Autor: Józef Wieczorek
Życie akademickie stwarza dobry klimat do tworzenia rodzinnej działalności gospodarczej. AGENCJE 'UCHO' są chyba na każdej uczelni. Życie akademickie pełne jest tajemnic i krasnoludków.
Tajemnice zamiata się pod dywan.
Jeśli dywan jest kiepski, stary i wytarty, to słychać niemal wszystko, gdzie się tylko ucho przyłoży.Takie dywany są na ogół w biedniejszych prowincjonalnych uczelniach.
Jeśli dywan jest gruby i najlepszej jakości, nie słychać niczego. Takie dywany są na ogół w uczelniach dużych, w miastach królewskich.
Niektorzy mówią, że UJ to WSZECHNICA CNÓT WSZELAKICH. Najlepszy dowód, że nie słychać o skandalach. A jak ma być słychać skoro zostały dobrze zamiecione pod dywany najlepszej jakości. Uczelnia ma pieniędzy dużo, dał Kwaśniewski, dał Miller, dali inni, więc i dywany znakomite. Jak się dobrze zamiecie to cisza jak makiem zasiał.
Cicho- sza cicho-sza.
Konkluzja detektywa dywanowego
Skandale tam największe, gdzie najciszej !!!
Cały tekst pod adresem
http://www.naukowcy.republika.pl/dywan1.html
Gazeta Wyborcza 19.02.2007
Świętokrzyskie: wykładowcy nie przyznali się do przyjęcia łapówek
Proces dwojga wykładowców Akademii Świętokrzyskiej, oskarżonych o przyjęcie korzyści majątkowych w zamian za łagodne potraktowanie studentów na zaliczeniach, rozpoczął się w poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Oboje nie przyznali się do winy
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3930376.html
Autor:Maciej Panczykowski A prawda jest taka, że mechanizmy polskiej nauki są wybitnie antydemokratyczne. Mamy do czynienia z dyktaturą jednej grupy interesów (często zapyziałej, szarej i słabo rozwiniętej, bo rodem z PRL). I to wszystko 17 lat po 1989 roku.
Autor Marcin Brynda
W toczącej się ostatnio na NFA (i nie tylko) dyskusji o naprawie polskiej nauki, często pojawia się postulat przejrzystości, czy też ogólnie pojętej transparencji. Nie wdając się w polemikę z wieloma innymi propozycjami, które przedstawiane są na tym forum celem rozwiązania rodzimych problemów akademickich, przejrzystość wydaje się być jednym z najbardziej ważnych (jeśli nie najważniejszym) dezyderatów wskazywanych jako niezbędny warunek zdrowego funkcjonowania systemu polskiej nauki. Nie chodzi tu tylko o przejrzystość w zakresie publikacji naukowych konkretnych naukowców; chodzi także, a może przede wszystkim, o przejrzystość przyznawania grantów naukowych, przejrzystość organizowania konkursów na stanowiska akademickie, przejrzystość jakości zajęć dydaktycznych itd..
Niestety metody stosowane na Wszechnicy Cnót Wszelakich promieniującej swoimi zasadami na inne uczelnie głęboko są zakorzenione w PRLu. Czym tak naprawdę te metody różnią się od metod esbeckich ? Utajnianie dokumentów niewygodnych dla uczelni ( raport rzecznika dysyplinarnego niekorzystny dla władz utajniony przez 20 lat !!!), preparowanie nowych (jeszcze w ostatnich latach) dla zdezintegrowania i dyskredytowania niewygodnego nauczyciela akademickiego prowadzącego od ponad ćwierć wieku działalność na rzecz zmniejszenia patologii akademickich, itd itp. to norma akademicka propagatorów Dobrych Obyczajów w Nauce, Akademickiego Kodeksu Wartości. Brak reakcji środowiska akademickiego chowającego głowę w piasek do podręcznych strusiówek, dbającego szczególnie o higienę kończyn górnych.
Teczki esbeckie już są otwierane, szafa Lesiaka także, szafy akademickie zamknięte, teczki utajnione ( z wyjątkiem makulatury). Jeśli zawierają one prawdę to zgodnie z powołaniem uniwersytetu winny być otwarte a młodzież akademicka winna być na nich uczona poszukiwania prawdy.
AutorJózef Wieczorek
O nauce polskiej należy pisać dobrze, albo wcale. Podobnie jak o zmarłych. Widocznie naukę polską traktuje się podobnie, i jest w tym sporo racji. Jej obecny stan to podobno skutek permanentnego 'niedożywienia' środkami finansowymi. Nie można temu zaprzeczyć. Ale jest też druga strona, nie mniej nieprzyjemna, odnosząca się do sfery moralnej.
Koń trojański, czy standard w nauce polskiej ?
Dr Trojan mutacją dr Elefanta ?
Nauka w Polsce jest zawirusowana
Autor: Olaf - pseudonim
Najważniejszą częścią oceny uczelni czy wydziału jest dziś „utytułowienie” jej pracowników. Nie ważne, kto za co taki tytuł ma, ważne, że go posiada i może być zaliczony do „minimów kadrowych”
Autor: Józef Wieczorek Zwracam się zatem z apelem do apelowników aby przestali wreszcie apelować i sami zaczęli się stosować do elementarnych zasad przyzwoitości w życiu społecznym. Mam jednak świadomość, że ten apel to głos wołającego na puszczy zasiedlonej przez lwy gotowe do rozszarpania każdego kto im nie okaże szacunku przynależnego królom.
Rozdzial II WOLNOŚCI, PRAWA I OBOWIĄZKI
CZŁOWIEKA I OBYWATELA
Art. 54.
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji