www.nfa.pl/

:: Dokumentacja sprawy Prof. Grzegorza Gładyszewskiego z Politechniki Lubelskiej
Artykuł dodany przez: nfa (2006-08-10 12:56:58)

List rektora Politechniki Lubelskiej do Kuriera Lubelskiego
wg
http://www.pollub.pl/0pliki/pismo%20do%20redakcji_CRC-D29F3969.pdf

Szanowna Pani
Małgorzata ILKA
Redaktor Naczelna
„Kuriera Lubelskiego”

W związku z serią – napastliwych i jednostronnych – artykułów o Politechnice Lubelskiej (przypomnę w tym miejscu tytuły: „Wielka rodzina na Politechnice”, Przeżyłam piekło” i „Wojna profesora”), stwierdziłem, że pewna granica została przez p. Agnieszkę Dziaman przekroczona i nie mogę dłużej milczeć. Wymaga tego ode mnie dobro uczelni i jej pracowników.
Nie ma teraz instytucji, która miałaby taką siłę kształtowania świadomości, jaką mają współczesne media. Tu nie można być niedojrzałym, nie można się bawić, nie można się ścigać. Tu trzeba mieć wielkie poczucie, czym się jest i za co się ponosi odpowiedzialność – pisze Ryszard Kapuściński.
Niestety p. Agnieszce Dziaman rzetelności dziennikarskiej brakuje. Dowodem tego są liczne nieprawdziwe, niesprawdzone informacje, które znajdują się w jej artykułach o Politechnice Lubelskiej.
Nie chciałbym, aby Czytelnicy – zwłaszcza społeczność akademicka PL – stracili zaufanie do „Kuriera Lubelskiego”, więc zapraszam Panią Redaktor Naczelną, także innych członków Redakcji oraz Panią Agnieszkę Dziaman na spotkanie – spotkanie z dowodami a nie fantazjami i pomówieniami. Będzie to doskonała okazja, aby – wierzę w to głęboko – zweryfikować poglądy i przedstawić sprawy w sposób po prostu uczciwy. Nie można bowiem
nieodpowiedzialnie pisać o jednej z najważniejszych instytucji naukowych i edukacyjnych miasta, jako miejscu „komunistycznych metod uciszania ludzi”, „piekle” stworzonym pracownikom, miejscu przekrętów i niekompetencji władz.
Jednocześnie zapraszam na stronę internetową Uczelni pod adresem www.pollub.pl, na której znajduje się odpowiedź kolegium rektorskiego na ostatnie publikacje zamieszczone
w „Kurierze Lubelskim”.
Z poważaniem
Dr hab. inż. Józef Kuczmaszewski, prof. PL
Rektor Politechniki Lubelskiej
===========================================

Stanowisko Kolegium Rektorskiego PL w sprawie artykułów w Kurierze Lubelskim
wg
http://www.pollub.pl/0pliki/kurier%20lubelski_odpowiedz%20
kolegium%20rektorskiego_CRC-EF7A499E.pdf

Wojna pani Agnieszki Dziaman z Politechniką Lubelską

Szanowni Państwo

Seria artykułów pani Agnieszki Dziaman w „Kurierze Lubelskim”, dotyczących Politechniki Lubelskiej, nosi wyraźne znamiona inspirowanej (nie wiemy przez kogo,
możemy się tylko domyślać) wojny Pani Redaktor z naszą Uczelnią. Przypomnijmy: „Wielka rodzina na Politechnice”, „Przeżyłam piekło”, a ostatnio także „Wojna profesora”.
W artykułach tych naruszone zostały dobra osobiste niektórych osób, a przede wszystkim niszczony jest wizerunek Uczelni i jej kultura akademicka, na którą długo i z sukcesem pracuje kilka pokoleń pracowników i studentów. Zdumiewa szczególnie fakt, że do tej
oszczerczej kampanii dołączył się prof. G. Gładyszewski, samodzielny pracownik nauki, który powinien rozumieć, że to szczególnie ta grupa pracowników odpowiedzialna jest za promocję Uczelni, kształtowanie jej pozytywnego wizerunku, a także za prawdę w życiu publicznym. Przedstawiamy kilka ważniejszych zdań sprostowania do ostatniego tekstu dotyczącego wojny prof. G. Gładyszewskiego z rzekomym układem rządzącym PL.

1. Nie jest prawdą, że nie było reakcji rektora na doniesienie prof. G. Gładyszewskiego w sprawie rzekomego sfałszowanie protokołów z posiedzeń Rady Wydziału Zarządzania i Podstaw Techniki. Sprawa została zbadana przez Rzecznika Dyscyplinarnego oraz radcę prawnego PL. Ustalono, że „zmiany poczynione w wersji
elektronicznej protokołów nie miały wpływu na ich treść merytoryczną”.

2. W kwestii odwoływania prof. G. Gładyszewskiego z funkcji kierownika zakładu należy przypomnieć, że odbyło się to ze szczególnym uwzględnieniem zasad
kolegialnego podejmowania decyzji, na wniosek Dyrektora Instytutu Fizyki po pozytywnym zaopiniowaniu przez Radę Instytutu Fizyki i Radę WZiPT. Zasadne jest pytanie, czy jedna i druga rada jest jednym wielkim „układem”? Nieprawdziwy jest również zarzut prof. G. Gładyszewskiego jakoby został on odwołany z funkcji kierownika zakładu w odwecie za ujawnienie rzekomych fałszerstw w protokołach
rady wydziału. Odwołanie nastąpiło w dniu 1.04.2004 r., a pismo powiadamiające o „fałszerstwach” ma datę 5.04.2004 r.

3. Kłamstwem jest stwierdzenie, że „preparowano” materiały kierowane do rzecznika dyscyplinarnego przeciwko prof. G. Gładyszewskiemu.

