www.nfa.pl/

:: Gorący Temat: Weryfikacja kadr i polityka kadrowa w środowisku akademickim
Wiadomość dodana przez: nfa (2006-10-22 09:14:20)



Czy weryfikacja kadr i polityka kadrowa w środowisku akademickim naprawdę nie istnieje jak twierdzą niektórzy forumowicze ? Czy weryfikacja kadr prowadzona w latach 80-tych przez inkwizytorów akademickich nie ma wpływu na obecny stan nauki i edukacji w Polsce ? Czy nader częsta polityka zatrudniania swoich rodzin na uczelniach, rozdziału finansów na projekty badawcze między swoich, jednym słowem polityka nierespektowania Europejskiej Karty Naukowca przez sygnatariuszy nie stanowi przyczyny miernej pozycji naszych uczelni na arenie światowej na co wskazują np. rankingi ?
-----------------------------------

http://www.ipn.gov.pl/biuletyn/16/biuletyn05_9.html
Zgodnie z wytycznymi Wydziału Nauki i Oświaty KC PZPR z 30 grudnia 1981 r. zabiegom tym miała służyć nie tylko wymiana sekretarzy KU PZPR, ale też weryfikacja całej kadry naukowej (objęto nią 3553 nauczycieli akademickich na ogólną liczbę 3673 zatrudnionych) i odwołanie wszystkich rektorów uczelni wyższych Trójmiasta: Wyższej Szkoły Morskiej, Uniwersytetu Gdańskiego, Politechniki Gdańskiej, Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, Akademii Wychowania Fizycznego i Akademii Medycznej. Ich następcy mieli gwarantować większe upartyjnienie środowiska akademickiego (do grudnia 1981 r. wynosiło ono 24 proc.), powstrzymać "proces degradacji pracy partyjno-politycznej w organizacjach uczelnianych", zlikwidować działające podziemie NZS i "Solidarności" i pogłębić stan świadomości społeczno-politycznej studentów, których "nastawienie krytyczno-opozycyjne wobec doświadczeń realnego socjalizmu, władz, naszych układów sojuszniczych" budziło poważne zastrzeżenia. Jednak realizację tych ambitnych zadań utrudniał proces masowego opuszczania szeregów PZPR przez środowisko akademickie. I choć władze partyjne próbowały tłumaczyć sobie, że w ten sposób wyeliminuje się z partii osoby o przeciwnej orientacji ideowo-politycznej (ludzi biernych, oportunistów), to rozmiary tego procesu budziły ich zaniepokojenie. Zwłaszcza że większość osób składających legitymacje partyjne stanowili pracownicy naukowi specjalizujący się w dyscyplinach społecznych - historycy, filozofowie, socjologowie i ekonomiści (najmniej politologów). Próbą ratowania sytuacji było reaktywowanie jesienią 1982 r. Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu (WUML), do którego udało się władzom zaprosić wielu często szanowanych pracowników naukowych Uniwersytetu Gdańskiego, Wyższej Szkoły Morskiej i Politechniki.
===============================
http://www.jwieczorek.ans.pl/NIK.htm
Faktem jest, że uczelnie upatrują jedynie przyczyn finansowych w obniżeniu jakości nauczania zatajając rzeczywiste przyczyny. Istotne znaczenie odegrała tu redukcja kreatywnej kadry nauczającej w związku ze stosowaniem "prawa" stanu wojennego dla wyeliminowania jednostek zbyt aktywnych naukowo, cieszących się zbyt dużym poważaniem wśród młodzieży akademickiej, zbyt otwarcie mówiących o patologii uczelni. Po usunięciu niewygodnych nauczycieli w okresie stalinowskim, nauczyciele na ogół wracali na uczelnie po kilku latach, po usunięciu niewygodnych nauczycieli w okresie jaruzelskim, uczelnie nadal są zamknięte dla dysydentów, mimo upływu kilkunastu już lat. To daje wyobrażenie o skali problemu. Papież nawołuje "Nie lękajcie się", rektorzy wiwatują, ale nie lękających się uważają za element niepożądany na swoich uczelniach. Widać, że się ich lękają.

Uczelnie pozostały skansenami nie do końca upadłego systemu komunistycznego i bronią się przed zmianami systemowymi domagając się tylko jak największych dotacji z kieszeni podatnika na swoje funkcjonowanie. Opracowując zmiany ustawy o szkolnictwie wyższym unikają jak ognia wprowadzenia elementów systemu amerykańskiego argumentując, że nie przystaje on do naszych warunków. Poniekąd to prawda. Tam na jeden etat w uczelni jest i po 100 kandydatów, a u nas zwykle tylko jeden. Nie ma z czego wybierać. Rzekomo! Pomija się bowiem fakt, że u nas jest to kandydat już z góry upatrzony - swój człowiek, często krewny, a zmienne kryteria konkursów są dostosowywane do poziomu kandydata, który ma go wygrać. Jeśli ktoś reprezentuje poziom wyższy, to nie spełnia (gorzej spełnia) on warunków konkursu!!! Jest co najwyzej najlepszy abstrakcyjnie, najlepsi konkretnie są sami swoi, bez względu na kwalifikacje i dorobek. Tak wygląda rekrutacja kadr nauczycieli na wyższych uczelniach. Genetyczno-towarzyskie kryteria w polityce kadrowej uczelni, niezgodne zresztą z Konstytucją III RP i elementarnymi prawami człowieka, świadczą o ciężkiej chorobie systemu szkolnictwa wyższego w Polsce


adres tej wiadomości: www.nfa.pl//news.php?id=1751