacjach pozarządowych okazuje sie równie mało skuteczne" prawie tak jest ale sama możliwość ujawniania jaką np. daje NFA czasem jest wsparciem. Monitoringiem spraw sygnalistów zajmuje sie (powinna sie zajmować) Fundacja Batorego - ma taki projekt, oczywiście finansowany, ale olewa niewygodnych sygnalistow ( jak jw) którzy sygnalizuja np. ze Fundacja Batorego albo instytucje z którymi FB jest jakoś powiazana nie działają jak powinny.
autor: ~Józef Wieczorek

Arctowski - 2008-03-20 16:45:01
A co do wynagrodzeń. Wiadomo, że PAN jest instytucją budżetową i nie zarabia się tam wiele. Czy jechał Pan tam za karę, że teraz narzeka na zarobki i porónuje to z innymi stacjami? Trzeba było pojechać na King Sej Jonga lub Ferraza - tam rzeczywiście płaca lepiej. Tylko, że jak sam Pan pisze tam przprowadzają selekcję psychologiczną....hm.
autor: ~polarnik

Arctowski - 2008-03-20 16:37:01
Ja już nie bardzo wiem o co Panu Cyganowi chodzi? Z jednej strony mówi, że chce pomóc stacji, z drugiej robi wszystko aby ja oczernić. Robiąc to oczernia samego siebie, bo jak pisze przez rok był członkiem wyprawy a więc uczestniczył w tym wszystkim i działo się to z jego udziałem (jesli to co pisze jest prawdą). Też pracowałem kiedyś na stacji i widziałem jak to działa i zarzuty Pana Cygana uważam za bezpodstawne a niektóre wręcz za szkalujące. Jak to jest, że dziesiątki osób, które przewinęły sie przez stację, jest ze swojego pobytu zadowolona i ma dobre zdanie o działalności stacji, jedzie tam, pracuje, robi co do nich należy, wraca szczęsliwa a jedyny Pan Cygan - niezadowolony i mający inne zdanie? A co do kradzieży - czy pan Cygan złapał kogoś za rękę czy - jak pisze słyszał o tym, że ktoś kiedyś.... Skoro nie złapał a twierdzi, że "wyprawa kradła" to znaczy, że kradł i On, bo Wyprawę tworzą ludzie. z wyrazami szacunku - Polarnik
autor: ~polarnik

stacja - 2008-03-20 15:52:13
Niestety zgadzam sie uwagami wyczulonego. Tzn. mozliwosci NFA to tylko w zasadzie zaoferowanie miejsca dla publicznej dyskusji. Czasem znaczy to bardzo duzo, ale w praktyce nie musi to wcale spowodowac pozytywnych skutkow. Poza NFA sa jeszcze inne osoby, ktorych duze zainteresowanie moze sugerowac, ze sa sklonne udzielic wszelkiej pomocy. Niestety to tak nie dziala... Dlatego, dobrze jest przeanalizowac rozne scenaruisze, nie tylko te super-konfrontacyjne.
autor: ~Zbigniew

kilka uwag - 2008-03-20 15:24:36
@Cygan...........W sądzie pracy ważne może się okazać przestrzeganie kolejności podejmowanych kroków przed naganą...............Naganę powinny poprzedzać konkretne upomnienia, w przeciwnym razie nagana jest jedynie instrumentem, bardzo typowym w ręku pracodawcy, aby się pozbyć pracownika.................... ........................Jakkol wiek większość osób zwraca się do sądów pracy aby te rozstrzygnęły konflikt, to żaden sąd pracy w Polsce, ani na świecie nie jest kompetentny aby tego sprawy rozstrzygać, ponieważ sądy zajmują się nieprzestrzeganiem ustaw a nie rozstrzyganiem po której stronie konfliktu leży prawda.............Do rzadkości należy aby wygrał tego rodzaju sprawę pracownik, a nie pracodawca. A jeśli zdarzy się, że wygra pracownik, to i tak pracodawca zrobi wszystko aby powrót do pracy pracownika trwał jak najkrócej........Warto więc zastanawiać się co do dalszych kroków, niezależnie od sprawy w sądzie.............Zastanawiaj ąc się nad tym warto pamiętać, że osoba ujawniająca nieprawidłowości w instytucji państwowej jest niestety skazana na niepowodzenie. Ostatnio dużo w mediach mówi sie o problemach świadków koronnych czy też ofiar pedofili...........za którymi nikt nie stoi..........Szukanie wsparcia w organizacjach pozarządowych okazuje sie równie mało skuteczne, ponieważ te ostatnie zajmują się ogólnie problemem a nie świadczeniem wsparcia..................W związku z powyższym, na Pana miejscu również nie warto przeceniać wagi osób podpisujących się pełnym nazwiskiem oraz imieniem. Z reguły, są to gracze we własnej sprawie, a określony casus jest również dla nich jedynie instrumentem.................. .........Ujawnienie sprawy Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego ma dużą wartość społeczną, ale jej wartość nie koniecznie może się przełożyć na Pana osobisty sukces........................ .....Proszę sobie przemyśleć czy warto potyczkować się o prawdę z osobami, które zademonstrowały na NFA swój poziom? Nie sądzę, aby z takimi ludźmi mógł Pan ustalić prawdę......................Dl a naukowców życie szybko biegnie, każde pół roku ma duże znaczenie. Może warto dać sobie spokój, wyjechać i zająć się nauką?
autor: ~wyczulony

