Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 102


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Patologie środowiska akademickiego > Dokumentacja sprawy Prof. Grzegorza Gładyszewskiego z Politechniki Lubelskiej

Odpowiedź Prof. Grzegorza Gładyszewskiego
wg http://omega.pol.lublin.pl/gglady/odp.pdf
lub http://www.lfits.pl/pollub/odp.pdf

Szanowni Państwo,

Z ogromnym zdziwieniem, wręcz osłupieniem zapoznałem się ze „stanowiskiem kolegium rektorskiego PL w sprawie artykułów w Kurierze Lubelskim” zamieszczonym na oficjalnej stronie internetowej Politechniki Lubelskiej. Pomijam infantylność tytułu („Wojna pani Agnieszki Dziaman z Politechniką Lubelską”), która wskazuje na to, że źle się dzieje w Biurze Rektora, jeśli takie postrzeganie zdarzeń w nim dominuje. Moje zaskoczenie i przerażenie wzbudził przede wszystkim fakt posługiwania się przez „autorów stanowiska podpisanego przez kolegium rektorskie PL” nikczemnymi kłamstwami. Z treści „stanowiska” można odnieść wrażenie, że kłamstwami tymi „autorzy” posługują się świadomie. Piszę „autorzy”, gdyż pismo nie jest podpisane imionami i nazwiskami członków kolegium rektorskiego PL. Czyżby nie wszyscy prorektorzy chcieli podpisać się pod tym stekiem kłamstw? Mam taką nadzieję...

To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
nasza odmowa niezgoda i upór
mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia
(...)
Zaiste ich retoryka była aż nazbyt parciana
(Marek Tulliusz obracał się w grobie)
łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy
dialektyka oprawców żadnej dyskryminacji w rozumowaniu
składnia pozbawiona urody koniunktiwu
(...)
To wcale nie wymagało wielkiego charakteru
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Zbigniew Herbert „Potęga Smaku” (fragment)


Moja reakcja na to co dzieje się na Politechnice oraz moja zgoda na udzielenie wywiadu Kurierowi Lubelskiemu wynikały z zaniepokojenia szerzącymi się w naszej uczelni działaniami mobbingowymi oraz coraz silniejszym wpływem nieformalnego układu – opartego na ważnych działaczach dawnego komunistycznego systemu – na decyzje władz Uczelni. Nigdy nie było moim celem atakowanie takich statutowych władz Uczelni, jak Senat PL i w mojej wypowiedzi takich zarzutów nie ma. Przypisywanie mi takich intencji (patrz punkt 7 „stanowiska”) jest starą komunistyczną metodą – oskarżyć za nigdy niedokonane czyny i wykonać wyrok... Postkomunistyczny układ, któremu jak najszybciej trzeba wypowiedzieć zdecydowaną wojnę ma bardzo silny wpływ na decyzje Rektora PL, a także na podejmowane uchwały przez niektóre organy statutowe Uczelni. Dla dobra Uczelni ten układ trzeba zlikwidować. W przeciwnym wypadku za kilka lat możemy stracić uprawnienia politechniki i pozostać jedynie wyższą szkołą zawodową. Stanie się tak, jeśli nie podejmiemy trudu walki ze wspomnianym układem, gdyż nie jest on zainteresowany rozwojem Uczelni, powstawaniem nowych wydziałów i kierunków, a jedynie zachowaniem swoich własnych pozycji, całkowicie ignorując sprawy rozwoju badań naukowych i dydaktyki. To właśnie ten układ odpowiada za wprowadzenie i kontynuowanie zasady negatywnej selekcji, tak wszechobecnej na naszej Uczelni. Przykłady tego typu działań można by mnożyć w nieskończoność.
Zmuszony jestem odnieść się do kłamstw zawartych w „stanowisku kolegium rektorskiego PL”, ale nie mogę tego uczynić po kolei... Muszę zacząć od 5-go punktu „stanowiska”, gdyż jest on szczególnie porażający. „Autorzy” zarzucają młodemu asystentowi mgr Adamowi Prószyńskiemu wprowadzanie w błąd opinii publicznej (nb. wypadałoby znać poprawną pisownię jego nazwiska, gdyż błędy ortograficzne w takim przypadku po prostu „autorów” kompromitują). Tymczasem wypowiedź mgr A.Prószyńskiego jest w stu procentach prawdziwa, czego nie można powiedzieć o treści pkt.5 „stanowiska kolegium rektorskiego”. Otóż nie wystąpiłem „z pomysłem takim”, jak piszą „autorzy”, ale z oficjalnym wnioskiem do Rady Wydziału ZiPT PL (załączam kopię wniosku – Załącznik nr 1 oraz kopię protokołu z tajnego głosowania - Załącznik nr 2). Kłamstwem jest, że nie były spełnione wymogi formalne – Zakład Fizyki Doświadczalnej, który starałem się przekształcić w Katedrę miał 10 pracowników, w tym 1 nauczyciela akademickiego ze stopniem doktora habilitowanego, a więc spełniał wymogi formalne niezbędne do przekształcenia w Katedrę. Merytoryczne uzasadnienie takiego przekształcenia zawarte zostało w moim piśmie, będącym oficjalnie zgłoszonym wnioskiem do Rady Wydziału ZiPT PL (Załącznik nr 1). Porażające jest to, że uczciwa i zgodna z prawdą wypowiedź młodego pracownika nauki jest torpedowana - przy zapewne całkowicie świadomym użyciu kłamstw - przez osoby, które zwykliśmy wyobrażać sobie jako pełne godności, w gronostajach! Czy to w taki sposób chcecie Panowie budować autorytet władz Uczelni? Czy nie zdajecie sobie sprawy z tego, że posługiwanie się kłamstwem dla zanegowania prawdziwych wypowiedzi młodego człowieka jest ogromnie demoralizujące dla całej społeczności akademickiej? To wy Panowie, mając tak ogromną władzę i ponosząc tak dużą odpowiedzialność musicie posuwać się do kłamstw w polemice z asystentem?
Niestety nie jest to jedyne kłamstwo zawarte w „stanowisku kolegium rektorskiego PL”... Ale teraz już po kolei.
W wypowiedzi dla Kuriera nie twierdziłem, że nie było reakcji rektora na moje pismo w sprawie sfałszowania protokołów (dotyczy pkt.1 „stanowiska”). Twierdziłem, że nie było efektów. Kolegium rektorskie PL powinno wiedzieć, że rzecznik dyscyplinarny oraz komisja dyscyplinarna mają zastosowanie w przypadku zachowań niegodnych nauczyciela akademickiego, nie są natomiast powołani do rozstrzygania, czy dane postępowanie jest przestępstwem, czy też nie. Od tego jest prokuratura i sądy, a obowiązkiem Rektora było zgłoszenie do prokuratury takiego zdarzenia (załączam kopię mojego pisma do Rektora PL (Załącznik nr 3). Zacytuję słowa ze „stanowiska kolegium rektorskiego PL”: „przypominamy bowiem, że ukrywanie wiedzy o przestępstwie jest także przestępstwem”. Rektor Kuczmaszewski taką wiedzę posiadał...