4. Sprawa ukarania prof. G. Gładyszewskiego upomnieniem była efektem pisma, jakie w tej sprawie otrzymała Uczelnia z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. ZUS powiadamia w nim Uczelnię, że podczas rutynowej kontroli wewnętrznej stwierdził, iż prof. G. Gładyszewski w trakcie zwolnienia lekarskiego świadczył, w ramach
stosunku pracy, pracę na rzecz innego pracodawcy. Jest to istotne naruszenie prawa pracy i zgodnie z opinią radcy prawnego kwalifikowało się ono do postępowania
dyscyplinarnego przed Komisją Dyscyplinarną. Aby nie nadawać rozgłosu sprawie, wysoce nieetycznego, jak na standardy profesorskie, zachowania, rektor zdecydował
zakwalifikować ten czyn jako „przewinienie mniejszej wagi” i zgodnie z prawem i procedurą, po wysłuchaniu Pana Profesora w obecności radcy prawnego, wręczone
zostało upomnienie (w trakcie spotkania prof. G. Gładyszewski nie zaprzeczał faktom, zasłaniał się jedynie niepamięcią i nie zwracał się z prośbą o czas na wyjaśnienia).

5. Wprowadza w błąd opinię publiczną stwierdzenie mgr A. Pruszyńskiego, asystenta prof. G. Gładyszewskiego, że w 2004 r. miała być utworzona Katedra Fizyki poza
strukturami Instytutu Fizyki na WZiPT. Z pomysłem takim wystąpił prof. Gładyszewski, ale nigdy nie było przesłanek merytorycznych i formalnych do jej utworzenia (wymóg: co najmniej 10 pracowników, w tym 1 nauczyciel akademicki z tytułem naukowym lub stopniem naukowym doktora hab.). Byłoby to zupełnie irracjonalne. W strukturach Uczelni nie może istnieć w ramach jednego wydziału instytut i katedra spełniające te same zadania naukowe i dydaktyczne. Generowałoby to tylko niepotrzebne koszty i służyło wyłącznie zaspokajaniu prywatnych ambicji kosztem dobra wspólnego.

6. Prowadzenie wojny jest ulubionym zajęciem prof. G. Gładyszewskiego. Nawiasem mówiąc, kilka dni temu zakończył się proces z powództwa prof. G. Gładyszewskiego przeciwko PL o 659,39 złotych - przegrany przez Profesora. Sąd uznał, że prof.
G. Gładyszewski nie wykonał powierzonego mu zadania służbowego i niesłusznie domaga się wyżej wymienionej kwoty.

7. Ocena kompetencji władz Uczelni dokonywana jest każdego roku przez Senat w głosowaniu tajnym. Ocena ta wypadała do tej pory nadzwyczaj dobrze. Czyżby
wszyscy Senatorowie to także tropiony przez Pana Profesora „układ”?. Kto w takim razie ich wybrał? Czyżby kolejny „układ”? To jest zwykła nikczemność ze strony
prof. G. Gładyszewskiego rzucać takie oskarżenia.

Pani Agnieszka Dziaman została o wszystkich tych faktach poinformowana przez Rzecznika prasowego i Dyrektora Instytutu Fizyki, pomimo to przedstawiła tekst
jednostronnie. Poproszona o możliwość autoryzacji zdecydowała się prawie całkowicie pominąć niewygodne dla założonej tezy wypowiedzi. W poprzednich tekstach Pani Agnieszki Dziaman dotyczących PL jest równie dużo
„sprawiedliwych” i „obiektywnych” ocen. Szczególnie Pani Ewa Wiącek przedstawiając swoje rzekome „piekło” w PL przyczyniła się do kłamliwego opisu naszej Uczelni. Sprawa
„wyprowadzonych” kilkuset tysięcy złotych była analizowana prze organy ścigania i nie została potwierdzona. Zamówienia publiczne są pod szczególnym nadzorem kierownictwa Uczelni, a procedury jawne i prowadzone przez przedstawicieli wszystkich jednostek Uczelni składających zamówienia. Ze względu na toczący się proces przeciwko PL z powództwa Pani Ewy Wiącek powstrzymujemy się od szerszych wyjaśnień i komentarza.
Długo milczeliśmy, jednak jest jakaś granica cierpliwości. Wiele osób w PL jest oburzonych i domaga się reakcji mającej na celu obronę dobrego imienia Uczelni. Cała ta
seria artykułów przedstawia jednostronny, kłamliwy i wielce krzywdzący obraz naszej Uczelni. W związku z powyższym informujemy, że rektor przesłał list do Pani Redaktor Naczelnej Kuriera Lubelskiego, którego treść zamieszczamy na stronie internetowej PL.
Jeżeli Redakcja skorzysta z zaproszenia do PL, to będzie to jednocześnie okazja do oceny rzetelności dziennikarskiej Pani Agnieszki Dziaman.
Szczególnie porażająca jest korespondencja internautów na stronie internetowej „Kuriera Lubelskiego”. Jest ona anonimowa, ale pobieżna jej lektura jest bardzo
przygnębiająca, wskazuje bowiem jednoznacznie, że w tych oszczerstwach, znieważaniu wielu ludzi i oczywistym szkalowaniu Uczelni biorą udział także członkowie naszej
społeczności. Przerażające jest to, jak niskie pobudki nimi kierują. Jak można rzucać oszczerstwa o łapówkach, ustawianiu przetargów, komunistycznych metodach uciszania ludzi, a nawet zmuszaniu pracowników do studiowania? Komu tak bardzo zależy na szkalowaniu Uczelni i ludzi w niej pracujących? Kogo tak razi wielki zakres prac modernizacyjnych w Uczelni, szczególnie teraz widoczny? Komu filozofia - im gorzej tym lepiej - jest szczególnie bliska? To nie jest tylko problem kolegium rektorskiego, wszyscy powinniśmy sobie zadawać te pytania. Jaka będzie nasza Uczelnia, jeżeli będziemy
przyjmowali najgorsze wzorce z naszego życia politycznego? Czy niszczenie autorytetów, kultury życia publicznego ma być także w Uczelni normą? Nie może być na to zgody.
Informujemy jednocześnie, że zgodnie z sugestią internautów przesyłamy do prokuratury ich
anonimowe wypowiedzi w celu podjęcia czynności wyjaśniających w sprawach rzekomych przestępstw mających miejsce w PL. Mamy nadzieję, że anonimowi Autorzy tych informacji sami zgłoszą się do prokuratury, przypominamy bowiem, że ukrywanie wiedzy o przestępstwie jest także przestępstwem.

P.S. Trwa czas wyborów studiów niestacjonarnych przez wielu młodych ludzi. Nie wierzcie w te brednie wypisywane przez panią Agnieszkę Dziaman. Politechnika jest Uczelnią
szanującą prawo i dobre obyczaje akademickie, dynamicznie rozwijającą się, mającą szacunek w środowisku akademickim i dobrą kondycję ekonomiczną. Wykształcicie się u nas nie tylko na poszukiwanych na rynku pracy inżynierów, ale i na prawych ludzi. Tzw. układy w PL istnieją tylko w chorej wyobraźni niektórych ludzi.

Kolegium rektorskie
=====================================

Odpowiedź Prof. Grzegorza Gładyszewskiego
wg http://omega.pol.lublin.pl/gglady/odp.pdf
lub http://www.lfits.pl/pollub/odp.pdf

Szanowni Państwo,

Z ogromnym zdziwieniem, wręcz osłupieniem zapoznałem się ze „stanowiskiem kolegium rektorskiego PL w sprawie artykułów w Kurierze Lubelskim” zamieszczonym na oficjalnej stronie internetowej Politechniki Lubelskiej. Pomijam infantylność tytułu („Wojna pani Agnieszki Dziaman z Politechniką Lubelską”), która wskazuje na to, że źle się dzieje w Biurze Rektora, jeśli takie postrzeganie zdarzeń w nim dominuje. Moje zaskoczenie i przerażenie wzbudził przede wszystkim fakt posługiwania się przez „autorów stanowiska podpisanego przez kolegium rektorskie PL” nikczemnymi kłamstwami. Z treści „stanowiska” można odnieść wrażenie, że kłamstwami tymi „autorzy” posługują się świadomie. Piszę „autorzy”, gdyż pismo nie jest podpisane imionami i nazwiskami członków kolegium rektorskiego PL. Czyżby nie wszyscy prorektorzy chcieli podpisać się pod tym stekiem kłamstw? Mam taką nadzieję...

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia
(...)
Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dyskryminacji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu
(...)
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Zbigniew Herbert „Potęga Smaku” (fragment)


Moja reakcja na to co dzieje się na Politechnice oraz moja zgoda na udzielenie wywiadu Kurierowi Lubelskiemu wynikały z zaniepokojenia szerzącymi się w naszej uczelni działaniami mobbingowymi oraz coraz silniejszym wpływem nieformalnego układu – opartego na ważnych działaczach dawnego komunistycznego systemu – na decyzje władz Uczelni. Nigdy nie było moim celem atakowanie takich statutowych władz Uczelni, jak Senat PL i w mojej wypowiedzi takich zarzutów nie ma. Przypisywanie mi takich intencji (patrz punkt 7 „stanowiska”) jest starą komunistyczną metodą – oskarżyć za nigdy niedokonane czyny i wykonać wyrok... Postkomunistyczny układ, któremu jak najszybciej trzeba wypowiedzieć zdecydowaną wojnę ma bardzo silny wpływ na decyzje Rektora PL, a także na podejmowane uchwały przez niektóre organy statutowe Uczelni. Dla dobra Uczelni ten układ trzeba zlikwidować. W przeciwnym wypadku za kilka lat możemy stracić uprawnienia politechniki i pozostać jedynie wyższą szkołą zawodową. Stanie się tak, jeśli nie podejmiemy trudu walki ze wspomnianym układem, gdyż nie jest on zainteresowany rozwojem Uczelni, powstawaniem nowych wydziałów i kierunków, a jedynie zachowaniem swoich własnych pozycji, całkowicie ignorując sprawy rozwoju badań naukowych i dydaktyki. To właśnie ten układ odpowiada za wprowadzenie i kontynuowanie zasady negatywnej selekcji, tak wszechobecnej na naszej Uczelni. Przykłady tego typu działań można by mnożyć w nieskończoność.
Zmuszony jestem odnieść się do kłamstw zawartych w „stanowisku kolegium rektorskiego PL”, ale nie mogę tego uczynić po kolei... Muszę zacząć od 5-go punktu „stanowiska”, gdyż jest on szczególnie porażający. „Autorzy” zarzucają młodemu asystentowi mgr Adamowi Prószyńskiemu wprowadzanie w błąd opinii publicznej (nb. wypadałoby znać poprawną pisownię jego nazwiska, gdyż błędy ortograficzne w takim przypadku po prostu „autorów” kompromitują). Tymczasem wypowiedź mgr A.Prószyńskiego jest w stu procentach prawdziwa, czego nie można powiedzieć o treści pkt.5 „stanowiska kolegium rektorskiego”. Otóż nie wystąpiłem „z pomysłem takim”, jak piszą „autorzy”, ale z oficjalnym wnioskiem do Rady Wydziału ZiPT PL (załączam kopię wniosku – Załącznik nr 1 oraz kopię protokołu z tajnego głosowania - Załącznik nr 2). Kłamstwem jest, że nie były spełnione wymogi formalne – Zakład Fizyki Doświadczalnej, który starałem się przekształcić w Katedrę miał 10 pracowników, w tym 1 nauczyciela akademickiego ze stopniem doktora habilitowanego, a więc spełniał wymogi formalne niezbędne do przekształcenia w Katedrę. Merytoryczne uzasadnienie takiego przekształcenia zawarte zostało w moim piśmie, będącym oficjalnie zgłoszonym wnioskiem do Rady Wydziału ZiPT PL (Załącznik nr 1). Porażające jest to, że uczciwa i zgodna z prawdą wypowiedź młodego pracownika nauki jest torpedowana - przy zapewne całkowicie świadomym użyciu kłamstw - przez osoby, które zwykliśmy wyobrażać sobie jako pełne godności, w gronostajach! Czy to w taki sposób chcecie Panowie budować autorytet władz Uczelni? Czy nie zdajecie sobie sprawy z tego, że posługiwanie się kłamstwem dla zanegowania prawdziwych wypowiedzi młodego człowieka jest ogromnie demoralizujące dla całej społeczności akademickiej? To wy Panowie, mając tak ogromną władzę i ponosząc tak dużą odpowiedzialność musicie posuwać się do kłamstw w polemice z asystentem?
Niestety nie jest to jedyne kłamstwo zawarte w „stanowisku kolegium rektorskiego PL”... Ale teraz już po kolei.
W wypowiedzi dla Kuriera nie twierdziłem, że nie było reakcji rektora na moje pismo w sprawie sfałszowania protokołów (dotyczy pkt.1 „stanowiska”). Twierdziłem, że nie było efektów. Kolegium rektorskie PL powinno wiedzieć, że rzecznik dyscyplinarny oraz komisja dyscyplinarna mają zastosowanie w przypadku zachowań niegodnych nauczyciela akademickiego, nie są natomiast powołani do rozstrzygania, czy dane postępowanie jest przestępstwem, czy też nie. Od tego jest prokuratura i sądy, a obowiązkiem Rektora było zgłoszenie do prokuratury takiego zdarzenia (załączam kopię mojego pisma do Rektora PL (Załącznik nr 3). Zacytuję słowa ze „stanowiska kolegium rektorskiego PL”: „przypominamy bowiem, że ukrywanie wiedzy o przestępstwie jest także przestępstwem”. Rektor Kuczmaszewski taką wiedzę posiadał...

