www.nfa.pl/

:: POD UCZELNIANYM DYWANEM
Artykuł dodany przez: nfa (2006-12-06 03:30:59)

Marek Wroński

POD UCZELNIANYM DYWANEM


Akademia Pedagogiczna im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie w maju 2006 r. obchodziła Jubileusz 60-lecia założenia uczelni. W Komitecie Honorowym znalazły się znane osobistości. W czasie dwudniowych uroczystości, w których wzięło udział wiele wybitnych postaci ze świata nauki, edukacji i kultury wręczono też doktorat honoris causa kardynałowi Dziwiszowi. Kilku zasłużonych profesorów tej najstarszej uczelni pedagogicznej w Polsce otrzymało prestiżowe medale Komisji Edukacji Narodowej, m.in. prof. Michał Śliwa, 60-letni politolog i historyk doktryn politycznych, były wieloletni rektor uczelni.
Uważnym Czytelnikom moich artykułów (FA 2/2005), nazwisko prof. Śliwy nie jest obce. To on będąc członkiem Komitetu Redakcyjnego kwartalnika „Dzieje Najnowsze” nie odniósł się do wydrukowanej tam recenzji książki Piotra Bilińskiego „Feliks Koneczny (1862–1949). życie i działalność. Ad astra, Warszawa 2001, która była wcześniej recenzowanym przez Niego doktoratem. Recenzent książki, prof. Rafał Stobiecki, zarzucił doktorowi Bilińskiemu plagiatowe przejęcia kilkunastu stron tekstu, które absolutnie nie uchodzą historykowi (patrz FA 6/2005). W całej tej sprawie prawie trzy lata milczała Rada Wydziału Humanistycznego AP w Krakowie i dopiero po publikacjach na łamach „Forum Akademickiego” podjęto formalną decyzję, potępiającą praktyki doktoranta, jednak nie unieważniając doktoratu.

Pismo z Poznania

Załatwienie tej sprawy zbiegło się z pismem z dnia 25 maja 2005 roku, które dziekan Wydziału Edukacyjnego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, skierował do dziekana Wydziału Pedagogicznego Akademii Pedagogicznej w Krakowie, dr hab. Bożeny Muchackiej. W piśmie tym, prof. Wiesław Ambrozik poinformował, że jego Rada Wydziału odrzuciła wniosek dr hab. Józefa Sowy z Katedry Pedagogiki Specjalnej AP (Kierownik Katedry: prof. Janina Wyczesany) o przeprowadzenie postępowania o nadanie mu tytułu profesora. Przyczyną był fakt, iż podczas przeglądu i oceny dorobku naukowego kandydata na profesora, stwierdzono, iż w jego książce profesorskiej „Proces Rehabilitacji” wydanej w 2004 r. w Warszawie przez Polskie Towarzystwo Walki z Kalectwem (Oddział Rzeszów), znajdują się obszerne fragmenty (około 30 stron tekstu) autorstwa dr hab. Franciszka Wojciechowskiego, przejęte ze wspólnie opublikowanej z dr Sową książki „Proces rehabilitacji w kontekście edukacyjnym”. Pozycję tę wydano w 2001 w rzeszowskim wydawnictwie „Fosze”. Znalazły się tam też schematy opracowane przez profesora Heliodora Muszyńskiego oraz prof. Władysława Dykcika – bez odniesienia do rzeczywistych autorów.
List z Poznania dziekan Muchacka w czerwcu 2005 r. przekazała ówczesnemu rektorowi, którym był prof. Michał Śliwa. Jego II kadencja zbliżała się ku końcowi, a rektorem-elektem został ówczesny prorektor ds nauki, prof. Henryk Żaliński.

Rektor, który nie wie...

Przepisy dyscyplinarne jasno mówią, że rektor po otrzymaniu wiadomości o wykroczeniu pracownika naukowego, zleca rzecznikowi dyscyplinarnemu uczelni przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego. Po potwierdzeniu faktów rektor kieruje sprawę do uczelnianej komisji dyscyplinarnej celem ukarania.
W omawianej sprawie rektor Śliwa w ogóle nie rozmawiał z rzecznikiem i sprawę plagiatu skierował do Senackiej Komisji ds. Etyki. Komisja ta nie ma żadnego odniesienia prawnego w przepisach i jest organem doradczo-honorowym rektora. Dodatkowo jej mandat wygasał w końcu sierpnia w związku z zakończeniem kadencji, a przewodniczący Komisji, prof. Stanisław Byrkot, przechodził na emeryturę.
Jednak przed zdaniem swego urzędu, prof. Byrkot zdążył przesłuchać prof. Sowę, który na 3 kartkach odręcznie zapisanego papieru przedstawił wyjaśnienia, motywując, iż książkę z dr hab. Franciszkiem Wojciechowskim z Zakładu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji Instytutu Pedagogiki UJ w Krakowie pisali „wspólnie”, stąd dzisiaj już nie sposób pamiętać, kto jest autorem przejętego tekstu. Podobnie oświadczył przepytywany później współautor.

