www.nfa.pl/

:: Niech to będzie ich bój ostatni. Komentarz do tekstu “Czerwony bój o rektorski stołek”
Artykuł dodany przez: nfa (2008-04-02 16:55:52)

Cezary Wójcik

Niech to będzie ich bój ostatni


Komentarz do tekstu Czerwony bój o rektorski stołek” Gazeta Polska 2.04.2008

http://wiadomosci.onet.pl/1478718,2677,1,czerwony_boj_o_rektorski_stolek,kioskart.html


W Akademii Medycznej w Warszawie walka o władzę przeniosła się na chorych, studentów i lekarzy. Ością niezgody jest prof. Kazimierz Suwalski, kierownik kliniki kardiochirurgii szpitala przy ul. Banacha. Lekarze zarzucają mu nepotyzm, nadużycia i protekcję wobec polityków lewicy. To samo zarzuca adwersarzom profesor: – To czerwoni z AM mnie niszczą – mówi. Za Suwalskim stoi prof. Wiesław Gliński, za lekarzami prof. Marek Krawczyk. Obaj 4 kwietnia ruszą do boju o stanowisko rektora.... Propagandowa wojna na pisma, petycje, pacjentów, ich rodziny, studentów, ministrów, związkowców i autorytety profesorskie trwa. Zakończy się po wyborze rektora...”



Smutno się robi po lekturze tego artykułu z „Gazety Polskiej”, który opisuje zawziętą walkę dwóch zwalczających się stronnictw na mojej dawnej Alma Mater. Niestety, artykuł ten doskonale oddaje to, co dzieje się w dawnej Akademii Medycznej w Warszawie, obecnie przemianowanej na Warszawski Uniwersytet Medyczny. Nie jest to bynajmniej sytuacja wyjątkowa w polskiej nauce, lecz typowy przykład sytuacji panującej na polskich uczelniach, gdzie panoszą się sięgające PRL-u układy, nepotyzm i prywata. Smutno się robi, gdy się widzi, jak świat prze do przodu, a warszawska uczelnia medyczna uwikłana jest w walkę klik sięgającą korzeniami komunistycznej przeszłości. Najwyższy czas pozbyć się tego czerepu rubasznego!


Niestety, lustracja środowiska akademickiego spełzła na niczym. Wszelkie próby zastąpienia obecnego quasi-feudalnego systemu uznaniowo-tytularnego na polskich uczelniach systemem opartym na rzeczywistych osiągnięciach naukowych i dydaktycznych spotykają na zaciekły opór establishmentu profesorskiego. Nic dziwnego, okazałoby się wtedy bowiem, że polskie tytuły naukowe nie są wiele warte. Korony i laury spadłyby z wielu głów.


Zacięta walka wokół obsady rektorskiego stołka na dawnej AM obrazuje kolejną archaiczność systemu w którym rektorzy wybierani są przez pracowników i studentów uczelni. Która firma przetrwałaby na rynku, gdyby jej dyrekcja wybierana była przez powszechne głosowanie pracowników i klientów? Wygrałby ten kandydat, który by oferował jak najwięcej czasu wolnego od pracy i jak najniższą cenę produktu, co spowodowałoby niechybne bankructwo firmy.


Niestety, w niewydolne polskie uczelnie pieniądze pompujemy my wszyscy – podatnicy. Pieniądze te są marnowane w sposób bezprzykładny. Rektor uczelni powinien być jak prezydent korporacji – nie wybierany przez pracowników i studentów profesor, lecz wysoko opłacany menedżer mianowany przez Radę Nadzorczą, zdolny do podejmowania niepopularnych wśród pracowników decyzji, które jednak przynoszą korzyść akcjonariuszom . W przypadku publicznych uczelni, akcjonariuszami jesteśmy my wszyscy. Produktem jest jakość kształcenia i wyniki badań naukowych. Rada Nadzorcza każdej uczelni wzorem krajów anglosaskich powinna składać się z 10-12 osób zaufania publicznego mianowanych przez rząd. Osobami takimi są z reguły światowej sławy naukowcy, biznesmeni i politycy.


Najwyższa pora na reformę do której NFA wzywa od tak dawna. Niestety, nasz głos jest na razie głosem wołającego na puszczy. Czy obecny rząd w końcu dostrzeże ten problem?


Cezary Wójcik




adres tego artykułu: www.nfa.pl//articles.php?id=494