poletko - 2008-03-20 14:10:40
Co do racji merytorycznych, to mysle, ze sa one w liscie p.Cygana tylko czesciowe - tak jest zazwyczaj, gdy sytuacja jest konfliktowa. Ale niewatpliwie mamy zderzenie dwoch postaw: (1), checi otwartej dyskusji ze strony p.Cygana, (2) tradycyjnej checi utrzymania jednostki badawczej jako feudalnego poletka wybranej grupy ludzi. W tym kontekscie glowne przestepstwo p.Cygana polega na upublicznianiu sprawy - pomysl, aby o wydatkowaniu publicznych pieniedzy dyskutowac publicznie jest w opinii decydentow polskiego srodowiska akademickiego po prostu skandaliczny...
autor: ~Zbigniew

Polarnie i wielkanocnie - 2008-03-20 13:45:24
Nie jednokrotnie , na NFA wskazałem ,że wszelkie relacje nauki w Polsce ( bo nadużyciem jest warunkach tego co wiemy , używanie terminu Nauka Polska) opierają się na wzorcu relacji wypracowanym w Armii Sowieckiej czyli: diedowszczinie. W LWP nazywano to falą . A fala ma tylko jedna zasadę. Punkt pierwszy- dziadek ma zawsze racje . Kot -nigdy Punkt drugi - w razie wątpliwości odwołać się do punktu pierwszego. Prawda stoi po stronie uśmiechniętego, sympatycznego młodego człowieka Dr Cygana- a nie po stronie dr hab Tatura . Ale on jest adiunktem ( kotem) i jak zwykł mawiać luminarz z mego znakomitego wydziału -Nie ma habilitacji i jest nikim. I krótka piłka, przyroda i na temat- jak mawiał bardzo ludzki kapral z mojego batalionu.( JW 565234, Giżycko - wiosna 92) Najlepsze życzenia z okazji Wielkanocy dla: dr Cygana, naszego Patrona Józefa Wieczorka ,wszystkich dyskutantów NFA oraz ludzi dobrej woli.
autor: ~ Lutek Kresowiak

Odpowiedż na komentarz dyrektaora ZBA PAN dr - 2008-03-20 12:44:38
Chciałem jeszcze odpowiedzieć możliwie krótko na komentarz dyrektora ZBA PAN Andrzeja Tatura. Otóż ze Stacji im. Henryka Arctowskiego wysłałem do niego kilkanaście krótszych lub dłuższych listów a dostałem w odpowiedzi chyba tylko cztery. Ja też tę korespondencję posiadam i jeśli to będzie służyło sprawie, chętnie je udostępnię. Żadną odpowiedzią nie byłem usatysfakcjonowany (vide list, którego dotyczy dyskusja), stąd moje dalsze działania. Nie wiem co dyrektor Tatur traktuje jako pomówienia. Sądzę, że ma na myśli opis wypraw na sąsiednią stację peruwiańską. Wiem o tym od uczestników naszej wyprawy - powiedziało mi tym kilka osób, zaraz po zjawieniu się na Stacji. O wszystkim tym piszę zresztą w dyskutowanym liście. Monitoring prowadziłem na tyle na ile było to możliwe (tegoroczna zimą była wyjątkowa w 30 letniej historii stacji - najbardziej śnieżna, a za najistotniejsze zawsze traktowałem bezpieczeństwo ludzi), o czym zresztą rozmawiałem telefonicznie z dyrektorem i co wspólnie w tej rozmowie ustaliliśmy. Dodam, że przez 3.5 miesiąca zatoka była zamarznięta, a od lipca do września na 15 (a nie 8) kilometrowym odcinku wybrzeża nie przebywały żadne ssaki. Dodam w tym miejscu, że zimowy monitoring, z punktu widzenia celów jakie przez tego typu badaniami się stawia, nie ma sensu. W oparciu u uzyskane wyniki nie jesteśmy w stanie nic powiedzieć o zmianach liczebności populacji liczonych zwierząt. Co zresztą w swoim liście do mnie i rozmowie telefonicznej przyznał sam dyrektor. Gotów jestem podjąć dyskusję na temat. Co ważne tylko jeden raz dostałem od kierownika wyprawy pisemne pozwolenie na wyjście w teren jakie wymagane było regulaminem. Wobec powyższego powinienem był wykonać tylko jedno liczenie i jeśli już ukarany, to za samowolne wychodzeniem w teren... Fenologiczna zima w rejonie Stacji zaczyna się 1 czerwca i trwa do 30 września. W tym okresie przeprowadziłem 8 liczeń, a nie trzy. Sprawozdania kwartalne zawierające informację o liczbie i terminach wykonanych liczeń wysłałem (zgodnie z regulaminem) na adres dyrektora Tatura w końcu czerwca i w końcu września. W październiku zrobiłem kolejne 3 liczenia. Sprawozdanie końcowe opisuje 14 liczeń oraz ujęta w skrócie informację o tym, co w trakcie tych liczeń obserwowałem na odcinku objętym monitoringiem. Swoje sprawozdanie pisałem na wzór sprawozdań (konkretnych wymogów nigdy mi nie podano) jakie znajdowały się na komputerze stacyjnym. Jechałem na Stacje zajmować się monitoringiem nie tylko ssaków, ale i pingwinów oraz innych ptaków, ale tych ostatnich w okresie wiosennym i letnim – mój pobyt zosta skrócony i zrobić tego nie mogłem. Z udzielonej nagany dyrektor Tatur chciał się wycofać proponując mi ugodę: wycofanie nagany za dostarczenie "wiarygodnego" sprawozdania. Ale odwołał te propozycję w sądzie, uzasadniając zmianę decyzji pisaniem przeze mnie donosów. Miał na myśli list, który jest przedmiotem dyskusji. Ze wszystkiego jestem gotów się wytłumaczyć, nie tylko przed sądem. Piszę o tym w swoim liście. Piszę w nim także, co następuje: "W każdej chwili jestem gotów do publicznej dyskusji na przedstawione tematy. I tam gdzie się pomyliłem, przyznać do tego i za pomyłkę przeprosić." Jest to nadal aktualne. O stosunkach z innymi stacjami nie pisałem. Wiem, że są dobre i uważam, że należy o to dbać. A zabieranie z innych Stacji albumów książkowych chyba trudno uznać za takie działanie..? Pan dyrektor Tatur, nazwał mój lis "dziwaczną korespondencją". Trudno to potraktować jako argument, ale jeśli już to zrobimy, to widzę, że nie wszyscy tak myślą, co można wnieść z zabranych w dyskusji głosów. Ze swej strony dziękuję za wszystkie i mam nadzieję, że efektem tej dyskusji będzie poprawa stanu naszej stacji antarktycznej. Wzorem może być stacja na Spitsbergenie, która - o czym słyszałem od osób, które tam były - jest bardzo dobrze zorganizowana. Wszystkich pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt Wielkiej Nocy.
autor: ~Jakub Cygan

Sad Pracy - 2008-03-20 10:04:56
Do Sądu Pracy odwołałem się od udzielonej mi nagany. Za rażące zaniedbanie obowiązków służbowych. W piśmie o tym mnie informującym dyrektor Tatur napisał, że wykonałem jedynie trzy liczenia, zamiast kilkunastu. Trzy tygodnie przed udzieleniem mi nagany dostał ode mnie drugie sprawozdanie kwartalne w którym mowa jest o 7 liczeniach. W pierwszym pisałem o 4. Przed wyjazdem zrobiłem kolejne 3. W sumie było ich zatem 14. za co więc dostałem naganę?
autor: ~Jakub Cygan

Reakcje na mój list. - 2008-03-20 09:59:41
Nie miałem ostatnio dostępu do szerokopasmowego łącza internetowego, nie odwiedzałem więc strony internetowej NFA. Zrobiłem to dopiero dzisiaj i jak widzę mój list wywołał dyskusje. Cieszy mnie to. Choć liczyłem (może naiwnie), że dyskusja odbędzie się przede wszystkim w gronie osób mających wpływ na organizację i funkcjonowanie Stacji im. Henryka Arctowskiego. Moim zdaniem zmiany są tutaj konieczne. Wzory można czerpać choćby ze stacji sąsiednich, na przykład koreańskiej stacji King Sejong. Nie bardzo mam teraz czas odpowiadać na posty, zwłaszcza nie podpisane imieniem i nazwiskiem. Te ostatnie traktuje tak jak traktuje się anonimy. Na koniec powtórzę może to, co napisałem w swoim liście: od samego początku zwracałem uwagę na dziejące się na Stacji nieprawidłowości (proponowałem też swoją pomoc w przeprowadzeniu zmian) i to co sie dzieje teraz, jest konsekwencja ich bagatelizowania. List swój napisałem jeszcze w trakcie pobytu w Antarktyce, zanim dowiedziałem się o udzieleniu mi nagany (nota bene bezprawnie, bo nie umożliwiono mi wymaganego Kodeksem Pracy wypowiedzenia się, nie wspominając o nieprawdziwych zarzutach) zdając sobie sprawę z tego, że reakcje będą rożne. Z chęcią odpowiem na wszystkie pytania i wątpliwości, ale pod warunkiem, ze zostaną postawione przez osoby podpisane imieniem i nazwiskiem, z podaniem adresu ich poczty elektronicznej. Mój adres to: jpcygan@poczta.fm
autor: ~Jakub Cygan

Odpowiedź na pytanie Henia - 2008-03-19 14:43:06
Heniu, nie mam NIC wspólnego z Cyganem ani rzeczywistym ani symbolicznym.................. ....Mam natomiast wiele wspólnego z instytutami PAN i WIEM co się w nich dzieje.
autor: ~wyczulony

Pytanie - 2008-03-19 11:45:23
Czy "wyczulony" = Cygan???
autor: ~Henio

mediacja - 2008-03-18 22:41:47
Przy takiej skali konfliktu mediacja nie ma racji bytu. Dr Cygan slusznie zrobil, iz odwolal sie do Sadu Pracy.
autor: ~Marek Wronski

sens mediacji akademickich - 2008-03-18 21:00:38
Mediacja akademicka jest w powijakach. Pewne proby prowadzi UW wiec mozna by sprobowac ale mozna sądzić że strona silniejsza - pracodawca, raczej nie wyrazi ochoty na mediację. Tak było np. na AM we Wrocławiu. W sądach pracodawca jest silniejszy, szczególnie jesli chodzi o pracodawce akademickiego.
autor: ~Józef Wieczorek

sens mediacji akademickich - 2008-03-18 20:39:08
@J P Cygan Sprawa Pana o tyle nadaje się do mediatora akademickiego, a ośrodki tego typu powstają: mediacje.wpia.uw.edu.pl....... ........mediator.org.pl....... .na o ile ma ochotę Pan dalej uczestniczyć w bałaganie jednego z zakładów Polskiej Akademii Nauk..............Poza tym, przystąpienie do mediacji zakłada dwustronne wyrażenie ochoty, a na to nie wygląda.
autor: ~wyczulony

NFA i pieniadze podatnika - 2008-03-18 20:39:01
W liscie p. Cygana jest sporo uwag o charakterze subiektywnym i mozna zauwazyc, ze pomiedzy uczestnikami wyprawy byl konflikt. Jednak jesli wyprawa jest organizowana za pieniadze podatnika to podatnik ma prawo znac dokladnie szczegoly takich wypraw, nawet jesli ten czy inny opis ma charakter subiektywny.
autor: ~Zbigniew

psycholog bardzo potrzebny - 2008-03-18 19:17:16
Oczywiście w środowisku akademickim psychologowie są b. potrzebni co widać i na NFA. problem w tym, że i psychologom pomoc psychologiczna bardzo by sie przydała. Dyskredytowanie sygnalistów w sposób przyjęty przez Marcko jest niemal powszechnie przyjęta. Czy Marcko to nazwisko ? Jeśli tak to proszę o imię. Mamy zarzut, że "pan Cygan wysyłał listy do różnych ludzi podpisując się nie swoim nazwiskiem" A jak jest w rzeczywistości którą można sprawdzić ? Pan Cygan się podpisuje imieniem i nazwiskiem a jest dyskredytowany przez osoby których tożsamości trudno ustalić. To standard w naszym srodowisku np. na UJ promieniującym zasadami jest tak od ponad 20 lat i ci którzy tak postępują nie tylko nie są dyskredytowani, odsyłani do psychologa (-chiatry) ale są chronieni przez niekwestionowane autorytety moralne, w tym wybieranych rektorów! Argumenty dyskredytujące 'zatrudniony; niezatrudniony' jakoś dziwnie przypominają mi metody PRLu czy KGB. Nic na to nie poradzę, tak się wykańczało i najwybitniejszych! Rozstrzyganie konfliktu na podstawie cytowalności tez wymaga wsparcia psychologicznego dla takich entuzjastów. Sprawa jest dla mediatora akademickiego i jest to n-ty dowód na taką potrzebę a za brak mediatora odpowiadają twórcy ustaw akademickich .
autor: ~Józef Wieczorek

Re: psycholog bardzo potrzebny - 2008-03-18 19:03:04
Psycholog zazwyczaj okazuje się bardzo potrzebny dla zbadania warunków pracy, sposobów zarządzania placówką, osobowości osoby kierującej pracami - jej kompetencjami w sferze komunikacji, relacji interpersonalnych, aspiracji zawodowych, reaktywności na rywalizację oraz wrażliwość na brak zaspokojenia potrzeb psychicznych własnych pracowników................... ..........Zgadzam się z panem, że A Tatur powinien być poddany badaniom psychologicznym przed podjęciem funkcji zarządzania Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego.
autor: ~wyczulony

polarnie - 2008-03-18 19:00:24
To kolejny kamyczek do habilitacyjnego ogródka. Habilitacja gwarantuje nietykalność. Tatur zawinił a Cygana wieszają .
autor: ~ Lutek Kresowiak

Nadal brak faktów - 2008-03-18 18:53:06
Przypadek Cygana i Tatura dobrze obrazuje jak źle działają strony internetowe instytutów PAN i Harzing's Publish or Perish......................Z tych poszukiwań wyłania sie jednak również sylwetka J P Cygana jako płodnego naukowca, choć pan Wroński wypowiedział się po stronie nie Cygana lecz Tatura. Może zamiast konsultacji psychologicznych parę konkretnych faktów? Daty urodzin i obrony pracy doktorskiej oraz jej miejsce?
autor: ~wyczulony

nie ta sama miara - 2008-03-18 18:51:47
Musze tutaj stwierdzic, ze dzialalnosc administracyjna 90% dyrektorow roznych placowek "pozera" im czas, ktorzy o 20-30 lat mlodsi od nich koledzy moga przeznaczyc na rzeczywista prace naukowa. Stad bym nie porownywal dorobku doc. Tatura z dr. Cyganem. Inne pokolenia, inne miary. Sprawa zarzutow w upublicznionym liscie dra Cygana (dodano tam fotografie palacych sie smieci!) wymaga powaznego zbadania. I pewnie tak to sie stanie....
autor: ~Marek Wronski