Punkt 2 „stanowiska” jest klasycznym przykładem stosowania komunistycznych metod. Jako dowód na to, że odwołanie mnie z funkcji kierownika zakładu nie miało nic wspólnego z faktem ujawnienia afery z protokołami, autorzy „stanowiska” podają odwrotną niż w rzeczywistości kolejność zdarzeń. Tymczasem ujawnienie przeze mnie faktu sfałszowania protokołów miało miejsce 25 marca 2004 roku. Już 29 marca w odwecie prof. Edward Śpiewla (ówczesny dyrektor Instytutu Fizyki) postawił wniosek o odwołanie mnie z funkcji kierownika zakładu. 30 marca spotkałem się w sprawie fałszerstwa z rektorem J. Kuczmaszewskim, czego efektem było wydelegowanie w dniu 31 marca na posiedzenie Rady Wydziału ZiPT przedstawiciela kolegium rektorskiego. Podczas posiedzenia całość winy za zmianę treści oraz zniszczenie podpisanych i zatwierdzonych protokołów przez RW WZiPT wzięła na siebie kierownik dziekanatu mgr Beata Sobka, która wcześniej tłumaczyła się w mojej obecności, że „musi robić co jej każą” (nb. mgr Beata Sobka kilkanaście miesięcy później została ... odznaczona podczas inauguracji roku akademickiego krzyżem zasługi (sic!). Decyzja rektora PL o odwołaniu ma datę 13 kwietnia 2004 r. Zawiera ona co prawda stwierdzenie, że odwołanie następuje z dniem 1 kwietnia, ale nawet dziecko wie, że takie decyzje nie mogą działać wstecz (Załącznik nr 4). Sugerowanie, że odwołanie nastąpiło przed ujawnieniem fałszerstwa jest ewidentną próbą zakłamywania faktycznej chronologii zdarzeń.

