Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 127


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Mobbing w środowisku akademickim > Mobbing w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie

Mobbingowanie mnie przez pracowników uczelni odbiło się na moim zdrowiu: nie spałam po nocach, koszmary senne dotyczące tej uczelni budziły mnie w nocy, miałam częste bóle głowy i brzucha, wymiotowałam, znacznie utraciłam wagę i inne. W tej uczelni musiałam w ostatnich miesiącach studiowania znosić mobbingowanie, upokorzenia, poniżenia ze strony niektórych pracowników uczelni. W okresie od marca do lipca 2006 r. żyłam w strachu. Bałam się przychodzić na wykłady do uczelni IGNATIANUM, bałam się chodzić po korytarzach tej uczelni, aby znowu mi się nie „dostało” od pracowników uczelni. Po rozmowie w rektoracie z prorektorem uczelni ks. Z. M. bałam się podchodzić do obrony pracy magisterskiej (którą w przyszłości miałam bronić), bo moja przyszła praca magisterska na obronie byłaby odrzucona. Ks. Z. M. zastraszył mnie tym, że nie obronię pracy magisterskiej. I zastraszył mnie tak bardzo, że bałam się o swoją „przyszłość” w uczelni IGNATIANUM, o to że kiedyś napiszę pracę, pójdę na obronę i dowiem się że praca zostaje odrzucona. Byłam tak zastraszona przez prorektora ks. Z. M., że ze strachu przed przyszłą obroną pracy magisterskiej płakałam. Bałam się również pójścia na obronę pracy magisterskiej z tego powodu, że na obronie jako przewodniczący komisji egzaminacyjnej byłby albo dziekan - ks. A. H. albo prorektor – ks. Z. M., albo prodziekan – pani A. B., którzy w ostatnich miesiącach mojego studiowania w Ignatianum mobbingowali mnie. Od marca do lipca 2006 r. żyłam w strachu - budziłam się w nocy i nie spałam, bo bałam się iść na uczelnię IGNATIANUM, bo w jej murach albo zostawało się wyrzuconym, albo zastraszonym, albo wyśmianym, albo upokarzanym i lekceważonym albo mobbingowanym, albo dręczonym, albo poniżanym, albo miało się wiele problemów i trudności ze strony wykładowców dotyczących studiowania.
Kiedy studiowałam w uczelni IGNATIANUM, doświadczyłam na „własnej skórze”, że tam nie było niczego, co by mi dawało poczucie bezpieczeństwa. Bowiem regulamin uczelni „nie gwarantował” spokojnego życia studenckiego i spokojnej nauki w uczelni, bo były dwie wersje regulaminu różniące się od siebie. Zgody, zdania, obietnice, pisma dziekana A. H. też tego „nie gwarantowały”, bo dziekan zmieniał je sobie kiedy chciał i jak chciał, robił sobie co chciał i jak chciał, bo miał „władzę” na wydziale i miał do dyspozycji dwie wersje regulaminu, wiec jak mu pasowało, tak z nich korzystał (wyrządzając krzywdę studentowi – mnie). Były osoby na różnych „stanowiskach”, ale przekonałam się o tym, że na te osoby też nie mogę „liczyć” (nie udzieliły mi pomocy, a jeszcze bardziej zaszkodziły mi – np. ks. A. H., ks. Z. M.), niektórzy wykładowcy i księża jezuici, do których poszłam z moimi „uczelnianymi” problemami i których prosiłam o pomoc, np. ks. J. N. Wykładowcy i inni pracownicy uczelni też nie dawali mi poczucia bezpieczeństwa, bo nagminnie łamali regulamin, przez co ja i inni studenci niesprawiedliwie musieliśmy ponosić konsekwencje. System studiowania ECTS był tak zorganizowany i realizowany w uczelni IGNATIANUM, że studenci bali się o swój „los” (bali się, że przedmioty potrzebne do obrony licencjata czy magisterium nie pojawią się w semestrach i oni się nie obronią, bowiem niektóre przedmioty pojawiały się co 2 lata). Ja i moje koleżanki, które przeszłyśmy na system ECTS, byłyśmy jak „króliki doświadczalne”, na których odbiło się fatalne zorganizowanie studiowania systemem ECTS w uczelni Ignatianum. Proponując studentom studiowanie systemem ECTS zorganizowano takie warunki, że doszło do takiej sytuacji, że studenci bali się czy skończą studia czy nie, że ciągle musieli chodzić do dziekana lub prodziekana o pozwolenie na realizowanie potrzebnych przedmiotów (albo na zajęciach z resocjalizacji lub ze studiów dziennych lub indywidualnie) lub musieli chodzić też z innych przyczyn, z różnymi pismami, aby prosić o pozwolenie „na coś”).



strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.035 | powered by jPORTAL 2