Po wakacjach rządy rozpoczął nowy rektor, ale ze sprawą mało się działo. Późną jesienią 2005 na Wydziale Pedagogiki większość młodych adiunktów i asystentów była oburzona, że władze uczelni, w tym dziekan Muchacka, praktycznie nic nie robią w sprawie prof. Sowy. Wszyscy mieli świadomość, że rektor Śliwa załatwił to „po koleżeńsku”, nie kierując sprawy na tory dyscyplinarne.

Przedawnione, ale do Komisji

Tymczasem poza Krakowem - na ogólnopolskich sympozjach i konferencjach pedagogicznych, skandal odrzuconej profesury był oplotkowywany, aż w końcu i ja się o nim dowiedziałem. Kiedy w połowie marca 2006 r. skontaktowałem się z rektorem Żalińskim, zostałem poinformowany iż nowa Komisja Etyczna pod przewodnictwem prof. Franciszka Leśniaka właśnie zajmuje się tą sprawą. Po pewnym czasie Komisja zarekomendowała rektorowi skierowanie sprawy prof. Sowy do Komisji Dyscyplinarnej.
Po rozpoczęciu roku akademickiego 2006/07 i wejściu w życie nowych przepisów dyscyplinarnych, rektor Żaliński przekazał dokumenty rzecznikowi, który jesienią skierował wniosek do Komisji Dyscyplinarnej postulując ukaranie prof. Sowy zakazem pełnienia funkcji kierowniczej (surowość tej kary mną wstrząsnęła!). Uwadze rzecznika umknęło, że sprawa jest dawno przedawniona, bowiem rektor Śliwa w czerwcu 2005 roku nie nadał jej biegu dyscyplinarnego.
W pażdziernikowej rozmowie z przewodniczącym Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej, prof. Jerzym Gołębiowskim, dowiedziałem, się iż powołano już Zespół Orzekający i w ciągu kilku tygodni sprawa ruszy i będzie na pewno rozstrzygnięta zgodnie z przepisami.

Harcerz plagiatuje

Warto wiedzieć, że prof. Sowa od pięćdziesięciu lat jest związany z harcerstwem i posiada stopień harcmistrza. W roku 2003, wspólnie z innym harcmistrzem z okresu PRL, mgr Zdzisławem Niedzielskim z Rzeszowa, wydał książkę „Metoda pracy harcerskiej w zarysie”, którą wydrukowało Wydawnictwo FOSZE. Recenzentem wydawniczym był prof. Heliodor Muszyński z Poznania.
Z krążacych po Polsce plotek dowiedziałem się, że „mówi się”, iż książka ta także opiera się na zapożyczeniach, przy czym najbardziej poszkodowani to dr Janusz Michułowicz i dr Marian Pionk – obecnie emerytowani adiunkci Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wydali oni w 1979 roku w ówczesnym Wydawnictwie Uczelnianym skrypt nr 213 „Zarys metodyki wychowania w ZHP”, którego recenzentem był prof. Edmund Trempała z Bydgoszczy. Skrypt wydrukowano w 1500 egzemplarzach, ale żadnego nie ma już w katalogach komputerowych dużych bibliotekach uniwersyteckich, łącznie z Jagiellonką i Biblioteką Narodową.
Więc, aby sprawdzić prawdziwość tych plotek dotarłem w Katowicach do dra Pionka, spotkałem się z nim osobiście podczas pobytu w Polsce i dostałem egzemplarz autorski jego skryptu
Kiedy porównałem oba teksty, zobaczyłem, że nie tylko około 40 stron przepisano w obszernych fragmentach „na żywca” ze skryptu Michułowicza i Pionka, ale tego źródła nawet nie wykazano w bibliografii książki Sowy i Niedzielskiego. Nice job, gentelmen!

Nowa sprawność harcerska?