W punkcie 3 autorzy stwierdzają, że kłamstwem jest, że preparowano materiały przeciwko mnie dla potrzeb ukarania dyscyplinarnego. Nie będę nawet tego komentował. Zapraszam Państwa do zapoznania się z przebiegiem spotkania (załączam zapis spotkania - Załącznik nr 5), które stało się „podstawą” do próby dyscyplinarnego ukarania. Załączam również kopię spreparowanej po spotkaniu notatki służbowej (Załącznik nr 6) i wniosku o dyscyplinarne ukaranie mnie (Załącznik nr 7). Proszę samodzielnie osądzić, czy rzeczywisty przebieg spotkania uzasadniał taką zawartość notatki służbowej oraz wniosku o dyscyplinarne ukaranie.
W punkcie 4 „stanowiska” autorzy uparcie twierdzą, że był powód dla dyscyplinarnego ukarania mnie za świadczenie pracy na rzecz innego pracodawcy w czasie zwolnienia lekarskiego – ba, nazywają nawet moje postępowanie „wysoce nieetycznym, jak na standardy profesorskie zachowaniem”. Problem polega na tym, że nic takiego nigdy nie miało miejsca! Politechnika Lubelska jest już od kilku miesięcy w posiadaniu pisma z ZUS (Załącznik nr 8), w którym jasno stwierdzono, że nie świadczyłem pracy na rzecz innego pracodawcy podczas zwolnienia lekarskiego. Pragnę podkreślić, że Rektor PL wręczając mi upomnienie odmówił sprawdzenia stanu faktycznego i zasadności stawianych zarzutów. Nie odpowiedział również od trzech miesięcy na moje pismo w tej sprawie (Załącznik nr 9), naruszając tym samym art.35 pkt.1-3 Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Postępowanie władz Politechniki w tej sprawie rzeczywiście należy uznać za „wysoce nieetyczne, jak na standardy rektorskie”.
Do punktu 5-ego odniosłem się już na wstępie. W punkcie 6-tym „stanowiska” znów wprowadza się opinię publiczną w błąd. Orzeczenie sądu nie jest prawomocne, a sprawę będzie rozstrzygał sąd okręgowy – sprawa więc nie jest zakończona. Autorzy „stanowiska” stwierdzają, że „prowadzenie wojny jest ulubionym zajęciem prof. G.Gładyszewskiego”. Nie jest to moje ulubione zajęcie, ale postrzegam je jako działanie konieczne zawsze, gdy trzeba walczyć o dobre imię ludzi uczciwych, ale także gdy lokalny układ niszczy naszą Uczelnię.
Do absurdalnych zarzutów punktu 7-go już raz się odnosiłem, więc nie będę temu poświęcał więcej miejsca.

Autorzy „stanowiska” poddają pod wątpliwość rzetelność dziennikarską Pani Agnieszki Dziaman. Myślę, że przedstawione przeze mnie wyjaśnienia i załączone dokumenty świadczą o tym, że Pani Agnieszka Dziaman przedstawiła zawarte w artykule fakty bardzo rzetelnie. Nie można niestety tego powiedzieć o autorach „stanowiska”, w którym bez najmniejszych zahamowań posłużono się nikczemnymi kłamstwami i zatajeniami faktów.
Pisząc ten tekst posługiwałem się dość eufemistycznym określeniem „autorzy stanowiska kolegium rektorów PL”. Nigdy wcześniej nie doznałem bowiem żadnej krzywdy ani ze strony prorektora ds. ogólnych prof. Marka Opielaka, ani ze strony prorektora ds. nauki prof. Witolda Stępniewskiego, ani też ze strony prorektora ds. studenckich prof. Andrzeja Wac-Włodarczyka. Trudno mi uwierzyć, że świadomie podpisali się Oni pod zawartymi w stanowisku kłamstwami.
Oficerowie na mostku nie mają obowiązku iść na dno oceanu kłamstw wraz ze swoim kapitanem. Pozostawcie ten wątpliwy przywilej jemu samemu...
dr hab. Grzegorz Gładyszewski, prof. nadzw. PL
PS. Wierzę, że Politechnika Lubelska będzie dobrą i silną uczelnią, na której warto studiować. Wierzę także, że jej władze będą respektować zapisy Europejskiej Karty Naukowca. Wierzę, że skarg na działania o charakterze mobbingowym Politechniki nie będą musiały rozwiązywać struktury UE. Walka z układem, który Politechnikę niszczy musi się przecież zakończyć sukcesem. Mam nadzieję, że stanie się to wcześniej niż wielu z nas się spodziewa. Chodzi przecież o niewielką grupę pracowników, wykorzystujących swoje wpływy dla prywatnych korzyści kosztem Uczelni. Gros naszej społeczności akademickiej ma czyste ręce. Są wśród nas wspaniali wykładowcy, naukowcy i kompetentni pracownicy administracji. Młodzi ludzie podejmujący decyzje czy studiować na Politechnice nie powinni się obawiać o swoją przyszłość. Będziecie studiować na Uczelni kierującej się godnością i poszanowaniem prawdy.
„Jej podstawowym zadaniem jest kształcenie młodzieży studenckiej na kompetentnych specjalistów oraz światłych i odpowiedzialnych obywateli naszej Ojczyzny. Zapewnienie najwyższego poziomu pracy dydaktycznej, naukowej i wychowawczej jest główną społeczną rolą Uczelni, a udział w tworzeniu europejskiej przestrzeni edukacyjnej - obowiązkiem wobec przyszłych pokoleń.” - fragment Misji Politechniki Lubelskiej, przyjętej przez Senat w 2003 roku.
Tak będzie.
======================================



strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.045 | powered by jPORTAL 2