Warto podkreślić, że nie chodzi tutaj o uchylenie decyzji, podjętej na przykład pod wpływem błędu, lecz o nie mający usprawiedliwienia fakt działania przestępczego, którego motywy koniecznie należało wyjaśnić oraz podjąć stanowcze kroki ograniczające możliwość recydywy. W istocie rzeczy kolejne władze rektorskie świadomie firmowały i osłaniały popełnione przestępstwo, które nigdy na Uniwersytecie nie powinno mieć miejsca. Co kryje się za szeroko zakrojoną i ryzykowną akcją eliminowania z Uniwersytetu osób naruszających interesy „firmy w firmie”? Odpowiedź na to pytanie wymaga jeszcze czasu. Lecz nie ulega wątpliwości, że nie będzie ona sprzyjać bagatelizowaniu sprawy.
Na tym tle wniosek o likwidację Wydziału Zarządzania UW wymaga tylko dodatkowego uzasadnienia. Ponieważ przytoczony wyżej przykład patologii nauki na tym wydziale nie jest jedyny, nie można sprowadzić sprawy do godnego ubolewania epizodu czy przypadku. Podważa to w ogóle możliwość rozwoju nauki i dydaktyki. Pragnę więc tylko przypomnieć, że zarządzanie nie ma wartości „klasycznego” działu nauki uniwersyteckiej (a także dziedziny wiedzy technologicznej), jak na przykład filozofia, ekonomia, prawo etc. Wiedza o zarządzaniu jest wiedzą o znaczeniu praktycznym, wykorzystującą naukę i doświadczenie wielu działów nauki. To oczywiście nie przekreśla roli zarządzania, zwłaszcza w świetle współczesnych potrzeb edukacyjnych. Wskazuje jednak na słabą dyscyplinę metodologiczną i teoretyczną zarządzania. Jeżeli więc placówki zajmujące się problematyką zarządzania nie są wspierane i kontrolowane pod kątem merytorycznym i etycznym przez środowiska klasycznych działów nauki, jeśli nie są podporządkowane ukształtowanej w tych działach dyscyplinie badań naukowych i systemom oceny dorobku naukowego, z łatwością staczają się do poziomu „opowiadania bajeczek”. W tej sytuacji sensowniejsze jest tworzenie międzywydziałowych szkół biznesu (jak to się dzieje w innych uniwersytetach), a nie utrzymywanie „wydziału”. Oznacza to znaczne ograniczenie autonomii zarządzania. Warto przy tej okazji zauważyć, że paradoksalnie Wydział Zarządzania UW zyskał stopniowo najdalej idącą autonomię spośród wszystkich wydziałów Uniwersytetu. Dzięki tej specjalnej autonomii i „spolegliwości” władz rektorskich i administracji centralnej, możliwe było narastanie ukazanych wyżej przejawów patologii nauki.
Jest bezsporne, że zarządzanie nie może odrywać się od realiów biznesu. Do procesu naukowo-badawczego i dydaktycznego konieczne jest więc odpowiednie włączenie doświadczenia praktycznego. Wspomniane ograniczenie wydziałowej autonomii nie stanowi przeszkody do wykorzystania tego doświadczenia. Ale jeśli wykorzystanie to jest oparte jedynie na korzystaniu z „gości” zajmujących funkcje kierownicze w biznesie i polityce, relacje między nauką i biznesem ulegają deformacji; przeistaczają się w czyste relacje biznesowe. Wydział Zarządzania UW został zdominowany przez nastawienie biznesowe.