Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Jasełka akademick...
Darmowy program a...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 147


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Lustracja w nauce i edukacji > Czy papiery kłamią?

W wersji bardziej technokratycznej argument na temat fałszywych dokumentów SB brzmi: ponieważ w PRL-u nagminnie fałszowano wszelkie statystyki, fałszować musiała i SB. Otóż informacje niepraw­dziwe nie były Schillerowi, a szczególnie jego mo­codawcom, do niczego potrzebne, bo na podstawie informacji, które on zdobywał, SB i partia podej­mowały decyzje. Jak je oceniamy, nie ma tu znacze­nia: mogą być moralnie obrzydliwe, ale żeby partia mogła podjąć decyzje dla siebie korzystne, musiała się opierać na prawdziwych informacjach. Pod tym względem uderzająca jest różnica między językiem oficjalnej propagandy a językiem SB. Gdzie w pra­sie w roku 1960 znależlibyśmy wzmiankę o wywóz­kach na Syberię w Bukowinie zajętej w 1940 roku przez Armię Czerwoną? W notatce Schillera z roz­mowy ze Stefanem Pappem pisze się o tym otwar­cie, bo to było potrzebne do lepszego rozpracowa­nia Pappa. Gdyby Schiller mistyfikował informacje uzyskane od swoich kontaktów, szybko straciłby posadę. Nie mamy wprawdzie żelaznych dowodów, że tak było w SB zawsze. Ale mamy - by tak rzec - sys­temowe domniemanie prawdziwości akt SB.

Zauważmy, że analizowane dokumenty dotyczą­ce Antoniego Ochęduszki, Stefana Pappa, Józefa Wilgi i Wacława Dębskiego są w wypadku trzech pierwszych ostatecznie świadectwem niepowodze­nia Schillera, bo ci trzej koniec końców odmówili współpracy i trzeba było z nich zrezygnować. Czy gdyby Schiller mógł i chciał fałszować dokumenta­cję, zostawi/by takie dowody swoich niepowodzeń?

W SB istniały procedury kontrolne. Zwierzchni­cy sprawdzali, jak oficerowie prowadzący pracują z agentami: jak często się z nimi spotykają, jakie im stawiają zadania, jak ich motywują, no i w końcu, ja­kie z tych kontaktów wynikają pożytki dla możliwo­ści dalszej pracy operacyjnej.

Wreszcie, prawdziwość donosów była na bieżą­co weryfikowana przez inne źródła (innych informa­torów, podsłuch, podgląd, kontrolę korespondencji). W dokumentacji spotyka się czasem oceny negatyw­nie weryfikujące donosy jakiegoś agenta, w takim wypadku agenta przywoływano do porządku. Ale agenta systematycznie wprowadzającego ją w błąd SB by się po prostu pozbyła. Podobnie pozbyłaby się wprowadzającego ją w błąd esbeka.

Oczywiście, te dokumenty nie są pozbawione pewnych błędów, ale nie są to błędy większe niż w innego rodzaju źródłach historycznych.

Roman Graczyk

(fragment zamieszczono za zgodą Wydawnictwa ZNAK)



strony: [1] [2]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.049 | powered by jPORTAL 2