www.nfa.pl/

:: Czy naprawdę Alma Mater nie wydaje wyroków ?
Artykuł dodany przez: nfa (2007-01-04 13:50:57)

Józef Wieczorek

Czy naprawdę Alma Mater nie wydaje wyroków ?


W tekście 'Alma Mater nie wydaje wyroków' Dziennik Polski 20.12.2006 zapoznał czytelników ze Stanowiskiem rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego w sprawie inwigilacji na UJ w którym czytamy "Uniwersytet Jagielloński postępując zawsze zgodnie z prawem, nie przyjmuje na siebie roli sądu, prokuratora, adwokata, nie dysponuje również żadnymi narzędziami prawnymi, które pozwoliłyby zadecydować o dalszych losach pracowników" - stwierdza prof. Karol Musioł, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, w komunikacie dotyczącym postępowania wobec pracowników uniwersytetu, którzy zostali zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa.”

Mniej zorientowanemu Szanownemu Czytelnikowi Dziennika Polskiego należy się także możliwość zapoznania się z innym stanowiskiem. Otóż Uniwersytet Jagielloński postępując zgodnie z 'prawem' lat 82-83 przyjmując na siebie rolę sądu, prokuratora, adwokata, dysponując narzędziami prawnymi, które pozwoliły zadecydować o dalszych losach pracowników skazywał ich na niebyt akademicki, naruszał ich godność osobistą przez formułowanie absurdalnych oskarżeń np. o negatywne oddziaływanie na młodzież, oskarżając pokrzywdzonych o podszywanie się pod 'Solidarność', utajniając do dnia dzisiejszego niewygodne dla siebie teczki, do tej pory nie zidentyfikował anonimowych członków komisji skazujących (weryfikacja A.D. 1986) a nawet nie jest w stanie zidentyfikować nieanonimowego ich szefa – Aleksandra Koja.
UJ czynił to aby inne komisje, czy sądy, ze względu na swoje kompetencje (ich brak) nie mogły do pracy na UJ przywrócić pracowników co pozostawało zawsze w autonomicznej gestii władz UJ!!!

Sama nazwa 'Rektorska Komisja ds. Inwigilacji Uniwersytetu Jagiellońskiego przez Służbę Bezpieczeństwa ' może być myląca bo przecież nie chodziło o poznanie inwigilacji UJ przez SB a tylko jak się okazuje o umycie rąk przez władze UJ.
Nie było i nie jest tajemnicą, że SB miało 'swoich' w każdym instytucie i to zwykle po dwóch, aby mogła ich kontrolować. Na UJ zatem tych przedstawicieli SB było znacznie, znacznie więcej. Komisja zresztą nie zapoznawała się z opiniami inwigilowanych pracowników UJ (przynajmniej tych niewygodnych) a rektor Musioł nie miał zamiaru nawet się z nimi spotkać.

Metody badań komisji muszą budzić konsternację podobnie jak metody wcześniejszej, bo powołanej w 1990 r. Komisji Senackiej UJ , 'mającej rozpoznać skalę represji i wyrządzonych krzywd pracownikom i studentom UJ w PRL–u' ( Alma Mater, nr.69 , 2005r). szukającej pokrzywdzonych wśród beneficjentów.

W 'DP' czytamy : Prof. Karol Musioł w wydanym wczoraj oświadczeniu przypomniał, że powołanie Rektorskiej Komisji ds. Inwigilacji Uniwersytetu Jagiellońskiego przez Służbę Bezpieczeństwa miało na celu wyjaśnienie z punktu widzenia etycznego. a nie prawnego, postępowania pracowników uniwersytetu posądzonych o współpracę z SB.
Niestety nie możemy np. przeczytać czy i w jaki sposób odniosła się komisja do ubiegłorocznej 'spowiedzi' Andrzeja Jankuna ' TW ' Żalgiris' w Dzienniku Polskim (08-12-2005, Wyznania "Żalgirisa"), w której pominął swój udział w ciałach kolegialnych UJ, wtedy gdy był tajnym współpracownikiem SB? Czy Komisja zbadała akta pod kątem ew. wpływu TW na decyzje ciał kolegialnych ? Dla pokrzywdzonych w PRL akta SB nie są już tajne, ale akta UJ są tajne nadal, więc jasne jest, że pokrzywdzeni nie mają szans takich badań przeprowadzić.

Józef Wieczorek

Dokumentacja dodatkowa:
Pokrzywdzony w rozumieniu ustawy o IPN ( zaświadczenie BU Kr III-5532-359/03)
Heroiczna walka władz UJ o (nie)poznanie prawdy
http://www.nfa.pl/articles.php?id=304
Tajne teczki UJ, czyli o wyższości 'prawa' stanu wojennego nad Konstytucją III RP
http://www.nfa.pl/articles.php?id=37

Tekst przekazany Redakcji Dziennika Polskiego. Bez odzewu .




adres tego artykułu: www.nfa.pl//articles.php?id=333