Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 202


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Patologie środowiska akademickiego > Mała atomówka w walizce - przykład analfabetyzmu 'fizycznego'.

Według Amerykańskiego Departamentu Energii najskuteczniejszym sposobem przeciwdziałania terroryzmowi nuklearnemu jest rezygnacja z wysoko wzbogaconego uranu i likwidacja jego zapasów. W 1978 r. został wdrożony program RERTR (Reduced Enrichment for Research and Test Reactors), którego celem było dostosowanie amerykańskich reaktorów do wykorzystania jako paliwo nisko wzbogaconego uranu (por. „Powstrzymać terroryzm nuklearny”, A. Glaser, F. N. von Hippel, w „Świat Nauki”, marzec 2006 r.). Do końca 2005 r. Udało się zmodyfikować 41 obiektów. W latach dziewięćdziesiątych XX w. Stany Zjednoczone nawiązały z Rosja współpracę zmierzającą do zabezpieczenia a następnie likwidacji składowisk wysoko wzbogaconego uranu. Bezpośrednim powodem tych działań były przypadki kradzieży paliwa w Rosji i państwach powstałych po rozpadzie Związku Radzieckiego. By wyeliminować zagrożenia związane z wypalonym paliwem uranowym już w 1996 r. rząd Stanów Zjednoczonych zwrócił się do państw, które wcześniej otrzymywały amerykański wysokowzbogacony uran, o odesłanie dwu podstawowych typów zużytego paliwa. Sześć lat później Stany Zjednoczone wspólnie z Rosją i MAEA podjęły starania o zwrot do Rosji świeżego oraz zużytego paliwa, lecz ze słabą skutecznością. Odesłano niespełna tonę amerykańskiego uranu, a przeszło 10 ton nadal znajduje się zagranicą. Do Rosji wróciło około 100 kg świeżego paliwa, natomiast szacuje się, że brakuje jeszcze 2 ton paliwa zużytego i świeżego.
Na koniec wracamy do znów do terminu „mała bomba atomowa”, gdyż prasa ostatnio rozpowszechniła wiadomości, że USA posiada plany rozmieszczenia „ładunków atomowych małej mocy” (art. „Złe małe bomby” w „Metropolu” z 8 czerwca 2006 r.). Wywołało to natychmiast reakcję Rosji. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył 7 czerwca tego roku, że te amerykańskie projekty są destabilizujące i mogą mieć destrukcyjny wpływ na system nierozpowszechniania broni atomowej. Natomiast były premier Malezji Mahathir Mohamad nazwał te projekty zapowiedzią nowego globalnego konfliktu z użyciem broni jądrowej. Aby wyjaśnić czytelnikom termin „mały ładunek jądrowy”, redakcja „Metropolu” przeprowadziła wywiad z majorem Michałem Fiszerem „ekspertem w dziedzinie wojskowości”. Major Fiszer wyjaśnił, że „są to ładunki jądrowe o małej sile rażenia, zaczynając już od ładunków miniaturowych o sile 1 kilotony. Służą one do bardziej chirurgicznych uderzeń”. Następnie dyżurny ekspert „Metropolu” od wojskowości wyjaśnił termin „chirurgiczne uderzenie” ładunku jądrowego: „Używa się ich do niszczenia bunkrów, podziemnych instalacji – wtedy, gdy wojskowi nie chcą spowodować większych zniszczeń. Zwykła bomba o sile 10-20 ton zniszczy przecież pół miasta”. Wreszcie na koniec wywiadu, ulegając naciskom dziennikarza o wyjaśnienie, jak mały jest ten „mały ładunek jądrowy”, ekspert Fiszer wyjaśnił, że: „małe ładunki charakteryzują się małą masą i niewielkimi gabarytami; można je umieścić nawet w walizce”. Wobec tej wypowiedzi eksperta „Metropolu” od wojskowości, dziennikarze zyskali potwierdzenie naukowe swoich dociekań nad podrzuceniem przez nowoczesnego terrorystę bomby atomowej w walizce.
Być może eskalowanie przez media zagrożenia spowodowanego użyciem różnych dziwnych broni jądrowych wynika z zakamuflowanego protestu przeciwko rozwojowi energetyki jądrowej, lecz w efekcie propaguje się w społeczeństwie zwątpienie w inwestowanie finansowych środków publicznych w rozwój energetyki jądrowej. Ale po analizie treści artykułów kreujących „małą bombę atomową” jako broń terrorysty XXI wieku, dochodzimy do wniosku, że dziennikarza XXI wieku cechuje analfabetyzm „jądrowy”, jako pochodna analfabetyzmu „fizycznego”.

Edward Rydygier
Autor jest fizykiem jądrowym, specjalistą w dziedzinie badań termojądrowych, posiada tytuł Fizyka Europejskiego (EurPys).


strony: [1] [2] [3] [4] [5]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.047 | powered by jPORTAL 2