Zastanawiam się, czy to ze mną jest coś nie w porządku, że ciągle oburza mnie takie intelektualne piractwo? A może plagiatowanie w pedagogice i naukach społecznych staje się już normą w Polsce, zaś w harcerstwie druhowie Sowa i Niedzielski wprowadzają nową sprawność pod nazwą „Zręczny Plagiator”?
Przy całej mojej frustracji skalą kantów naukowych w Polsce, chciałbym podziękować publicznie dziekanowi Ambrozikowi z UAM w Poznaniu, że miał chęć i odwagę powiadomienia władz uczelnianych w Krakowie o wykrytym w Poznaniu plagiacie.
Czekam teraz niecierpliwie na e-mail od Rzecznika Dyscyplinarnego AP, że uczelnia zainteresowana jest książką Michułowicza i Pionka, aby wysłać ją niezwłocznie. Ufam też, iż Rada Wydziału Pedagogicznego AP nie zagłosuje w najbliższym czasie, aby ponownie przedłużyć dr Sowie 5-letnią nominację na profesora uczelnianego, która mu niedawno wygasła. Wierzę, że postępowanie dyscyplinarne tym razem się nie przedawni, a plagiatora spotka kara wykluczenia z zawodu nauczycielskiego.

ŚLADEM WCZEŚNIEJSZYCH PUBLIKACJI

Plagiatowy doktorat rektora


W końcu września br. Senat Uniwersytetu Łódzkiego przegłosował unieważnienie uchwały Rady Wydziału Zarządzania z kwietnia 2006 r. odbierającej w stopień doktorski p. Sławomirowi Owczarskiemu, rektorowi Wyższej Szkoły Kupieckiej w Łodzi. (patrz „Doktorat po kupiecku”, FA 05/2006). Powodem unieważnienia były liczne błedy formalne w procedurze odbierania. Ta uchwała od początku nie miała żadnej mocy prawnej poza propagandową, co usilnie w kwietniu i maju perswadowałem w licznych listach i telefonach władzom Wydziału jak i i rektorowi Pusiowi.
Na posiedzeniu 23 października br. Rada Wydziału Zarządzania – po wykluczeniu z głosowania 9 profesorów, którzy pracują lub pracowały w Wyższej Szkole Kupieckiej – jednomyślnie zadecydowała o wystąpienie do Centralnej Komisji ds Stopni Naukowych o wyrażenie zgody na ponowne otwarcie postępowania administracyjnego w sprawie odebrania doktoratu.
Uśmiać się można albo rozpłakać, ale identyczne podanie prodziekan Jerzy Różański wycofał z Centralnej Komisji w końcu maja br. – dosłownie na parę dni przed decyzją Prezydium w tej sprawie. Sześć miesięcy zostało straconych, a uczelnia ośmieszona!

Prokuratorskie przedawnienie

W końcu września br. Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście umorzyła śledztwo w sprawie plagiatowego doktoratu p. Owczarskiego z powodu przedawnienia karalności. Prokurator Tomasz Walczak stwierdził „Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego prowadzi do wniosku, że doszło do przywłaszczenia autorstwa pracy Tadeusza Kaczmarka (...). Uwzględniając jednak datę popełnienia przestępstwa przyjąć należy, że jeszcze przed złożeniem w tut. Prokuraturze zawiadomienia o przestępstwie, doszło do przedawnienia karalności czynu. Jak wynika z zebranych dowodów, Sławomir Owczarski przekazał pracę zatytułowaną „Zarządzanie ryzykiem w działalności eksportującej przedsiębiorstwa” podpisaną swoim nazwiskiem przedstawicielowi Uniwersytetu jeszcze w grudniu 2000 r. Wtedy też doszło do przywłaszczenia autorstwa cudzego utworu. (...) Zgodnie z treścią artykułu 101 § 1 pkt. 4 Kodeksu Karnego, karalność obwarowanego taką sankcją przestępstwa ustaje, jeśli od czasu jego popełnienia upłynęło 5 lat. Czyn polegający na naruszeniu praw autorskich Tadeusza Karczmarka do swojej książki uległ zatem przedawnieniu w grudniu 2005 roku.”
Tymczasem w łodzkim sądzie - w procesie cywilnym, rektor Owczarski oskarżył dra Tadeusza Kaczmarka, iż ten go szkaluje i obniża prestiż, zarzucając plagiat!
O tempora! O mores!

Marekwro@aol.com

FORUM AKADEMICKIE, 11/ 2006 Z archiwum nieuczciwości naukowej (46)
http://portalwiedzy.onet.pl/,1570,1372553,czasopisma.html


adres tego artykułu: www.nfa.pl//articles.php?id=328