psycholog bardzo potrzebny - 2008-03-18 18:43:26
Po przeczytaniu listu i opini szacownych kolegów i koleżanek, uważam że jest nie dopuszczalne wysyłać ludzi bez testów psychologicznych. Wówczas pseudo naukowcy nie jezdziliby za podatników pieniądze "robić naukę". Z tego co było słychać kilka lat temu, to pan Cygan wysyłał listy do różnych ludzi podpisując się nie swoim nazwiskiem (proponuje sprawdzić tą pogłoskę). Psycholog więc by był jak najbardziej potrzebny! Może to rozdwojenie jaźni, a może niedowartościowanie. Czy pan Cygan, jak otrzymał propozycję pracy na Antarktydzie to był gdzieś zatrudniony??? Bo może to nie On wyświadczył Dyrektorowi Taturowi przysługę zgadzając się na pracę, tylko pan Tatur wyświadczył mu przysługę wyciągając rękę i zatrudniając człowieka o takim charakterze. Czy pan Cygan ma gdzieś stałą pracę,w Polsce, a może będąc takim specjalistą gdzieś na świecie??? Ostatnie pytanie, jakie to badania pan Cygan myślał na Arctowskim przeprowadzić???
autor: ~Marcko

Google scholar - 2008-03-18 18:42:52
Taxonomic revision of Eocene Antarctic penguins based on tarsometatarsal morphology – A Myrcha, P Jadwiszczak, CP Tambussi, JI Noriega, A Gazdzicki, A Tatur, RA DEL Valle - Polish Polar Research, 2002 - polish.polar.pan.pl Late Pleistocene palaeolakes in the Andean and Extra-Andean Patagonia at mid-latitudes of South … A Tatur, R del Valle, MM Bianchi, V Outes, G … - Quaternary International, 2002 – Elsevier Biogenic phosphate and sulphate minerals in the soils of Antarctic Peninsula A Barczuk, A Tatur - Zeszyt, 2003 - geo.uw.edu.pl Algal pigments in fast ice and under-ice water in an Arctic fjord P Dobrzyn, A Tatur - Sarsia: North Atlantic Marine Science, 2003 Water table elevation controls on soil nitrogen cycling in riparian wetlands along a European … M Hefting, JC Clément, D Dowrick, AC Cosandey, S … - Biogeochemistry, 2004 – Springer Stable carbon and oxygen isotope record in the Paleogene La Meseta Formation, Seymour Island, … - … , K Malkowski, SA Marenssi, S Halas, A Tatur - Antarctic Science, 2004 - Cambridge Univ Press Holocene environmental change in a marine-estuarine-lacustrine sediment sequence, King George Island … - all 3 versions » … Martinez-Macchiavello, A Tatur, S Servant-Vildary … - Antarctic Science, 2004 - Cambridge Univ Press The Weddell Sea Formation: post- Late Pliocene terrestrial glacial deposits on Seymour Island, … - all 2 versions » A Gazdzicki, A Tatur, U Hara, RA DEL Valle - Polish Polar Research, 2004 - polish.polar.pan.pl First Cenozoic glaciers in West Antarctica - all 2 versions » … , KP KRAJEWSKI, A PRZYBYCIN, A SOLECKI, A TATUR, … - Polish Polar Research, 2005 - polish.polar.pan.pl
autor: ~Marek Wronski

notowania JP Cygana - 2008-03-18 18:30:06
Dziękuję za namiary na Google Scholar na którym to JP Cygan ma niezłe notowania: scholar.google.pl/scholar?hl=p l&lr=&q=J+P+Cygan& btnG=Szukaj
autor: ~wyczulony

orównanie dorobku obu panow - 2008-03-18 18:23:14
Według Harzing's Publish or Perish z tego samego okresu 1990 - 2008: Dla A Tatura Papers: 18 Cites/paper: 5.94 h -index: 5 AWCR: 11.61 Citations: 107 Cites/author: 3 9.58 g-index: 10 AW-index: 3.4 1 Years: 19 Papers/author: 7.36 hc-index: 4 AWCRpA: 3.69 Cites/year: 5.63 Authors/paper : 3.11 hI-index: 1.32 hI,norm: 4 Dla Jakub Pawel Cygan Papers: 12 Cites/paper: 4.08 h -index: 3 AWCR: 6.92 Citations: 49 Cites/author: 12 .73 g-index: 7 AW-index: 2.63 Years: 14 Papers/author: 3.09 hc-index: 3 AWCRpA: 1.84 Cites/year: 3.50 Authors/paper : 4.25 hI-index: 0.82 hI,norm: 2
autor: ~wyczulony

Re: dorobek Andrzeja Tatura - 2008-03-18 18:21:56
Proszę poszukać na Google Scholar, po czym być już grzecznym i powiedzieć "Chapeau bas, Monsieur Tatur!".
autor: ~zniesmaczony

dorobek Andrzeja Tatura - 2008-03-18 18:11:07
To nie pomówienia. Brak informacji jest zadziwiający jak na instytucję typu PAN...........Proszę o podanie tych kilku publikacji z Listy Filadelfijskiej po 2000, których nie wykazuje Harzing's Publish or Perish o którym wypowiadano się nie raz krytycznie na tym forum.............Nie rzucamy kolejnych oskarżeń - tylko pokazujemy, s'il vous plaît.
autor: ~wyczulony