Punkt 2 „stanowiska” jest klasycznym przykładem stosowania komunistycznych metod. Jako dowód na to, że odwołanie mnie z funkcji kierownika zakładu nie miało nic wspólnego z faktem ujawnienia afery z protokołami, autorzy „stanowiska” podają odwrotną niż w rzeczywistości kolejność zdarzeń. Tymczasem ujawnienie przeze mnie faktu sfałszowania protokołów miało miejsce 25 marca 2004 roku. Już 29 marca w odwecie prof. Edward Śpiewla (ówczesny dyrektor Instytutu Fizyki) postawił wniosek o odwołanie mnie z funkcji kierownika zakładu. 30 marca spotkałem się w sprawie fałszerstwa z rektorem J. Kuczmaszewskim, czego efektem było wydelegowanie w dniu 31 marca na posiedzenie Rady Wydziału ZiPT przedstawiciela kolegium rektorskiego. Podczas posiedzenia całość winy za zmianę treści oraz zniszczenie podpisanych i zatwierdzonych protokołów przez RW WZiPT wzięła na siebie kierownik dziekanatu mgr Beata Sobka, która wcześniej tłumaczyła się w mojej obecności, że „musi robić co jej każą” (nb. mgr Beata Sobka kilkanaście miesięcy później została ... odznaczona podczas inauguracji roku akademickiego krzyżem zasługi (sic!). Decyzja rektora PL o odwołaniu ma datę 13 kwietnia 2004 r. Zawiera ona co prawda stwierdzenie, że odwołanie następuje z dniem 1 kwietnia, ale nawet dziecko wie, że takie decyzje nie mogą działać wstecz (Załącznik nr 4). Sugerowanie, że odwołanie nastąpiło przed ujawnieniem fałszerstwa jest ewidentną próbą zakłamywania faktycznej chronologii zdarzeń.

W punkcie 3 autorzy stwierdzają, że kłamstwem jest, że preparowano materiały przeciwko mnie dla potrzeb ukarania dyscyplinarnego. Nie będę nawet tego komentował. Zapraszam Państwa do zapoznania się z przebiegiem spotkania (załączam zapis spotkania - Załącznik nr 5), które stało się „podstawą” do próby dyscyplinarnego ukarania. Załączam również kopię spreparowanej po spotkaniu notatki służbowej (Załącznik nr 6) i wniosku o dyscyplinarne ukaranie mnie (Załącznik nr 7). Proszę samodzielnie osądzić, czy rzeczywisty przebieg spotkania uzasadniał taką zawartość notatki służbowej oraz wniosku o dyscyplinarne ukaranie.
W punkcie 4 „stanowiska” autorzy uparcie twierdzą, że był powód dla dyscyplinarnego ukarania mnie za świadczenie pracy na rzecz innego pracodawcy w czasie zwolnienia lekarskiego – ba, nazywają nawet moje postępowanie „wysoce nieetycznym, jak na standardy profesorskie zachowaniem”. Problem polega na tym, że nic takiego nigdy nie miało miejsca! Politechnika Lubelska jest już od kilku miesięcy w posiadaniu pisma z ZUS (Załącznik nr 8), w którym jasno stwierdzono, że nie świadczyłem pracy na rzecz innego pracodawcy podczas zwolnienia lekarskiego. Pragnę podkreślić, że Rektor PL wręczając mi upomnienie odmówił sprawdzenia stanu faktycznego i zasadności stawianych zarzutów. Nie odpowiedział również od trzech miesięcy na moje pismo w tej sprawie (Załącznik nr 9), naruszając tym samym art.35 pkt.1-3 Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Postępowanie władz Politechniki w tej sprawie rzeczywiście należy uznać za „wysoce nieetyczne, jak na standardy rektorskie”.
Do punktu 5-ego odniosłem się już na wstępie. W punkcie 6-tym „stanowiska” znów wprowadza się opinię publiczną w błąd. Orzeczenie sądu nie jest prawomocne, a sprawę będzie rozstrzygał sąd okręgowy – sprawa więc nie jest zakończona. Autorzy „stanowiska” stwierdzają, że „prowadzenie wojny jest ulubionym zajęciem prof. G.Gładyszewskiego”. Nie jest to moje ulubione zajęcie, ale postrzegam je jako działanie konieczne zawsze, gdy trzeba walczyć o dobre imię ludzi uczciwych, ale także gdy lokalny układ niszczy naszą Uczelnię.
Do absurdalnych zarzutów punktu 7-go już raz się odnosiłem, więc nie będę temu poświęcał więcej miejsca.

