Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 121


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Czarna Księga Komunizmu w Nauce i Edukacji > Co ma Wildstein do Arystotelesa?

Wallenstein-Pappenheimer

Co ma Wildstein do Arystotelesa?

Wallenstein, jeden z niemieckich książąt, któremu doniesiono o niegodnym postępku jego, jak powiedzielibyśmy dziś, podwładnego i przyjaciela miał powiedzieć „ja znam moich Pappenheimerów”. Zrezygnował w ten sposób z możliwości poznania ewentualnych dowodów nielojalności przyjaciół. Ucięło to dyskusję, a powiedzenie stało się synonimem zaufania do współpracowników i przyjaciół. Dzięki Wildsteinowi pytanie o zaufanie, już nie tylko do przyjaciół czy współpracowników, ale również do instytucji państwowych i autorytetów moralnych wychynęło spoza 15 letniej zasłony milczenia i dopadło nas ponownie. My jesteśmy jednak w sytuacji gorszej niż Wallenstein, bo wiemy, że jakieś dowody nieprawości naszych przyjaciół, współpracowników czy autorytetów mogą jednak istnieć, ale my prawdopodobnie nigdy nie będziemy mogli ich poznać. Być może poznają je inni i nasze zaufanie do Pappenheimerów wyinterpretują jako współuczestnictwo w ich poniżeniu. Na pewno warto byłoby znać całą prawdę. Nie poznamy jej niestety nigdy, bo szacuje się, ze ok. 40-50% akt zostało zniszczonych, a dostęp do pozostałych zarezerwowano dla bardzo wąskiej grupy osób. Arystoteles określił zdanie prawdziwe jako takie, które orzeka tak, jak rzeczywiście jest. Aby to sprawdzić trzeba nadać występującym w tym zdaniu słowom pewne znaczenie, tzn. przypisać im jakieś obiekty rzeczywistego świata i stosunki miedzy nimi. Nazywa się to interpretacją. Wszystko to jest jasne i proste tak długo, jak długo nie pyta się jak sprawdzić czy jakaś interpretacja spełnia wyrażenie. W przypadku listy Wildsteina klasa dopuszczalnych interpretacji podlega zasadniczym ograniczeniom. Chodzi wspomniane wyżej „jak”. Nie wiadomo jak skojarzyć nazwisko z osobą, bo:
1.Nie dysponujemy żadną możliwością, np. numerem PESEL, jednoznacznego ustalenia o kogo chodzi.
2.Nie dysponujemy informacją o znaczeniu numeru skojarzonego z tą osobą. Wedle telewizyjnego oświadczenia Leona Kieresa numer ten identyfikuje tylko miejsce, gdzie składowane są akta tej osoby.




strony: [1] [2] [3] [4] [5]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.032 | powered by jPORTAL 2