kolejne pomówienie! - 2008-03-18 17:47:01
Piotr Jadwiszczak, Andrzej Gaździcki and Andrzej Tatur (2008). An ibis-like bird from the Upper La Meseta Formation (Late Eocene) of Seymour Island, Antarctica. Antarctic Science. Cambridge University Press. (Published online by Cambridge University Press 04Feb2008) I kilka publikacji z Listy Filadelfijskiej po 2000.
autor: ~zniesmaczony

doc. dr hab. Andrzej Tatur - 2008-03-18 17:20:40
Andrzej Tatur, doc. dr hab. Dyrektor Zakładu Biologii Antarktyki PAN, według Harzing's Publish or Perish ostatnią prace opublikował w 2000 w Polish Polar Studies...............czy to możliwe? Proszę odnieść nas do aktualnego swojego dorobku............Z kolei ze strony arctowski.home.pl wynika, że w roku 2006 nie ma pana prac naukowych opublikowanych w czasopismach z Listy Filadelfijskiej, a jedyna praca to 14 stroniczek: Tatur A. 2006. – Zmiany ekosystemów morskich i lądowych Antarktyki pod wpływem fluktuacji klimatycznych. w: A Styszyńska, A. A. Marsz (red.), „Zmiany klimatyczne w Arktyce i Antarktyce w ostatnim pięćdziesięcioleciu XX wieku i ich implikacje środowiskowe”, wydawca: Akademia Morska w Gdyni, 77-91......................... .............................B iorąc pod uwagę fakt, że prezentuje pan Polska Akademie Nauk w środowisku ekip międzynarodowych to coś kiepsko sam się pan stara.
autor: ~wyczulony

papier wszystko zniesie - 2008-03-18 12:56:39
NFA funkcjonuje m.in. jako sygnalista stąd zamieszcza listy dotyczące różnych nieprawidłowości życia akademickiego. NFA nie jest stroną i nie ma możliwości wyjasniać spraw spornych. Takie sprawy winny być kierowane do mediatora akademickiego o którą to instancje NFA walczy od kilku lat ale decydenci zycia akademickiego jakos tej instancji nie chcieli do tej pory wprowadzić do ustaw akademickich. Autor listu się podpisał, pisze krytycznie ale otwarcie, list kierował do kilku innych adresatów. Nie było podstaw do niezamieszczenia tego listu. Nie jest to "dziwaczna korespondencja" tylko normalny list jakich wiele nadchodzi do NFA. Pragnąc zwrocić uwage na patologie życia akademickiego zamieszczamy takie listy licząc na reakcje adresatów. Przynajmniej w tej kwestii list spełnił zadanie bo reakcja nastąpiła.
autor: ~Józef Wieczorek

list - 2008-03-18 11:26:36
----- Original Message ----- From: "Jakub Pawel Cygan" <jpcygan@wp.pl> To: <sekretariat.bm@nauka.gov.p l>; <akademia@pan.pl>; <kzdzit@twarda.pan.pl>; <a@mx28.poczta.interia.pl&g t;; <taylor@uwb.edu.pl>; <dawid@hydro.biol.uw.edu.pl >; <kpkraj@twarda.pan.pl>; <jozef.wieczorek@interia.pl > Sent: Monday, March 17, 2008 7:53 AM Subject: Sprawy zwiazane z Polska Stacja Antarktyczna - ciag dalszy. Szanowni Panowie! Gdy 6 tygodni temu wysylalem do Panów swoj list, w ktorym opisalem moje przemyslenia dotyczace sytuacji panujacej na Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego (zarowno stanu obecnego jak i koniecznosci dokonania zmian), oreztmalem odpowiedz jedynie od Pana Jozefa Wieczorka z Niezaleznego Forum Akademickiego. Zaproponowal mi umieszczenie mojego listu na stronach internetowych NFA. Poprosilem go wtedy,o kilka tygodni zwloki. Liczylem, ze w tym czasie wydarzy sie cos w niepokojacej mnie kwestii nieprawidlowosci w organizacji i zarzadzaniu nasza stacja antarktyczna. Jedyne co sie wydarzylo, to nazwanie (przez dyrektora Andrzeja Tatura) mojego listu donosem. Mialo to miejsce w Sadzie Pracy, do ktorego wstapilem o uchylenie przyznanej mi nagany udzielonej mi za rzekomo wykonane jedynie 3 liczenia, gdy w rzeczywistosci bylo ich 14. Motywacja dyrektora ZBA PAN jest w tym swietle oczywista. Wobec tego zdecydowalem sie poprosic Pana Jozefa Wieczorka o zrealizowanie jego wczesniejszej propozycji i list moj znajduje sie na stronach NFA .... Tak jak o tym naispem w swoim liscie, w kazdej chwili jestem gotowy do podjecia dyskusji na opisane w liscie tematy i nadal sadze, ze tylko zdecydowane dzialania moga doprowadzic do pozadanych zmian. Lacze wyrazy szacunku. Jakub Pawel Cygan
autor: ~nfa