Autorzy „stanowiska” poddają pod wątpliwość rzetelność dziennikarską Pani Agnieszki Dziaman. Myślę, że przedstawione przeze mnie wyjaśnienia i załączone dokumenty świadczą o tym, że Pani Agnieszka Dziaman przedstawiła zawarte w artykule fakty bardzo rzetelnie. Nie można niestety tego powiedzieć o autorach „stanowiska”, w którym bez najmniejszych zahamowań posłużono się nikczemnymi kłamstwami i zatajeniami faktów.
Pisząc ten tekst posługiwałem się dość eufemistycznym określeniem „autorzy stanowiska kolegium rektorów PL”. Nigdy wcześniej nie doznałem bowiem żadnej krzywdy ani ze strony prorektora ds. ogólnych prof. Marka Opielaka, ani ze strony prorektora ds. nauki prof. Witolda Stępniewskiego, ani też ze strony prorektora ds. studenckich prof. Andrzeja Wac-Włodarczyka. Trudno mi uwierzyć, że świadomie podpisali się Oni pod zawartymi w stanowisku kłamstwami.
Oficerowie na mostku nie mają obowiązku iść na dno oceanu kłamstw wraz ze swoim kapitanem. Pozostawcie ten wątpliwy przywilej jemu samemu...
dr hab. Grzegorz Gładyszewski, prof. nadzw. PL
PS. Wierzę, że Politechnika Lubelska będzie dobrą i silną uczelnią, na której warto studiować. Wierzę także, że jej władze będą respektować zapisy Europejskiej Karty Naukowca. Wierzę, że skarg na działania o charakterze mobbingowym Politechniki nie będą musiały rozwiązywać struktury UE. Walka z układem, który Politechnikę niszczy musi się przecież zakończyć sukcesem. Mam nadzieję, że stanie się to wcześniej niż wielu z nas się spodziewa. Chodzi przecież o niewielką grupę pracowników, wykorzystujących swoje wpływy dla prywatnych korzyści kosztem Uczelni. Gros naszej społeczności akademickiej ma czyste ręce. Są wśród nas wspaniali wykładowcy, naukowcy i kompetentni pracownicy administracji. Młodzi ludzie podejmujący decyzje czy studiować na Politechnice nie powinni się obawiać o swoją przyszłość. Będziecie studiować na Uczelni kierującej się godnością i poszanowaniem prawdy.
„Jej podstawowym zadaniem jest kształcenie młodzieży studenckiej na kompetentnych specjalistów oraz światłych i odpowiedzialnych obywateli naszej Ojczyzny. Zapewnienie najwyższego poziomu pracy dydaktycznej, naukowej i wychowawczej jest główną społeczną rolą Uczelni, a udział w tworzeniu europejskiej przestrzeni edukacyjnej - obowiązkiem wobec przyszłych pokoleń.” - fragment Misji Politechniki Lubelskiej, przyjętej przez Senat w 2003 roku.
Tak będzie.
======================================

List z Biura Rektora i Organizacji Uczelni do Prof. Grzegorza Gładyszewskiego

Szanowny Pan
Dr hab.Grzegorz Gładyszewski, prof. PL

Szanowny Panie Profesorze,

W związku z żądaniem zamieszczenia na stronie głównej Politechniki Lubelskiej odpowiedzi Pana Profesora w sprawie "stanowiska Kolegium Rektorskiego PL" uprzejmie informuję, że wniosek Pana Profesora nie jest realizacją prawa do informacji publicznej według ustawy z dnia 6.09.2001 r. o dostępie do informacji publicznej. Zgodnie z decyzją Rektora Politechniki Lubelskiej odpowiedź Pana Profesora nie zostanie zamieszczona na stronie głównej Politechniki Lubelskiej.
Stanowisko Kolegium Rektorskiego Politechniki Lubelskiej było wyrazem dostepu do informacji publicznej. Oficjalna strona internetowa Politechniki Lubelskiej prezentuje stanowisko władz Uczelni.

Z poważaniem
Elżbieta Anasiewicz

Politechnika Lubelska
Biuro Rektora i Organizacji Uczelni

=====================================

List Rektora Politechniki Lubelskiej Prof. Józefa Kuczmaszewskiego

Szanowni Państwo

Niechętnie przystępuję do wyjaśnień w sprawie listu prof. G. Gładyszewskiego.
Czynię to tym razem sam, nie chcąc po raz kolejny „ściągać” z urlopu Prorektorów. Muszę rozczarować prof. Gładyszewskiego, tekst stanowiska Kolegium jest naszym wspólnym dziełem. Insynuacja, że nie wszyscy Prorektorzy chcieli podpisać się pod „tym stekiem kłamstw” jest co najmniej niesmaczna. Skala manipulacji faktami dokonywana przez prof. G. Gładyszewskiego jest na tyle porażająca, że można odnieść wrażenie, że z każdej prawdy jest on zdolny zrobić kłamstwo. Kultura tej polemiki i nikczemne insynuacje zniechęcają do kolejnego prostowania tekstu. Wypada tylko wyrazić żal, że prof. Gładyszewski niewiele zrozumiał z tekstu Kolegium Rektorskiego i dalej brnie w oszczerczą kampanię przeciwko Uczelni. Pozostawiam to ocenie środowiska akademickiego, zapraszam jednocześnie do wyrażania własnych opinii w listach na adres j.kuczmaszewski@pollub.pl (tylko ja mam do niego dostęp). Chciałbym poznać Państwa opinie w sprawie tego wyimaginowanego „postkomunistycznego układu”. Odpowiem także na ewentualne pytania i wątpliwości.
Można byłoby w ogóle nie odpowiadać na tekst przepełniony, do niewyobrażalnych rozmiarów, określeniami: „komunistyczne metody”, „nikczemne kłamstwa”, „postkomunistyczny układ (…) ma bardzo silny wpływ na decyzje Rektora PL a także na podejmowane uchwały przez niektóre organy statutowe uczelni”, „całkowicie świadomym użyciu kłamstw”, „dno oceanu kłamstw” itd., wychodząc z założenia, że źle to służy Uczelni.
Sprawa jest jednak poważna, jej skutki podważają zaufanie do władz Uczelni, szkodzą wizerunkowi Uczelni w środowisku, podważają rzetelność i kulturę dialogu jaką prowadzimy.
Sądzę, że stanowisko w tej sprawie powinny zająć związki zawodowe, a zwłaszcza Unia Profesorów, której, o ile mi wiadomo, członkiem jest prof. Gładyszewski.
Kilka uwag szczegółowych.

1. „Szerzące się w naszej uczelni działania mobbingowe” – proszę o konkretne przykłady uzasadniające tę oszczerczą tezę. Dwa toczące się w tej sprawie procesy nie zostały jeszcze rozstrzygnięte.

2. „Postkomunistyczny układ (…) ma bardzo silny wpływ na decyzje Rektora PL, a także na podejmowane uchwały przez niektóre organy statutowe uczelni” – proszę o dowody dla tej niesłychanej i kłamliwej tezy.

3. „Stanie się tak, jeśli nie podejmiemy trudu walki ze wspomnianym układem, gdyż nie jest on zainteresowany rozwojem uczelni, powstawaniem nowych wydziałów i kierunków studiów a jedynie zachowaniem własnych pozycji”.
Chyba prof. Gładyszewski koncentruje się na pracy gdzie indziej i nie wie, że w ostatnich czterech latach powstał nowy wydział i rozpoczęto kształcenie na trzech nowych kierunkach studiów (zarządzanie i inżynieria
produkcji, architektura i urbanistyka, inżynieria materiałowa – od października tego roku). Ostatni – przed 2002 r. – wydział (ZiPT) powstał w 1988 roku, a do 2002 roku było 7 kierunków studiów.

4. W sprawie ukarania prof. Gładyszewskiego upomnieniem informuję, że pismo ZUS (nie dołączam załącznika, szanując prawo o ochronie danych
osobowych), na podstawie którego wręczono (dnia 28.04.2006 r.) upomnienie, ma datę 5.04.2006, a pismo przytoczone w załączniku prof. Gładyszewskiego jest datowane 29.05.2006. Nie ma ono nic wspólnego z pismem będącym powodem upomnienia. Nawiasem mówiąc,
ZUS nie wycofuje się z wyników swojej wewnętrznej kontroli, informuje jedynie, że Wyższa Szkoła Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi zaprzecza
jakoby prof. Gładyszewski świadczył w okresie zwolnienia lekarskiego pracę. Sprawa jest badana przez Komisję Dyscyplinarną PL, do której prof. Gładyszewski się odwołał. Nie odpowiadałem na pismo
prof. Gładyszewskiego, dodam, że niezbyt eleganckie, ponieważ zostało ono potraktowane jako odwołanie i przesłane do Komisji Dyscyplinarnej. Uczelnia nie może negować i sprawdzać oficjalnego pisma instytucji
państwowej jaką jest ZUS. To nie był anonimowy donos. Nie jest natomiast prawdą, że odmówiłem prof. Gładyszewskiemu prawa do wyjaśnień. Rozmowa odbywała się w obecności Radcy Prawnego PL.

5. Z wnioskiem formalnym o utworzenie katedry zgodnie ze statutem występuje dziekan po zaopiniowaniu przez radę wydziału. Pismo prof. Gładyszewskiego nie jest wnioskiem formalnym w rozumieniu prawa, a tylko pomysłem. Prof. Gładyszewski sam go wycofał z obrad Rady Wydziału Zarządzania i Podstaw Techniki. Jaki jest sens przytaczania jakiegoś wewnętrznego głosowania w zakładzie w tej sprawie? Szkoda tylko, że do swoich gier prof. Gładyszewski wciąga zależnych od siebie młodszych współpracowników.

6. Wystąpienie z wnioskiem do prokuratury powinno być umotywowane. Właśnie dlatego doniesienie prof. Gładyszewskiego (w którym prosi o „podjęcie stosownych działań wobec osób odpowiedzialnych”) zostało
skierowane do Rzecznika Dyscyplinarnego i Radcy Prawnego. To właśnie Rzecznik Dyscyplinarny jest od tego, aby przeprowadzić postępowanie wyjaśniające. „Zmiany poczynione w wersji elektronicznej protokołów nie
miały wpływu na ich treść merytoryczną”. Zatem, publiczne sugerowanie, że ukrywałem wiedzę o przestępstwie jest świadomą i nikczemną
manipulacją.

7. Sprawa odwołania prof. Gładyszewskiego z funkcji kierownika zakładu została obszernie wyjaśniona w stanowisku Kolegium. Moja decyzja (dokumenty do sprawdzenia w Biurze Rektora lub Dziale Spraw
Osobowych) nosi datę 31.03.2004 r. Jest rzeczywiście niedopatrzeniem Działu Spraw Osobowych, że z pewnym opóźnieniem przygotowało odpowiednie dokumenty. Łączenie tego z domniemanymi fałszerstwami jest
nieporozumieniem. Proszę mnie nie mieszać do konfliktów pomiędzy profesorami w Instytucie Fizyki. Składanie wniosków o powoływanie i odwoływanie kierowników zakładów należy do statutowych kompetencji
dyrektora instytutu. Zupełnie niepojęta jest natomiast insynuacja, jakoby w nagrodę, za wzięcie winy na siebie, odznaczenie dostała Pani mgr inż. B. Sobka. Oceńcie to Państwo sami.

