Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 130


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Patologie środowiska akademickiego > Mała atomówka w walizce - przykład analfabetyzmu 'fizycznego'.

Oczywiście skonstruowanie bomby atomowej, mimo dostępnych nawet w Internecie instrukcji nie jest zadaniem dla amatorów, gdyż jej wyprodukowanie wymaga infrastruktury technicznej oraz nakładów finansowych, materiałowych i energetycznych. Kosztom produkcji bomby atomowej mogą sprostać tylko niektóre kraje. Dlatego też realnym zagrożeniem wydaje się nie zbudowanie, lecz wykradzenie gotowej bomby przez terrorystów. Odnośnie istnienia nowoczesnych środków do wykrywania przewożonych substancji rozszczepialnych, należy zauważyć, że obecnie jest możliwe wykrywanie materiałów rozszczepialnych (plutonu, uranu U-235) oraz samej broni jądrowej, lecz wymaga to specjalnej aparatury, dyscypliny i organizacji odpowiednich służb. Oprócz zwykłych aparatów rentgenowskich do prześwietlenia bagażu potrzebne są detektory miękkiego promieniowania rentgenowskiego i neutronów prędkich. W USA na przejściach granicznych i lotniskach są już obecnie zainstalowane małe generatory neutronów, którymi bombarduje się bagaż podróżnych. Pod wpływem neutronów pluton lub wzbogacony uran emituje łatwo wykrywalne promieniowanie gamma i neutronowe. Przy pomocy tych urządzeń można wykryć pluton w ilościach miligramowych. Być może z tego powodu, że urządzenia do wykrywania przewożonych materiałów radioaktywnych służą do kontroli bagażu, zostało rozpowszechnione przez dziennikarzy pojęcie „walizkowej” bomby atomowej. Należy jednak zauważyć, że walizki z bombami atomowymi, którymi straszą dziennikarze, mogą służyć, co najwyżej, do ewentualnego przemieszczania materiałów rozszczepialnych, a nie do przenoszenia całych bomb atomowych.
Mimo straszenia przez dziennikarzy atakiem terrorystycznym z użyciem broni jądrowej, światu realnie nie grozi atak terrorystyczny przy pomocy jakieś małej bomby atomowej (schowanej do walizki), ale rozpętanie wojny atomowej przez któreś z azjatyckich czy bliskowschodnich państw o nieprzewidywalnej polityce. O tym zagrożeniu świadczą już same tytuły artykułów prasowych: „Phenian ma już broń plutonową” („Metropol” z 19.10.2004 r.), „Nuklearne porozumienie” („Metropol” z 28.02.2005 r.), „Koreańska Republika Ludowo-Nuklearna” („Metropol” z 11-13.02.2005 r.), „Atomowe ambicje rządu Iranu” („Metropol z 14.02.2005 r.), „Szaleniec z bombami” („Tygodnik Forum” za „Der Spiegel” z 14.02.2005 r.), „Iran odrzuci traktat o broni atomowej” („Metropol” z 13-15.05.2005 r.), „Rosja i Chiny popierają Iran” („Nasz Dziennik” z 18-19.06.2005 r.), „Phenian ma bombę atomową” („Metro” z 9.05.2005 r.), „Kto naciśnie guzik wyrzutni” („Metropol” z 16-18.07.2005 r.). A w tym roku choćby przykładowo: „Rakiety straszą świat” („Metropol” z 6.07.2006 r.), „Chcą broni jądrowej i będą ją mieli” („Nasz Dziennik” z 4-5.03.2006 r.), „Pakistan buduje nowy reaktor” i „Libia chce bomby A” („Nasz Dziennik” z 25.07.2006 r.).

Fakty podawane w przytoczonych artykułach prasowych świadczą o tym, że rozpowszechnianie broni jądrowej coraz bardziej wymyka się spod kontroli. Można powiedzieć, że grozi to naruszeniem tradycyjnej „równowagi strachu” gwarantującej, że broń jądrowa nie zostanie użyta. Nielegalne rozpowszechnianie broni jądrowej jest dzisiaj możliwe dzięki funkcjonowaniu czarnego rynku technologii jądrowych i materiałów rozszczepialnych. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej w Wiedniu przy okazji inspekcji w Libii po tym, jak pułkownik Muammar Kadafi jesienią 2003 r. wydał zgodę na wjazd inspektorów MAEA, uzyskała dokumenty świadczące o udziale Pakistanu w nielegalnym handlu bronią jądrową. Dokumentacja dotycząca planów konstrukcji głowic nuklearnych została przekazana mniej więcej dwadzieścia lat wcześniej przez Chiny swojemu sojusznikowi Pakistanowi, a następnie sprzedana Libii przez szefa pakistańskiego programu zbrojeń jądrowych, Abdula Kadir Chana. Nie wiadomo, czy uczynił to z własnej inicjatywy, czy za zgodą władz Pakistanu. Kiedy sprawa została upubliczniona wziął całą winę na siebie.



strony: [1] [2] [3] [4] [5]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.04 | powered by jPORTAL 2