to nie sanatorium - 2008-03-18 10:48:43
Chciałam szanownym kolegom przypomnieć, że wszystko można: założyć internet, telewizje satelitarną, kupić helikopter, można nawet machnąć SPA, a co! Wszystko jest kwestią forsy, a Akademia do hojnych nie należy. Wydaje mi się natomiast, że autor został wysłany na Stacje do roboty, a nie do sanatorium. Choć sądząc po wymaganiach jakie stawia, kwestia ta jest dyskusyjna. Poza tym ten zjadliwy liścik świadczy raczej o pieniactwie i dysfunkcji społecznej autora, nie zapominając o galopującej grafomanii. Przykro, że tacy ludzie są wysyłani w tak prestiżowe miejsca. Z jednym jednak muszę się zgodzić, powinno prowadzić się ostrą selekcję z udziałem psychologa. Ciekawe jakby wypadł autor. .
autor: ~Zadziwiona

papier wszystko zniesie - 2008-03-18 09:23:24
Jestem Dyrektorem Zakładu Biologii Antarktyki PAN, nie po raz pierwszy czytam pomówienia doktora Pawła Jakuba Cygana jak i nie po raz pierwszy na nie odpowiadam (posiadam zachowaną pełną korespondencję z doktorem Cyganem przebywającym na &#8222;Arctowskim&#822 1;). Doktor Cygan otrzymał naganę za rażące zaniedbania w wykonywaniu obowiązków służbowych. Pojechał na XXXI Wyprawę Antarktyczną jako obserwator do monitoringu ekologicznego i miał za zadanie prowadzić co 10 dni szczegółową ewidencję ptaków i ssaków wzdłuż 8 km odcinka wybrzeża (przed wyprawą podpisał takie zobowiązanie). W miesiącach zimowych (4 miesiące) doktor Cygan był w terenie zaledwie trzykrotnie (są dowody). Żadne formalne raporty z przeprowadzonego monitoringu do mnie nie dotarły drogą służbową i nie wiem czy w ogóle istnieją, a w żenującym podsumowaniu ze swojej prawie rocznej działalności (1/2 strony) nie ma ani słowa o monitoringu ptaków. Żadna presja nie zmusi Zakładu Biologii Antarktyki PAN do wycofania udzielonej doktorowi Cyganowi nagany, podczas zbliżającej się rozprawy przed Sądem Pracy. Z pomówień, insynuacji i szargania dobrego imienia polskich polarników (kradzieże) doktor Cygan będzie tłumaczył się przed Sądem cywilnym. Wyjaśnienia wymaga zwłaszcza kwestia Kto, Komu, Gdzie i Kiedy cokolwiek ukradł. Stosunki nasze z najbliższymi sąsiadami (Brazylia, USA, Peru) są wręcz familijne i nie pozwolę aby bezmyślne plotki naruszyły nasze wzajemne zaufanie. Chciałbym też wyrazić zdziwienie, że tego typu dziwaczna korespondencja jest bezkrytycznie zamieszczana na szacownym forum akademickim bez uprzedniej konsultacji z zainteresowaną instytucją państwową, która jest szkalowana. Tego typu praktyki podważają wiarygodność środowiska naukowego i wprowadzają chaos informacyjny. Czy na tym polega &#8222;niezależność&#8 221; i czy o to właśnie chodzi Redaktorom? Z poważaniem, Dyrektor ZBA PAN doc. dr hab. Andrzej Tatur
autor: ~Andrzj Tatur

problem internetu - 2008-03-17 12:43:56
To, że uczestnicy wyprawy antarktycznej nie maja stałego dostępu do internetu podejrzewałem ze względu na brak wejśc z Antarktydy na NFA, gdy natmiast z Pustyni Atacama było moc wejść kiedy polscy astronomowie 'łowili planety' z obserwatorium w Chile.
autor: ~Józef Wieczorek

Humbug! - 2008-03-17 12:33:12
Jestem zniesmaczony wpisami "zniesmaczonego". które powodują, że 'NFA staje się miejscem w którym frustraci mogą wylewać swój jad' co zresztą miało już miejsce wsześniej w wyniku dzialań pierwszego wcielenia "zniesmaczonego' za co Redakcja NFA (jw) była atakowana. Oczywiscie takie zniesmaczone wpisy nie są usuwane bo przeciez pokazują one zniesmaczony obraz polskiego srodowiska akademickiego zajmującego się opluwaniem z podręcznych strusiówek, tych którzy o coś walczą z poniesioną głową. Tych nie da się znieść, więc się opluwa anonimowo.
autor: ~Józef Wieczorek

Re: rozumiem - 2008-03-17 11:51:17
Rozumiem "Zniesmaczonego" i obawy (najczesciej sluszne!) wielu osob, ktore swe poglady i opinie przedkladaja publicznie w sposob anonimowy. Gdyby list w sprawie Stacji Arktycznej byl niepodpisany, optowalbym przeciwko publikacji, ale skoro Autor wystepuje "z uniesiona przylbica", to nalezalo opublikowac. Dochodzenie do prawdy jest bolesne, dlugie i ciezkie, ale ktos musi zaczac ten proces...
autor: ~Marek Wronski

Re: Re: list - 2008-03-17 10:23:18
Utrzymując poetykę autora listu: "doszły mnie słuchy", że Autor listu ma np. w zwyczaju pisać dość nieprzyjemne listy do osób z którymi się nie zgadza. Tak, brakuje mi odwagi. Nie chcę być narażony na ataki tej osoby, więc się nie podpiszę.
autor: ~zniesmaczony

Re: list - 2008-03-17 09:49:29
List ten jest podpisany iminiem i nazwiskiem i wczesniej autor zwracal sie do odpowiednich instancji i osob w PAN. Nie dostal odpowiedzi... Decyzja autora o upublicznienie listu musiala byc swiadoma i rozumiem ze ta droga chce zwrocic uwage na problemy Stacji im. Arctowskiego. Szkoda, ze "Zniesmaczonemu" zabraklo odwagi osobistej, aby swoj krytycyzm wobec tego listu wyrazic pod wlasnym nazwiskiem
autor: ~Marek Wronski

Humbug! - 2008-03-17 09:21:28
Ten list jest pełny insynuacji, oskarżeń nie popartych dowodami i domysłów. Redakcja powinna staranniej dobierać teksty do publikacji. NFA staje się miejscem w którym frustraci mogą wylewać swój jad.
autor: ~zniesmaczony

Re: Pomówienie - 2008-03-16 22:45:30
A jezeli ktos powie, ze Polacy kradna w Niemczech samochody, to tez bedzie sie Pan czul pomowiony?
autor: ~khmara

Pomówienie - 2008-03-16 22:14:41
Pan Cygan pisze: "kradzieże na innych stacjach jakich dopuszczają się członkowie Polskich Wypraw Antarktycznych (sic!)" Byłem uczestnikiem ostatniej wyprawy. Czy wg. p. Cygana ja i moi Koledzy jesteśmy złodziejami? Prosiłbym o ważenie słów. Ta wypowiedź ociera się o art. 212 § 2. K.k. Grzegorz Gryziak
autor: ~Grzegorz

jak poprawić finansowanie PAN - 2008-03-15 20:29:24
i zapewnić stały internet dla pracowników. Po prostu wystarczy się porozumieć z TV4 i kolejną edycję Big Brothera uruchomić właśnie na Antarktydzie. Sukces murowany. Hitem byłoby na pewno bieganie z siekierą, o której pisze autor. No i chodzenie 'na grandę' do sąsiadów. Śmieję się, bo chyba tylko to pozostało. Jeśli list opisuje sytuacje prawdziwe, to sprawą powinien się zająć NIK.
autor: ~flamengista

polar affairs - 2008-03-15 14:17:33
Jeśli 'sprawa ma drugie dno o wiele bardziej śmierdzące, o wiele, bardzo wiele' to "polar" to dno winien ujawnić - można to zrobić z zachowaniem dyskrecji jozef.wieczorek@interia.pl
autor: ~Józef Wieczorek

polar affairs - 2008-03-15 08:38:39
Niestety to prawda co piszą panowie Henryk i Paweł. Tam winna wjechać prokuratura- sprawa ma drugie dno o wiele bardziej śmierdzące, o wiele, bardzo wiele.
autor: ~polar

Kontakt - 2008-03-15 08:10:32
Bylbym wdzieczny, gdyby autor listu, dr Pawel Cygan, mogl sie ze mna bezposrednio skontaktowac. Dr Marek Wronski "Z Archiwum Nieuczciwosci Naukowej" Miesiecznik Forum Akademickie Marekwro@gmail.com
autor: ~Marek Wronski

Jakie wątpliwości? - 2008-03-14 21:15:42
Byłem uczestnikiem XIX wyprawy (1994-96) i muszę dodać, że sam napisałbym identyczny list - gdyby ktokolwiek, w tamtym czasie chciał mnie wysłuchać. Jednak w roku '96 w tzw. "polskiej nauce" wszystko zamiatano pod dywan, a niepokornych - wykluczano ze środowiska z odpowiednią etykietką... Dziś jak widzę, mimo upływu lat i zmiany kierownictwa ZBA - nic w tej "naukowej" chucpie się nie zmieniło. Ewidentny przykład prawdziwości twierdzenia, że w nauce uprawianej w Polsce, wiele może się zmienić na lepsze - wraz z kilkudziesięcioma pogrzebami! Serdecznie współczuję autorowi i pozdrawiam; Henryk Korta
autor: ~Henryk

watpliwosci - 2008-03-14 18:08:02
Jesli sa wątpliwosci to należałoby je przedstawić. Autor jest nieanonimowy wiec dla równowagi należałoby wątpliwosci tez przedstawiać nieanonimowo. Dyskredytowanie anonimowe, tych ktorzy ujawniaja nieprawidłowości -whilstblowers jest b. rozpowszechnione w polskim systemie nauki ( i nie tylko nauki). Wybitne zasługi ma w tej materii ma np. UJ promieniujący zasadami na wszystkie inne jednostki akademickie.
autor: ~Józef Wieczorek

watpliwosci - 2008-03-14 17:10:03
Znam wiele osob, ktore przybywaly na tej stacji... ale to co wypisuje ten czlowiek to jakas bardzo przekoloryzowana opowiesc! Wiele z "faktow" ktore podaje jest nieprawdziwa, skonsultowalem to. Nie mam watpliwosci ze jest proba rozkrecenia sensacji... czyzby tylko to mu zostalo?
autor: ~anonim

Szok.... - 2008-03-14 14:56:43
Ten list jest szokujacy. Wszystko zrozumiem ale kradzieze?
autor: ~postdoc



podaj: imię
e-mail
temat
treść
 

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.087 | powered by jPORTAL 2