8. Czego chce dowieść prof. Gładyszewski przestawiając listę dialogową pomiędzy JMO i GG? Tego doprawdy nie wiem. Jaki to ma związek z rzekomym preparowaniem wniosków w sprawie postępowania dyscyplinarnego?
Tyle, w skrócie, na temat „oceanu kłamstw” Kolegium Rektorskiego. To moja jedyna i ostatnia polemika w tej sprawie. Przytoczony na końcu „wyjaśnień” prof. Gładyszewskiego fragment misji PL jest najważniejszym imperatywem w mojej pracy. Chciałbym wierzyć,
choć nie jest to łatwe, że tak będzie także w przypadku prof. Gładyszewskiego. Mam nadzieję, że potrafi on wznieść się ponad nienawiść, że prawda o którą rzekomo walczy, będzie prawdą, a nie fałszem i insynuacją. Nie ubarwiam tego tekstu poezją, nie zamieszczam
w każdym zdaniu słów „kłamstwo”, „nikczemność”, „komunizm” itd. Dla mnie jest to sprawa raczej smutna. Czas, który na to poświęcam mógłbym wykorzystać z większym pożytkiem dla Uczelni. Swojego imienia nie bronię, długo tu pracuję i wielu ludzi ma o mnie obiektywny sąd, bardzo brzydkie działania prof. Gładyszewskiego tego nie zmienią. Dobrego imienia
Uczelni bronić jednak muszę, to mój obowiązek. Tak będzie.

P.S. Kończę na tym polemikę drogą pocztową. Jednocześnie zdejmujemy ze strony internetowej stanowisko Kolegium Rektorskiego i list do „Kuriera Lubelskiego”. Niestety, w gazecie nie doczekaliśmy się sprostowania przygotowanego przez Rzecznika Prasowego
PL.

Józef Kuczmaszewski
Rektor Politechniki Lubelskiej

================================

Szanowni Państwo,

Po skandalicznym fakcie zamieszczenia na głównej stronie internetowej Politechniki Lubelskiej tekstu zawierającego kłamstwa dotyczące mojej osoby, z przykrością muszę stwierdzić, że list Pana Rektora niewiele odbiega poziomem nasycenia nieprawdą, od wspomnianego „stanowiska Kolegium Rektorskiego PL”. Rektor Kuczmaszewski deklaruje w nim, że nie będzie ubarwiał go poezją oraz umieszczał wszędzie słów „kłamstwo”, nikczemność”, komunizm”, itd. Co do poezji – rozumiem, kłamstwa źle się komponują z tekstami poetyckimi. Ale już z drugą deklaracją jest gorzej – „insynuacja”, „skala manipulacji”, „porażająca”, „kłamstwo”, „nikczemne insynuacje”, „oszczercza kampania”, „oszczercza teza”, „niesłychana i kłamliwa teza”, „nikczemna manipulacja”, „nienawiść”, „fałsz i insynuacja” nie są cytatami z mojego pisma, lecz właśnie z tekstu przygotowanego przez Pana Rektora. Niestety, nie pierwszy już raz Rektor Kuczmaszewski deklaruje jedno, a robi zupełnie co innego... Nie wszystkie jednak nieprawdy tak łatwo jest dostrzec. Ponieważ Pan Rektor posługuje się nieprawdą także w swoim ostatnim liście, zmuszony jestem przedstawić Państwu kolejne dowody i rzeczywisty stan rzeczy.


Ad.1 Zwracam uwagę, że Pan Rektor sam podał dwa przykłady toczących się aktualnie (ile było ich wcześniej?) spraw o mobbing, zaś ja od dawna takie przykłady wskazuję, dotyczące nie tylko mojej osoby. Nękanie ocenami okresowymi niewygodnych pracowników (nawet częściej niż raz na rok), oceny negatywne nie mające nic wspólnego z rzeczywistym wkładem pracy ocenianego, wyrzucanie bez wiedzy pracownika jego rzeczy z pomieszczeń. Mamy także przykłady ewidentnej dyskryminacji jakiej poddawany jest Prof. Keshra Sangwal. O ilu działaniach mobbingowych pracownicy boją się mówić? Dlaczego się boją?


Ad.2 O tym, że postkomunistyczny układ ma ogromny wpływ na decyzje podejmowane przez Rektora PL oraz przez niektóre organy statutowe uczelni wiedzą wszyscy, którzy pracują na Politechnice. Tak - będę ujawniał takie działania. Artykuł w prasie nie jest jedyną bronią w zwalczaniu układu na naszej Uczelni.


Ad.3 Powstanie piątego wydziału i trzech kierunków jest działaniem w dobrą stronę. Pan Rektor zapomina, że jako członek Senatu PL brałem udział w pracach Senatu, także w Komisji ds. Badań Naukowych i mam swój udział w podejmowaniu tych decyzji. Do tej pory byłem jednak przekonany, że to zasługa władz poszczególnych wydziałów oraz władz Uczelni, a nie układu postkomunistycznego. Przecież ja deklaruję chęć zwalczania układu a nie statutowych władz uczelni! Histeryczna reakcja Rektora mnie zdumiewa. Wiele z jego wypowiedzi sprawia wrażenie, że atak na układ odbiera jako atak na swoją osobę. Mam nadzieję, że Rektor Kuczmaszewski nie utożsamia się z tym układem i tylko w zapamiętaniu niepotrzebnie przeinterpretowuje fakty i wypowiedzi. Najważniejsze dla Uczelni jest uzyskanie w sumie sześciu praw doktoryzowania. Tymczasem zmarnowano ogromną szansę na uzyskanie praw doktoryzowania na Wydziale Zarządzania i Podstaw Techniki, przy biernej postawie Rektora i silnym wpływie wspomnianego układu. Dlaczego dopuszczono do odejścia pięciu profesorów z Wydziału? Czy uzyskanie tych praw godziło silnie w interesy układu?


Ad.4 W sprawie dyscyplinarnego ukarania mnie (Załącznik A) Rektor Kuczmaszewski ponownie mija się z prawdą. Pismo z ZUS (Załącznik B), które Rektor nazywa nie mającym nic wspólnego z wcześniejszym pismem Zakładu (Załącznik C) jest jak najbardziej ze sprawą związane i jasno wskazuje, że nie ma podstaw do ukarania mnie. Trzeba naprawdę bardzo złej woli, by tego nie dostrzegać. Konfabulacje, którymi posługuje się Rektor Kuczmaszewski są żenujące. Pisząc „nie jest natomiast prawdą, że odmówiłem prof. Gładyszewskiemu prawa do wyjaśnień” obraża inteligencję odbiorców jego listu. Ja nie potrzebuję udzielania prawa do prowadzenia wyjaśnień, bo ja je mam jako obywatel demokratycznego państwa i zgoda Rektora jest mi do tego niepotrzebna. Problem polega na tym, że Rektor Kuczmaszewski odmówił sprawdzenia wiarygodności zarzutów. Rektor odmówił podjęcia takich działań i to dwukrotnie podczas rozmowy, na którą zostałem wezwany 28 kwietnia br. Mam nadzieję, że nie podejmie próby zakwestionowania tego zarzutu z mojej strony i nie będzie podpierał się „obecnością radcy prawnego PL”. Przypominam, że za poświadczenie nieprawdy radcy prawnemu grozi utrata uprawnień. Nie jest również prawdziwym wyjaśnienie Pana Rektora, że nie odpowiadał on na moje pismo z dnia 11 maja br., gdyż jak pisze „zostało ono potraktowane jako odwołanie i przesłane do Komisji Dyscyplinarnej”. Oficjalne pismo odwołujące się do Komisji ma inną sygnaturę! (Załącznik D) Zgodnie z prawem Rektor musi niezwłocznie przekazać dokumentację do Komisji (maksymalnie w ciągu 14 dni). Tymczasem 26 czerwca br. (a więc sześć tygodni od złożenia przeze mnie odwołania) Przewodniczący Komisji Dyscyplinarnej przedstawił mi wszystkie pisma, jakie do Komisji wpłynęły. Omawianego pisma (Załącznik E) wśród nich nie było... Kolejne drobne kłamstewko w imię obrony dobrego imienia Uczelni?


Ad.5 „Pismo prof. Gładyszewskiego nie jest wnioskiem formalnym w rozumieniu prawa, a tylko pomysłem” (sic!). Nic, tylko pogratulować znajomości Statutu PL i rozumienia prawa!


Statut PL:
§ 9
2. Instytuty i katedry powołuje, przekształca i znosi rektor na podstawie decyzji Senatu. Wnioski w tej sprawie uchwalone przez radę wydziału przedkłada senatowi dziekan.

Pan Rektor zapomina, że jestem członkiem Rady Wydziału ZiPT i mam prawo zgłaszać wnioski – nawet dotyczące utworzenia katedry.


Ad.6 Nie jest prawdą również, że wniosek do prokuratury powinien być umotywowany. Pan Rektor został powiadomiony moim pismem o zaistniałym zdarzeniu, a w piśmie tym wyraźnie prosiłem o powiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Od sporządzania umotywowanych wniosków lub umorzenia sprawy jest prokuratura. Nie chodzi przy tym o uparcie powtarzane w pismach Pana Rektora „zmiany poczynione w wersji elektronicznej protokołów”, tylko o wprowadzenie w błąd organu administracji państwowej (PKA) przez okazanie sfałszowanych oraz zniszczenie oryginalnych, zatwierdzonych przez Radę Wydziału ZiPT protokołów.


Ad.7 W sprawie odwołania mnie z funkcji kierownika zakładu Pan Rektor sam przyznaje (czemu zaprzeczał jeszcze kilka dni wcześniej w poprzednim stanowisku), że fakt ujawnienia sfałszowania i zniszczenia protokołów miał miejsce przed decyzją o odwołaniu. Brzydkim zachowaniem ze strony Pana Rektora jest natomiast zrzucanie winy za tzw. „opóźniania w przygotowaniu dokumentów” na Dział Spraw Osobowych. Pismo nie jest podpisane przez Dział Spraw Osobowych, tylko przez Rektora PL. I tylko on ponosi odpowiedzialność za zgodność lub niezgodność treści oraz dat w podpisywanych przez siebie dokumentach.


Ad.8 Pozostawiam ocenie Państwa.


„Ocean kłamstw” niestety się pogłębia. Czy na tym ma polegać „obrona dobrego imienia Uczelni”? Bardzo to smutne. Manipulacja faktami, zaprzeczanie ewidentnym dowodom przez Pana Rektora nie świadczy najlepiej o Politechnice Lubelskiej...
Zostałem już ukarany za niepopełniony czyn. Rektor Kuczmaszewski żadnej swojej winy w tym nie widzi. Gorzej, brnie w posługiwaniu się nieprawdą i robi to rzekomo „w obronie dobrego imienia Uczelni”. Swoje błędy tłumaczy zaś opieszałością podwładnych. Ciekawe jakich sposobów użyje teraz by mnie zwolnić z pracy? Gdy wezwał mnie na rozmowę w dniu 28 kwietnia br. jasno dawał mi do zrozumienia, jak łatwo może tego dokonać...


14 sierpnia 2006 r. Grzegorz Gładyszewski


PS. Materiały umieszczone są także: na serwerze http://omega.pol.lublin.pl/gglady/
oraz na serwerze niezależnym http://www.lfits.pl/pollub/


=================================

Załączniki:

Załącznik 1

Załącznik 2

Załącznik 3

Załącznik 4

Załącznik 5

Załącznik 6

Załącznik 7

Załącznik 8

Załącznik 9

Załącznik 10

Załącznik A | Załącznik B | Załącznik C | Załącznik D | Załącznik E



adres tego artykułu: www.nfa.pl//articles.php?id=287